Od miesiąca żyje bez wody, bo... bałagan?
- Nie mogę zrobić sobie herbaty i ugotować obiadu, nie mam w czym się umyć i nie mam jak uprać sobie ubrań, bo ZGM zakręcił mi wodę w kranie 8. lipca – opowiada ze łzami starsza mieszkanka lokalu socjalnego przy alei Legionów 26 w Łomży. - Mieszkam w sypiącej się kamienicy miejskiej z kuchnią i piecem na węgiel od ponad 11 lat. Nie zalegam z opłatami za mieszkanie, a sytuacja się powtarza dziesiąty raz. MPGKiM potwierdza, że wodę odcięto, ale zapewnia, że może ją włączyć, pod warunkiem... posprzątania.
- Wstydzę się ludzi, kiedy o tym opowiadam, a jeszcze bardziej mi wstyd, kiedy nabieram wody do 5-litrowych baniaków z darmowego wodopoju na Farnej, czasami poproszę o wodę sąsiadów... – Pani Małgorzata ociera długo powstrzymywane łzy. Ukrywane... - W ZGM-ie powiedzieli, że odcinają u mnie wodę z powodu kanalizacji, bo szambo wybija. Ale czyja to wina? Czy to lokator ma pilnować, żeby nieczystości z szamba się nie wylewały na podwórko...?
Kobieta opowiada, że rozmawiała z kierownikiem ZGM i jedną z pracownic, którzy tłumaczyli jej, że MPGKiM nie ma pieniędzy na remont starych kamienic i na naprawę dachów. - Mieli wysiedlać nas, ocieplać ściany, a u mnie kawał cegły wisi nad oknem, jak się urwie, to szybę wybije, zniszczy samochód albo trafi w kogoś i rozbije głowę – wyjaśnia szczegóły swoich codziennych sytuacji, nie do pozazdroszczenia. Ma w domu 2 krany: jeden w kuchni, drugi w spłuczce. Z braku wanny bądź prysznica, myje się w misce - oczywiście, o ile ma wodę. Czasem widzi, jak co dwa, trzy miesiące albo raz na pół roku pracownicy ZGM z MPGKiM oczyszczają szambo, jednak z małym skutkiem. - Sąsiadka mówi, że ją ode mnie z góry zalewa, jak szambo jest zatkane – zastanawia się lokatorka nad wadami systemu wodno-kanalizacyjnego w ruderze komunalnej w samym środku miasta. Składała skargę do prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego około 24. lipca – na razie bez odpowiedzi. Chciała rozmawiać z prezydentem w poniedziałek, 5. sierpnia, ale od sekretarki usłyszała, że prezydenta nie ma. - A jak wiceprezydenci wchodzą do gabinetu prezydenta i siedzą po 20 minut, to co tam robią? – łomżynianka wątpi w prawdomówność prezydenckiej sekretarki w ratuszu. Kobieta twierdzi, że w ZGM-ie poradzili jej, by wezwała hydraulika na swój koszt. - Do lokalu socjalnego? - powątpiewa w zgodność takiego obciążenia z przepisami. - Nie stać mnie na remont sieci wodno-kanalizacyjnej, a z ZGM-u nie chcą przyjść i sprawdzić rury odpływowej od kanalizacji. Najłatwiej odciąć wodę...
Nieco inaczej sprawę przedstawia Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży. Mariusz Zapert, zastępca dyrektora potwierdza, że woda w mieszkaniu zajmowanym przez kobietę została odcięta z powodu przecieku do mieszkania na niższej kondygnacji. Zapewnia, że służby komunalne są gotowe usunąć tę usterkę na swój koszt.
- Pani została poproszona o uprzątniecie łazienki, aby pracownicy mogli tam wejść i zająć się usunięciem tego przecieku. Czekamy na jej hasło, że zostało to uprzątnięte. Jeżeli to zgłosi natychmiast przystąpimy do pracy – mówi dyrektor Zapert podkreślając, że po usunięciu przecieku woda do mieszkania kobiety ponownie zostanie włączona.