Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 napisz DONOS@

PodróżoVanie i życie w drodze

Katarzyna i Łukasz Gawlasowie od roku 2018 roku nie mają domu w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Ich domem jest camper, dzięki któremu podróżują i zwiedzają kolejne państwa Europy, żyjąc na własnych zasadach i ciesząc się wolnością. Prowadzą popularnego bloga „PodróżoVanie”, mają też własny kanał na YouTube, a do tego Katarzyna Gawlas opisuje kolejne podróże w książkach. Najnowsza „Droga” jest obecnie promowana podczas wakacyjnej trasy po Polsce, a do Łomży podróżnicy przybyli dzięki zaproszeniu z Miejskiej Biblioteki Publicznej. Pomysł okazał się nad wyraz trafiony, bo spotkanie w Hali Kultury cieszyło się ogromnym zainteresowaniem.

Obecni globetrotterzy jeszcze pięć lat temu pracowali za granicą i robili karierę, a podróżowali tylko w czasie urlopów. Z czasem przestało im to jednak wystarczać, nie czuli się spełnieni, mieli poczucie, że coś bezpowrotnie tracą. Momentem przełomowym był wrzesień 2017 roku, kiedy to po raz pierwszy spotkali się z ideą życia w drodze, mieszkania w samochodzie i ustawicznego przemieszczania się w dowolnie wybranym kierunku, co sprawia, że człowiek czuje się wolny, a do tego ma pełną swobodę podejmowania decyzji i nie jest od nikogo zależny. 

– Wolność jest jednym z najważniejszych aspektów naszej podróży i naszego sposobu życia – podkreśla Katarzyna Gawlas. – Objawia się ona na bardzo wielu płaszczyznach, nawet takich bardzo przyziemnych typu, że możemy rano dłużej pospać, bo nie mamy jakiejś wyznaczonej godziny i dzień zaczyna się później, ale posiedzimy wieczorem dłużej, mamy więc tę swobodę. 

Możemy też zrobić sobie weekend w środę, bo akurat nie mamy dużo pracy, ale przede wszystkim jest to wolność w podróży i wolność życia, bo nie jesteśmy przywiązani do żadnego miejsca. Jeśli więc przestaje nam się gdzieś podobać, albo zmienia się pogoda, to jedziemy tam, gdzie jest słońce albo fajny widok. Mamy też w naszym życiu i w naszej podróży znacznie mniej rzeczy, bo cały nasz dobytek musi zmieścić się do vana. Dlatego żyje nam się trochę lżej, a do tego jesteśmy na peryferiach tak zwanego systemu: jesteśmy z nim związani, bo mamy firmę, prowadzimy działalność, ale robimy to na własnych warunkach, co też daje nam olbrzymie poczucie wolności. 

Wyprzedali więc co mogli, chociaż nie dosłownie wszystko i wrócili do kraju, by zacząć przygotowania do podróży i przygody swego życia w jednym. – Z książek nie umiałam zrezygnować, w domu rodzinnym mamy pokoik z regałem pełnym moich ukochanych książek – mówi Katarzyna Gawlas. – Jednak innych rzeczy było łatwo się pozbywać, w którymś momencie odkryliśmy, że daje to poczucie wolności. Kiedy zaczynaliśmy wyprzedawać te rzeczy byliśmy nawet zaskoczeni ile ich jest i dostrzegliśmy, że tak naprawdę z nich nie korzystamy. Wiadomo, nie było łatwo, bo baliśmy się tego co będzie później, co zrobimy jak skończą nam się oszczędności albo zepsuje się samochód, ale sama decyzja o zmianie życia i spróbowania czegoś zupełnie nowego była, wbrew pozorom, prosta i dała nam poczucie, że jest to nasza droga i będzie dobrze. 

Kilka miesięcy trwała przebudowa zakupionego vana i przerobienie go na miniaturowy dom na kółkach, chociaż już podczas kolejnych etapów podróży okazało się, że pewne rzeczy można było zrobić lepiej i owe rozwiązania zostały zastosowane w kolejnym camperze.

– Teraz mamy już drugiego campera – wyjaśnia Łukasz Gawlas. – Pierwszego budowałem samodzielnie: tak w 80% był zrobiony przeze mnie, 20% to jest do podziału Kasia i mój brat. Ten nowy camper, budowany w ubiegłym roku, jest już zrobiony przeze mnie w 95%. Wszystko było robione pomalutku, dokładnie – wiele razy musiałem wkręcać i wykręcać tę samą śrubkę, bo coś nie pasowało, ale udało się to zrobić. Kasia dbała o to, żeby wszystko wyglądało ładnie: ona wybrała paletę barw i zabroniła używania innych, dzięki temu ten samochód naprawdę wygląda pięknie. Pomimo tego, że osobom z zewnątrz wydaje się, że jest bardzo ciasny, jest funkcjonalny, a wykorzystanie materiałów dedykowanych wnętrzom też wiele robi – na przykład obicia na fotelach kierowcy i pasażera są to obicia do kanapy, nie jest to ta tekstura samochodowa, więc to wszystko ociepla wnętrze. W pierwszym camperze nie mieliśmy łazienki i części typowo wypoczynkowej, z miejscami do siedzenia, bo miał on nam służyć tylko do przemieszczania się i mieliśmy się w nim przespać – nie zakładaliśmy, że będziemy w nim pracować. Jednak nasza podróż miała trwać rok, a teraz trwa już czwarty-piąty, więc pracujemy, żeby się utrzymać. Na skrzynkach po jabłkach siedziało się niewygodnie, teraz mamy fotele, krzesło, stolik, miejsce do podłączenia prądu, możemy więc bardzo komfortowo siedzieć nawet 8-10 godzin. Wybudowałem też toaletę i prysznic, więc zdecydowanie podniósł się komfort podróżowania, kiedy wcześniej trzeba było jechać na kemping albo znaleźć publiczny prysznic.

Do tej pory państwo Gawlasowie objechali wzdłuż i wszerz Europę, będąc łącznie w 36 państwach. – Byliśmy praktycznie we wszystkich krajach europejskich, również tych spoza Unii Europejskiej jak Albania czy Turcja – mówi Łukasz Gawlas. – Daliśmy sobie na to jeden rok, ale już po sześciu miesiącach zauważyliśmy, że to nie ma sensu, tak pędzić i tylko odhaczać kolejne punkty na liście marzeń. Dlatego rozłożyliśmy ją na bliżej nieokreślony czas, poza tym w międzyczasie pojawiła się pandemia, która też nas troszeczkę spowolniła, dlatego ostatnim krajem z naszej listy, stworzonej w roku 2017, była Belgia, gdzie byliśmy dwa miesiące temu.

Naturalną konsekwencją prowadzenia bloga było powstanie opisujących te wszystkie podróże książek: najpierw „Wielkiego wozu”, zaś teraz jego kontynuacji „Droga”.

– Zaczęło się od tego, że robiłam kolejne wpisy na bloga, a do instagrama robiłam czasem dość długie opisy do zdjęć – wyjaśnia Katarzyna Gawlas. – I zaczęły pojawiać się głosy, że ludziom to się podoba, że mam lekkie pióro. Te przychylne komentarze ośmieliły mnie do tego, żeby po roku podróży zacząć spisywać to, co się wydarzyło. Pisanie pierwszej książki trochę mi zajęło, bo trwało półtora roku, ale udało się ją wydać i pojawiły się pytania czy będzie druga część. Dlatego w zeszłym roku, korzystając z tego, że Łukasz budował kampera i niewiele mogłam przy tym pomóc, postanowiłam wykorzystać czas i napisałam drugą książkę. Ale tym razem, za radą Karola Lewandowskiego („Busem przez świat”), zaczęłam wyznaczać sobie ilość stron, które muszę dziennie napisać i tym sposobem „Drogę” napisałam w trzy miesiące. Mam już pomysły na kolejną, ale podchodzę do tego na spokojnie. 

Dzięki „Drodze” Katarzyna i Łukasz Gawlasowie mogą teraz podróżować po Polsce i promować to wydawnictwo, a przy okazji też zwiedzać i poznawać podczas spotkań autorskich kolejnych ludzi, pasjonatów podróżniczych lektur oraz miłośników camperów. W Łomży było ich około stu, co jest drugą co do frekwencji czytelniczą imprezą Miejskiej Biblioteki Publicznej w Hali Kultury, a uczestnicy spotkania mogli też obejrzeć campera podróżników i przymierzyć się do jego wnętrza.

– W naszej podróży zimy spędzamy w Portugalii, a latem zawsze na miesiąc-dwa zjawiamy się w Polsce – mówi Katarzyna Gawlas. – Od czterech lat każego roku poznajemy jakiś nowy region, zawsze poznajemy coś nowego i uważam, że Polska jest świetnym miejscem do podróży kamperowych, bo jest już sporo kempingów, ale też takich miejsc, gdzie można spać na dziko, coraz łatwiej jest też robić serwisy i znajdować czystą wodę. Do tego w tym roku mamy te spotkania z widzami – jest to dla nas nowość i jesteśmy przeszczęśliwi, bo te spotkania nas ładują, dają bardzo fajną, pozytywną energię, dają możliwość poznania fantasycznych, pozytywnych ludzi.
Mamy też od nich dużo informacji zwrotnej, że to, co robimy ma jakąś wartość, że niektórzy podróżują z nami i w ten sposób poznają świat, inni wybudowali campery – dla nas jest to ukoronowanie tej czteroletniej podróży.  

– Na początku zakładaliśmy, że będziemy jeździć tylko po Europie – podsumowuje Łukasz Gawlas. – Jednak po tych czterech latach chcielibyśmy spróbować czegoś nowego – takim pierwszym punktem był wyjazd do Turcji. Bardzo się tego bałem, bo to inna kultura, inna religia i wydawało mi się, że to będzie niebezpieczne. Ale na miejscu okazało się, że Turcja była wspaniałym odkryciem: mnóstwo miejsc kempingowych, życzliwi ludzie, przystępne ceny. Po tym doświadczeniu przestaliśmy się już bać jechać poza Unię Europejską, aż nie mogę się doczekać kiedy pojedziemy do jakiegoś kraju, który jest bardziej dziki. Myślimy więc o Afryce, żeby zacząć od Maroka, a jeśli będzie możliwość, to pojechać w dół. Ale tam w powietrzu wisi wojna i widmo głodu, więc wtedy będzie Ameryka Północna albo daleka Australia. Samochód wysyłalibyśmy wtedy kontenerem, albo wybudowalibyśmy go już tam na miejscu i chcielibyśmy tam być pół roku-rok. 

Wojciech Chamryk

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę