Pożar przy al. Legionów - niewykluczone podpalenie
To mogło być podpalenie. Tak o przyczynach pożaru warsztatu samochodowego, hotelu i restauracji w Łomży wypowiedział się biegły z zakresu pożarnictwa. Na początku marca zapalił się budynek przy al. Legionów, w którym było kilka firm.
Biegły wstępnie określił przyczynę pożaru.
- Biegły stwierdził, że najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania pożaru obiektów było podpalenie. A rozprzestrzenianiu się pożaru sprzyjało duże nagromadzenie materiałów palnych w blaszaku znajdującym się na posesji nr 141H, m.in. drewno i elementy tapicerskie mebli, a także nachylenie połaci dachowych i ich układ od najniższej krawędzi, ku górze przy ścianie frontowej budynku wielobranżowego - mówi Dorota Leszczyńska, zastępca Prokuratora Okręgowego w Łomży.
Biegły wykluczył obecność materiałów, które mogły doprowadzić do samozapłonu. W swojej opinii stwierdził, że do wywołania pożaru wystarczyła.... zapalniczka lub zapałki.
- Ognisko pożaru znajdowało się wewnątrz obiektu określonego w sprawie jako blaszak, w jego prawej stronie, bezpośrednio przyległej do ściany warsztatu samochodowego. Do zapalenia składowanych w szopie materiałów wystarczyło punktowe źródło ognia, takie jak np. zapalniczka, zapałka czy też mała raca oraz nie można wykluczyć użycia płynu łatwopalnego w celu intensyfikacji spalania - dodaje Dorota Leszczyńska.
Na razie postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś. Nikt nie usłyszał zarzutów, a śledczy szukają podpalacza lub podpalaczy.