Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 19 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Na szczytach świata

Główne zdjęcie
Jan Dobkowski

Jan Dobkowski (lat 64), najwybitniejszy malarz rodem z Łomży, gościł w sobotę i niedzielę, 9 i 10 września 2006 r. w rodzinnym mieście. Autor ponad 170 wystaw indywidualnych i uczestnik ponad 200 ekspozycji zbiorowych w najbardziej prestiżowych galeriach polskich i zagranicznych był w świetnym humorze. Rozdawał autografy, opowiadał anegdoty, sypał dowcipami. Laureat nagrody im. Jana Cybisa otworzył wystawę swoich najnowszych obrazów „Himalaje”. Wszystkich zaskoczyła forma, w jakiej przedstawił wrażenia z podróży do Nepalu.

Jan Dobkowski obudził się w sobotę o piątej rano w swoim dwupoziomowym mieszkaniu w warszawskim wieżowcu. Po domu krzątała się już Maria, jego małżonka od 38 lat, matka jego dwojga dzieci: historyka sztuki Marianny i przyszłego architekta Maksymiliana.  Pomyślał o kolejnej wystawie w ciągu blisko 40 lat pracowitej, bogatej i owocnej pracy artystycznej. Miał ich już ponad 170 indywidualnie. W ponad 200 uczestniczył. Swoje obrazy przedstawiał na całym świecie. Znajdują się w zbiorach najpoważniejszych muzeów świata, m.in., Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Odwiedził wszystkie kontynenty, oprócz Antarktydy. Teraz – po wycieczce nad i w Himalaje – czekała go wystawa w Łomży. W rodzinnym mieście, gdzie urodziła go 8 czerwca 1942 r. w szpitalu Świętego Ducha przy Senatorskiej mama Julianna. W mieście, w którym jako 7-letni chłopiec poznawał w Muzeum Kurpiowskim przy wówczas ul. Gen. Karola Świerczewskiego (obecnie Legionów) wycinanki, stroje i rękodzieło ludowe, W mieście, z którego ojciec Bolesław powiózł go pociągiem na egzaminy do liceum plastycznego w Warszawie, gdzie ukończył z wyróżnieniem Akademię Sztuk Pięknych i gdzie tworzy do dziś.
- Linia śladem myślenia – powtórzył w południe, 9 września A.D. 2006 w Galerii Sztuki Współczesnej swoje credo twórcze. - Linią mogę sięgać dalej w Kosmos, a nawet jeszcze dalej: poza nieskończoność.
Uśmiechnął się do gości wernisażu, wśród których była, m.in., jego starsza siostra Józefa Kruszewska i przyjaciel z młodych lat Gabor Lorinczy. Widzów mogła zaskoczyć nowa wizja artysty. Artysty, będącego laureatem Nagrody Krytyków  im. C.K Norwida w 1978 r. i w 1994 – Nagrody im. Jana Cybisa za całokształt twórczości. Zaskoczyła, ponieważ Jan Dobkowski przyzwyczaił już historyków sztuki, krytyków, koneserów i publiczność do linii akrobatycznie giętkiej, elastycznej nad podziw, raz dyskretnie, innym razem wyraziście i sugestywnie wplątującej się w motyw przedmiotu, rośliny, człowieka. A tu takie Himalaje!!!
Kto przyszedł  lub przyjdzie do połowy października, aby obejrzeć te płótna (197x147cm),  przeżyje zawód albo rozczarowanie, podziw albo olśnienie. Artysta nie posłużył się widokami najpotężniejszego masywu Ziemi, znanymi z filmów, fotografii czy pocztówek. Żadnych skał, jęzorów lodu czy rwących strumieni. Żadnego zwierzęcia, najmniejszej rośliny, samotnego zdobywcy. Wszystkie płótna to – na pierwszy rzut oka – gęsta, z równolegle i pod kątem układających się wstęg siatka albo tkanina. Kiedy jednak widz nałoży na te starannie kładzione szerokim pędzlem pasy własne wspomnienie zachwycających i onieśmielających widoków, to ujrzy Himalaje, tak jak je przeżył Jan Dobkowski. W wulkanicznej gorączce zachodu słońca, w lodowatej grze niebotycznych śniegów z zatrważającym wichrem, w majestacie mocarnej skały mierzącej się z potęgą nieba. Ten zamysł kustosze wystawy Karolina Skłodowska i Antoni Mieczkowski zrealizowali grupując prace „gorące” w sali od strony słonecznej ulicy Dwornej, a „chłodne” w sali od podwórza.  
Malarstwo Dobkowskiego w obecnej dobie ( cykl „Himalaje” powstał w 2002 roku) jest niedwuznacznie abstrakcyjne. Siłę tego określenia osłabia fakt, iż z legendarnych gór – tak jak ich „powidok” ukazał wybitny twórca – wyabstrahował żywioł światła. W tym celu posłużył się szeroką paletą kolorystyczną od piaskowej żółci po głęboki granat akrylu. Efekt wzmacnia użycie farb metalizujących. „Tkaniny” zdobywcy myślenia linią zyskują wielowymiarowość, przy pozornej grze przeplatającymi  się płaszczyznami.
- Nie muszę pisać żadnych książek, bo moja teoria (chociaż nie przepadam za teoriami) jest prosta i zrozumiała: linia śladem myślenia – komentował ze śmiechem Jan Dobkowski. - Przecież twórczość nie polega na tym, żeby odwzorowywać to, co i tak precyzyjniej zarejestruje fotografia. Przecież nie wystawię „pocztówek z podróży”! Książkami moimi są moje obrazy...
Z ciekawostek wernisażowych warto zasygnalizować, że choć cykl „Himalaje” jest nie do sprzedaży, Artysta jeden z obrazów podarował Galerii! Warto ją odwiedzić także i po to, żeby otrzymać katalog z omówieniem dokonań malarza, napisanym przez historyka i krytyka sztuki  Wojciecha Krauze, który od prawie 40 lat zajmuje się twórczością utalentowanego łomżyniaka. Oprócz nich, przybył także na wernisaż pedagog i aktor Wojciech Siemion, przyjaciel i kolekcjoner obrazów Dobkowskiego. Właśnie w dworskiej posiadłości Siemiona w Petrykozach na Mazowszu powstał krótki film dokumentalny z udziałem naszego wybitnego krajana.

Mirosław Robert Derewońko
Foto: Jan Dobkowski
Foto: Kierownik Galerii Sztuki Współczesnej Karolina Skłodowska i malarz Jan Dobkowski podczas otwarcia wystawy
Foto: Witraż z herbem Łomży, autorstwa Mieczysława Mazura, przekazała od prezydenta Jerzego Brzezińskiego Ewa Grygo (po lewej)
Foto: Karolina Skłodowska i Jan Dobkowski
Foto: Wojciech Krauze, historyk i krytyk sztuki (po lewej) zajmuje się twórczością Jana Dobkowskiego od prawie 40 lat
Foto: Wśród gości wernisażu była fizyk Maria Dobkowska, małżonka Artysty od 38 lat
Foto: Józefa Kruszewska, starsza siostra Jana Dobkowskiego i mama malarza Zbigniewa Kruszewskiego (ur. 1954)
Foto: Nestor malarstwa w Łomży Henryk Osicki, Jan Dobkowski i kolekcjoner Zdzisław Kalinko
Foto: Jan Dobkowski
Foto:
Foto: Jan Dobkowski i koneserka sztuki Jolanta Baranowska
Foto: Wojciech Krauze, historyk i krytyk sztuki
Foto: Jan Dobkowski i Wojciech Siemion: pedagog, aktor i przyjaciel malarza
Foto: Pierwszym kolekcjonerem, który w latach 60. zakupił prace Jana Dobkowskiego, był Wojciech Siemion
Foto: Wojciech Siemion przyjmuje wyrazy uznania od najwyższego fotografika z Łomży Stanisława Zeszuta
Foto:
Foto: Jan Dobkowski
Foto: Wojciech Siemion i Jan Dobkowski
Foto: Jan Dobkowski
Foto: W biurze Galerii Sztuki Współczesnej Jan Dobkowski sypał anegdotami i komentarzami do swoich prac (jednym ze słuchaczy był Mirosław R. Derewońko)
Foto: Jan Dobkowski składa autograf w katalogu wystawy
Foto: Jan Dobkowski przyjaźni się z fotoreporterem Gaborem Lorinczym od połowy lt 50.
Foto: Jan Dobkowski
Foto: Jan Dobkowski
Foto: Fizyk Maria Dobkowska z mężem malarzem Janem ma dwoje dorosłych dzieci: historyka sztuki Mariannę i architekta Maksymiliana

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę