Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 28 marca 2024 napisz DONOS@

Filmowe oblicza kobiecości

– Kiedy dowiedziałem się, że dyrektor Lubelskiego Festiwalu Filmowego Maciej Misztal ma w repertuarze tak ciekawe filmy dotyczące losów kobiet pomyślałem, że w okolicach Dnia Kobiet, zachowując to, że zawsze spotykamy się w pierwszą środę miesiąca, uda nam się zorganizować taką specjalną projekcję z jego udziałem – mówi Krzysztof Zemło, dyrektor MDK-DŚT. Dlatego marcowa odsłona „Kina Galeria” została poświęcona kobietom, bohaterkom czterech filmów krótkometrażowych – od dramatycznego tematu porwań kobiet w Meksyku z miłością w tle do dwóch staruszek, napadających z bronią na klub bingo. Widzów najbardziej wzruszył jednak inny film, zdobywca Grand Prix ubiegłorocznego LFF.

Lubelski Festiwal Filmowy powstał w roku 2007. Początkowo, jeszcze pod nazwą Lubelskiej Gali Filmu Niezależnego Złote Mrówkojady, był przeglądem niezależnego kina krótkometrażowego. 
Po zmianie nazwy stał się jedną z największych imprez tego typu w Europie – tegoroczna edycja potrwa aż dziewięć dni, obejmując setki projekcji, w tym wiele pokazów przedpremierowych. Tradycją jest już również to, że festiwalowe pokazy odbywają się też w innych regionach kraju, dzięki czemu „Offowe Oblicza Kobiecości czyli Replika Lubelskiego Festiwalu Filmowego 2018” dotarła też do Łomży. – Krótkie metraże mają dość ograniczoną dystrybucję, ale dzięki takim inicjatywom jak nasz festiwal docierają do widowni – mówi Maciej Misztal. – Wierzymy, że kino może być taką machiną do otwierania oczu na rzeczy, których nie dostrzegamy, albo nie chcemy ich widzieć. A film w bardziej przystępny sposób może nam opowiedzieć jakąś historię, pokazać problemy ludzi, które pozornie wydają nam się bardzo odległe – szczególnie taki krótkometrażowy, który powstaje z potrzeby serca, a nie dlatego, by zarobić jakieś wielkie pieniądze czy zgromadzić ogromną widownię. Zależy nam również na dialogu i dyskusji, dużo czasu poświęcamy na selekcję filmów i szukamy ich na całym świecie, jeżdżąc na różne festiwale i kontaktując się bezpośrednio z autorami, żeby nasza publiczność mogła obejrzeć rzeczy najciekawsze. 
W środowy wieczór dołączyli do niej również widzowie kameralnego „Kina Galeria” w Galerii Pod Arkadami, którzy obejrzeli cztery, dobrane specjalnie dla nich i tworzące swoistą całość, ukazujące losy kobiet we współczesnym świecie od młodości do późnej starości, krótkie metraże, w tym nagrodzony Grand Prix LFF 2018 węgierski obraz „Ostatni dzwonek”. Dokumentuje on ostatni dzień 61-letniej Anikó przed wyjazdem do córki do Anglii. Zabiegana i załatwiająca ostatnie formalności kobieta najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że może mieć problemy z odnalezieniem się za granicą, a i rodzina nie czeka tam na nią z utęsknieniem – otwarte zakończenie można więc interpretować tak, że w ostatniej chwili sobie to uświadomiła, albo też nie zrozumiała lotniskowych komunikatów i dlatego przegapiła swój lot. Przejmujący był też amerykański „Bez nieba”, opowiadający o rodzącej się miłości dwojga nastolatków, brutalnie przerwanej porwaniem dziewczyny, co jest w tamtym regionie Meksyku prawdziwą plagą. Dużo emocji wśród widzów wywołała też belgijska „Katastrofa”, którą dla mieszczańskiej rodziny było odkrycie faktu, że dziewczyna ich syna jest transwestytą, co jednocześnie zszokowało ich, ale i zafascynowało. Pokaz końcowy był już bardziej komediowy, ale „Ani jednej linii” z Hiszpanii nie okazał się tylko farsą, ukazując życie dwóch staruszek, obawiających się samotności w domu starców i organizujących napad w celu odzyskania finansowej niezależności. – Festiwal już od lat rozwija swoją, dosyć wyjątkową metodę pracy z widownią – podkreśla Maciej Misztal. – Dla nas widzowie są zawsze najważniejsi i nigdy nie jest tak, że tylko pokazujemy im filmy i zostawiamy ich z tym. 
Chcemy z nimi rozmawiać, wchodzić w dialog i chcemy się z nimi spotykać, bo uważamy, że kino to przede wszystkim spotkanie. Nie wiem czy jest to początek pięknej współpracy, czy jednorazowa akcja. Zobaczymy, nie chcę na razie zapeszać, ale parafrazując słowa mistrza Krzysztofa Zanussiego powiem: przyjeżdżamy tam, gdzie nas zapraszają, dlaczego więc nie mielibyśmy przyjeżdżać częściej do Łomży! – Jeszcze nie było żadnych rozmów, ale będziemy podejmować taką współpracę, nie tylko z Lubelskim Festiwalem Filmowym – podsumowuje dyrektor Zemło, zapowiadając, że te działania mają doprowadzić do reaktywacji w MDK-DŚT Dyskusyjnego Klubu Filmowego i zapraszając do kina w galerii w pierwszą środę kwietnia na „Ostatnią rodzinę” o życiu słynnej familii Beksińskich.

Wojciech Chamryk


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę