Wiara, tradycja i polskość w 8. Orszaku Trzech Króli
Maryja trzyma Dzieciątko w drżących z zimna rękach i czeka z wiernym małżonkiem Józefem, aż przyjdzie i pokłoni się 8. Orszak Trzech Króli z około dwoma tysiącami pasterek i pasterzy. Ubodzy w porównaniu z władcami królestw mieszkańcy Łomży przybrali się w barwne korony z tektury i z kolędami i pastorałkami na ustach ruszyli z trzech parafii: świętego Andrzeja Boboli, Bożego Ciała i Krzyża Świętego, żeby przed wpół do drugiej w poniedziałek zdążyć do łomżyńskiego Betlejem. - Cieszyliśmy się na widok tylu radosnych ludzi i dzieci, które garnęły się do szopki – mówi Maryja, świadoma, że z Józefem i lalką na scenie Skate Parku dają świadectwo wiary w Boże Narodzenie.
Kiedy małżonkowie Agata i Robert Kłoskowie dotarli do Skate Parku, było cicho i pusto, i biało od śniegu, jaki nieśmiało zaczął padać w niedzielę tuż przed dniem Trzech Króli. Zastanawiali się, jak wypadną w nowej dla siebie roli. Wiedzieli oboje, że stanowią przykład Świętej Rodziny, zwłaszcza dla najmłodszych pociech, cisnących się później spokojnie i pokornie w długiej kolejce po cukierki i do zdjęcia z postaciami - ikonami z opowieści ewangelistów. Radością wielką wypełniały się serca Państwa Kłosków, gdy zaczęli z dwóch stron: od ulicy Zawadzkiej i Szosy Zambrowskiej nadciągać wędrowcy w papierowych koronach... Niektórzy uczestnicy ósmego Orszaku Trzech Króli z Łomży i okolic najpierw pomodlili się w swoich kościołach, po czym około godziny 13. ruszyli z flagami.
Orszak do Nowonarodzonego w sercach
- Człowiek czasami jest jak flaga, łopocze na wietrze w lewo i prawo, zmienia kierunek i zaplątuje się, gdyż zmieniamy swoje zachowanie pod wpływem okoliczności, doświadczeń i przemyśleń, ale bywa, że zmieniamy kurs na niedobrą drogę którą jest ścieżka bez Boga – tłumaczy symbolikę flagi niosący ją po raz pierwszy Kacper Wiśniewicz. - Lecz zawsze jest ratunek w spowiedzi, jak zostało to przedstawione w scence na dachu wozu strażackiego: pomimo najgorszego skręcenia z obranego kursu, możemy wrócić na ręce Nowonarodzonego Mesjasza Jezusa Chrystusa. Przez to, że miotają nami sprzeczne emocje, czasem schodzimy z drogi Bożej zamiast zachować pokój i ufność w Bogu.
Zanim Orszak Trzech Króli wyruszył z parkingu sprzed kościoła Krzyża Św., z 3-piętrowego chóru przed świątynią – ustawionego na rusztowaniu w kształcie wielkiej choinki – rozlegały się pięknie polskie kolędy i pastorałki Studia Wokalnego eMDeK. 20-oro dzieci i nastolatków pod kierunkiem pedagog śpiewu Magdy Sinoff koncertowało Panu na chwałę jak chór anielski, a w innym utworze jak górale, w jeszcze innym jak Mikołaje w zaczarowanych saniach... Bardzo brakowało śniegu w Boże Narodzenie Anno Domini 2019, nie było go wcale, natomiast 6. stycznia 2020 temperatura ok. 0 stopni Celsjusza i duża wilgotność powietrza dały wrażenie mrozu, okazję do rzucania śnieżkami.
- Tam na tych zjeżdżalniach były dzieciaki, które próbowały podejść pod górkę i pomimo kolejnych prób zjeżdżały – zauważa Kacper. - Ale w końcu im się udawało, więc mnie ta scena skojarzyła się z drogą człowieka do Jezusa przez całe życie. Bo niektórzy wierni chrześcijanie mają taki orszak do Nowonarodzonego w sercach przez cały rok. W pojedynkę, bez tłumów, bez manifestowania wiary.
Oby przeżyć „bez głodu, kłótni i wojen...”
- Moje grzechy są szkaradne, nie są piękne ani ładne... - pożalił się na czerwonym wozie strażackim chłopiec w obecności młodego księdza ze stułą. Czy jak większość ochrzczonego społeczeństwa nie chodzi nawet na mszę św. w święta, czy nie spowiada się ani razu w roku, czy nie spełnia dziesięciu przykazań Bożych... Tego w chaosie dźwięków z różnych stron i w tłoku ludzi nie dowiemy się, ale skądś dobiega, że chłopiec może wypłynąć łodzią na głębiny swego życia, gdzie – jak przypomina łomżyńska kolęda na święta - „wiara szuka nadziei w miłość szczęśliwą bez łez. Bez głodu, kłótni i wojen...” - co tak boleśnie kłóci się z doniesieniami o głodzie w Wenezueli i zamachu w Bagdadzie, gdzie prezydent USA Trump wymierza sprawiedliwość Iranowi rakietami na oczach całego świata...
W Łomży podczas Orszaku Trzech Króli nie czas na takie konotacje. - Ręce do góry, wymachujemy radośnie, śpiewamy kolędy – zachęca ks. Wojciech Nowacki. Niektórzy z zachęty skorzystają, lecz ludzie są zajęci w marszu rozmyślaniami i rozmową między sobą lub z napotkanymi znajomymi. W Skate Parku, gdzie powstała tłumna arena z podwyższeń dookoła przed sceną, klimat kolędowy jest dużo żywszy, m.in., „Lulajże, Jezuniu” sprowadzi sen Maleństwa... Trzej Królowie 3 parafii oddają pokłon, trzej inni mężowie – mowy do przybyłych. Starosta łomżyński Lech Szabłowski cieszył się z „pięknej, wspaniałej manifestacji: wiary, tradycji i polskości” i życzył, „aby Gwiazda Betlejemska prowadziła do realizacji celów”. Poseł PSL Stefan Krajewski życzył wszystkiego najlepszego, zaś biskup Tadeusz Bronakowski - żeby życie osobiste, rodzinne i społeczne budować na fundamencie prawa Bożego, Ewangeliach i przykazaniach Bożych. Przypomniał Kardynała Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego (1901 – 1981), ażeby nie tylko łomżyniacy „zatęsknili za świętością i byli mocni w walce ze złem”. Jak Papież Franciszek, życzył im „smacznego obiadu”. Wtedy Kacper zwinął flagę.
Mirosław R. Derewońko
