Wicepremier Giertych przy grobach Żydów w Jedwabnem
Kilkudziesięciu Żydów, w tym ambasador Izraela w Polsce, wzięli udział w uroczystości 65. rocznicy pogromu w Jedwabnem. Przez pomnikiem ku czci pomordowanych Żydzi odmówili modlitwy, a następnie złożono kwiaty. Wiązankę z biało-czerwonych róż złożył także wicepremier Roman Giertych.
Roman Giertych, który do Jedwabnego przyleciał śmigłowcem, przed pomnik dojechał tuż po rozpoczęciu modlitw, po złożeniu kwiatów powiedział dziennikarzom, że jego przyjazd do Jedwabnego to „gest wyciągniętej ręki do Izraela”.
- Przyjechałem się pomodlić w Jedwabnem i oddać pamięć tym pomordowanym, którym polskie państwo nie mogło należycie pomóc wtedy, gdy tej pomocy potrzebowali – mówił Giertych.
Uczestniczący w uroczystościach ambasador Izraela w Polsce David Peleg podziękował polskiemu rządowi za opiekę nad miejscem pamięci. Wyraził nadzieję, że w następnych latach w obchodach będą też brali udział mieszkańcy Jedwabnego.
Dodajmy, że ambasador Izraela nawet nie podszedł do wicepremiera Giertycha. Izraelska ambasada w Polsce zapowiedziała wczoraj, że nie będzie utrzymywać kontaktów z ministerstwem edukacji Romana Giertycha bo w opinii ambasadora Pelega ideologia Ligi Polskich Rodzin jest antysemicka. Odpowiadając na te zarzuty w Jedwabnem Roman Giertych podkreślał, że „w Polsce nie ma miejsca na antysemityzm i go nie będzie”.
Zgodnie z tym co ustalili prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej 10 lipca 1941 roku prawie 40-osobowa grupa mieszkańców Jedwabnego zabiła od 300 do 400 osób pochodzenia żydowskiego. Polacy odegrali decydującą rolę w zbrodni, choć jej inspiratorami byli Niemcy - podkreśla IPN. Żydowskich mieszkańców Jedwabnego spędzono na rynek, po czym zamknięto w stodole i żywcem spalono.