Nie zawsze zimny drań Dariusza Wójcika
Nadkomplet widzów oklaskiwał Dariusza Wójcika, główną gwiazdę wtorkowego koncertu w ramach XXVI Międzynarodowo Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża. Na program „Zimny drań“ złożyły się same międzywojenne szlagiery, a oprócz ulubieńca festiwalowej publiczności śpiewała je Agnieszka Skawińska, której w występie nie przeszkadzała zaawansowana ciąża. Solistom towarzyszyli wyśmienici muzycy pod kierunkiem pianisty Michała Kalety oraz młodzi tancerze z Klubu Tańca Towarzyskiego AKAT Regionalnego Ośrodka Kultury w Łomży.
Publiczność festiwalu Drozdowo-Łomża przyzwyczaiła się do sytuacji, że wstęp na wszystkie koncerty jest wolny. Coraz częściej są jednak odstępstwa od tej reguły, a w tym roku jednym z wyjątków był koncert „Zimny drań“ w Centrum Kultury przy Szkołach Katolickich. Główny bohater okazał się wystarczającym magnesem i bilety rozeszły się błyskawicznie. Jak opowiadali pracownicy organizującego festiwal Regionalnego Ośrodka Kultury w ostatnich dniach przed koncertem przeżyli prawdziwe oblężenie w sprawie biletów i zaproszeń, ale tu zasada była prosta: kto się pospieszył z ich nabyciem/zdobyciem, mógł wybrać się na koncert, niewątpliwie jedno z wydarzeń tegorocznego festiwalu – spóźnialscy mogli tylko żałować gapiostwa.
– Nie wiem czy to akurat zasługa mojej osoby, że koncert tak dobrze się sprzedał – mówi Dariusz Wójcik. – Bardziej sprawiła to sama muzyka, która jest piękna, ponadczasowa, bo 20-lecie międzywojenne to był taki piękny okres: barwny, kolorowy i radosny, kiedy to po wielu latach zniewolenia Polska odzyskała niepodległość, odrodziła się niczym feniks z popiołów i wszyscy zapragnęli kochać się, tworzyć i dobrze się bawić. To był wielki spontan, który spowodował, że powstała tak piękna, szczera muzyka, muzyka która się nie starzeje i jest wciąż aktualna.
Dariusz Wójcik potrafi ją wykonywać jak mało kto, co potwierdzają programy „Lata dwudzieste, lata trzydzieste“, „Już nie zapomnisz mnie“ na 20-lecie Teatru Otwartego czy „Co nam zostało z tych lat“ z przebojami Mieczysława Fogga, za który to otrzymał „Złoty Liść Retro 2013“.
– Bardzo lubię ten okres – zauważa Dariusz Wójcik. – Oczywiście nie stronię od klasyki, ale 20-lecie międzywojenne i muzyka żydowska bardzo sobie ukochałem i ostatnio z wielkim powodzeniem je wykonuję w Polsce i w świecie. Są to dwa gatunki, które pasują pod mój charakter, moją emocjonalność i bardzo się w tym realizuję. Poza tym jest to również taka muzyka, która wymaga od człowieka nie tylko śpiewania, ale też i aktorstwa, utanecznienia i w tym wszystkim się realizuję, zresztą zgodnie z wykształceniem jakie mam.
We wtorkowy wieczór słynnych przebojów, filmowych i nie tylko, nie brakowało. Henryk Wars, Jerzy Petersburski i wielu innych kompozytorów byli przecież etatowymi dostarczycielami popularnych do dziś szlagierów, a we wtorkowy wieczór „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, „Ach te baby“, „Tyle miłości”, „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Ach śpij kochanie”, „Na pierwszy znak”, „Sex Appeal” czy „Już taki jestem zimny drań” zachwyciły zarówno starszych, jak i młodszych słuchaczy. – Śpiewam tu ze wspaniałą wokalistką Agą Skawińską – podkreśla Dariusz Wójcik. – Jest brzemienna, za miesiąc będzie rodziła i zastanawialiśmy się czy udźwignie ten program, bo wiedzieliśmy, że będzie gorąco i duszno. Ale Aga powiedziała, że czuje się bardzo dobrze, że chłopak jej zbytnio nie dokucza i na pewno ten program uśpiewa. I faktycznie tak jest, bo ma lepsze appoggio, w głosie się nic nie dzieje, a gdy doda się do tego również uzdolnienia aktorskie taneczne, to tworzymy bardzo zgrany duet, chociaż wiekowo trochę się różnimy, ale dzięki czemu wzajemnie się nakręcamy. No i znakomite Trio Fogg: Kasia Rogalska – skrzypce, Andrzej Wojciechowski – klarnet i Michał Kaleta – fortepian, wspaniali muzycy, bez których na pewno by to wszystko tak nie zabrzmiało.
Swój udział w sukcesie koncertu mieli też podopieczni Magdaleny i Jacka Baczewskich, tancerze z KTT Akat: Radosław Walczyk i Aleksandra Czerwińska oraz Rafał Plona i Linda Filipkowska, a ujęty bardzo przychylną reakcją publiczności Dariusz Wójcik już planuje swój występ na przyszłorocznym festiwalu, myśląc o zorganizowaniu w Łomży jubileuszu 35-lecia pracy artystycznej. – Zastanawiam się nad tym – mówi Dariusz Wójcik. – Wiele osób mówi mi o tej muzyce żydowskiej, bo tutaj w Łomży dawno jej nie wykonywałem, a w pobliskich miejscowościach owszem. Nawet wczoraj mieliśmy w Kolnie taki bardzo skupiony koncert, bo z muzyką baroku i romantyzmu, ale na bis nie mogło się obyć bez akcentu żydowskiego i zaśpiewałem „Szalom Alejchem“. Bardzo mi więc zależy, żeby w przyszłym roku zrobić tu koncert muzyki żydowskiej, więc pewnie przyjadę do Łomży z moimi klezmerami i albo wykonamy ten ostatni program, z którym jeździmy dość sporo i w Polsce, i po świecie, albo zrobimy coś nowego, specjalnie na tę okazję.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk