„Skrzydlata” konstrukcja zadaszenia dworca w Łomży
- Co tutaj dzisiaj się dzieje, Panowie? - witamy się na placu budowy nowego dworca autobusowego z wiceprezydentem Łomży Andrzejem Garlickim, naczelnikiem wydziału inwestycji Krzysztofem Święckim i inspektorem budowy, który nie przedstawia się z nazwiska, odsyłając z zapytaniami na temat szacowanej na 14 milionów złotych inwestycji do biura prasowego ratusza. Było to spotkanie całkiem przypadkowe, ponieważ wybraliśmy się zobaczyć wysoką konstrukcję daszku nad dwoma stanowiskami dworca w Łomży. Urzędnicy odjechali bez wyjaśnień, to porozmawialiśmy z ludźmi.
- Na razie jest do du..., ale będzie dużo lepiej – odpowiada z uśmiechem Marianna Boguska (lat 75), mieszkanka gminy Śniadowo, która czeka na syna, mającego zabrać ją samochodem. Ma nadzieję, że przesuwająca się w czasie około rok i coraz droższa inwestycja u zbiegu alei Legionów z ulicami Sikorskiego i Dworcową „idzie ku dobremu”. Jak w domu robi się porządki czy remont, także jest wszędzie bałagan. - Często autobusami jeżdżę do Łomży i z Łomży jeżdżę – poważnieje pasażerka. - Wakacje są ciężkie. Jak syna nie ma do pomocy, to nie mam czym do domu dojechać. Uważam, że autobusy, a choćby i busy powinny być przynajmniej do gminy. Resztę drogi mogę jechać rowerem.
Od strony wiaty nowej hali targowej wyrosło zadaszenie budowanego dworca autobusowego. Na ustawionych parami sześciu wysokich filarach, robotnicy położyli poziomo jak przęsła na moście stalową konstrukcję. Cechą charakterystyczną ażurowej przeplatanki rur grubych z cieńszymi jest to, że między kolumnami – patrząc od strony Dworcowej – wybrzuszają się one łukowato niczym falbanka. Dwa filary po prawej stronie czekają na swoją kolej w zadaszaniu, dwie kolejne podstawy z betonu jeszcze nie mają filarów. Na budowie niewielkiego budynku dworca, tak jak opisaliśmy w połowie lipca br., nadal nic się nie dzieje: widoczny tylko fundament i dwie ścianki z jasnej cegły.
Jasnoniebieska, „skrzydlata” konstrukcja dworcowa wydaje się wyższa o około dwa - trzy metry od sąsiedniego zadaszenia wiaty hali targowej. - Może będzie wyglądać bardzo nowocześnie, bardziej estetycznie, ale ta konstrukcja nie zda egzaminu w praktyce – powątpiewa w zamysły projektantów łomżyński rowerzysta Mirosław Dolinkiewicz (lat 58), przyglądający się poczynaniom robotników. Trzech pracuje na wysokości w kaskach. Mocują się z czymś na platformie podnośnika, unoszącej się pionowo na harmonijkowo rozkładanym stelażu. Łomżyniak ocenia, że konstrukcja jest ciężka i wizualnie nawet specjalne szkło niewiele pomoże. Jest dwa razy droższa – 6 milionów złotych – niż mający powstać za 3 miliony zł budynek dworcowy od strony pawilonów handlowych z czerwonej cegły. - Jak będzie deszcz zacinał z wiatrem, to szklane zadaszenie nie da żadnej osłony czekającym na autobus podróżnym, – uważa mężczyzna. Nie jest budowlańcem, jednak ocenia praktycznie, że stalowa konstrukcja okaże się zbyt wysoka albo że będzie za mało wysunięte do przodu zadaszenie.
Jak informuje Łukasz Czech, nowy dworzec władze miasta planują otworzyć na przełomie kwietnia i maja 2020 r. Powierzchnia zabudowy wynosi 1549 mkw. Do 29. listopada ma powstać konstrukcja zadaszenia. Powierzchnia budynku dworca wynosi netto około 318 mkw. Znajdzie się w nim, m.in.: poczekalnia, kasy, toalety, dyspozytor ruchu i pomieszczenia biurowo-administracyjne. Powstanie 8 stanowisk autobusowych i 5 stanowisk na busy. Władze Łomży starają się na realizację inwestycji dostać dofinansowanie unijne z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego.
Niespodzianką nieoczekiwanego spotkania z wiceprezydentem i jego urzędnikami na placu budowy nowego dworca w Łomży jest również to, że przed szybkim odjazdem zdążyli ocenić, że piszący te słowa powinien poruszać ambitniejsze tematy, niż woda – (ostro chlorowana od ponad miesiąca w mieście). Cóż odpowiedzieć: od czasów szkoły podstawowej myśleliśmy, że czysta woda w kranie to podstawa życia i zdrowia. Podajemy maila, ażeby każdy mógł zgłosić codziennie ambitny temat.
Mirosław R. Derewońko
mrd@4lomza.pl
