Paweł Śliż potrzebuje naszej pomocy
Uczestnicy dużych koncertów plenerowych w Łomży i fani lokalnego rocka doskonale kojarzą młodego gitarzystę i basistę. Paweł Śliż gra zawsze na siedząco – nie dla wygody czy z lenistwa, ale z konieczności, bo zmusza go do tego niedowład nóg. Choroba niestety postępuje i jedyną szansą dla utalentowanego muzyka jest operacja w poznańskiej klinice. Potrzebne jest na to 30 tysięcy złotych - kwota zawrotna dla niepełnosprawnej osoby. – Po badaniach okazało się, że nikt nie da mi gwarancji, że za pięć lat w ogóle będę chodził, nawet tak pochylony jak teraz, więc ta operacja jest moją jedyną szansą! – mówi Paweł Śliż.
Paweł Śliż od dziecka choruje na niedowład kończyn dolnych. Porusza się samodzielnie, ale mocno zgięty w kolanach i pochylony do przodu. Pogodził się już z tym, że będzie kaleką do końca życia, ale niedawno okazało się, że jest szansa na znaczącą poprawę jego sprawności ruchowej.
– To wszystko wyszło przez przypadek – opowiada Paweł Śliż. – Znajoma ma dziecko, które miało coś z nogą. Lekarze tutaj i w Białymstoku rozłożyli ręce, powiedzieli, że nic nie da się zrobić. Ale ona nie poddała się, trafiła do profesora Jóźwiaka z Poznania i teraz jej synek chodzi, biega i nawet gra w piłkę. Dlatego pomyślałem, że co mi szkodzi spróbować?
Ubiegłoroczne konsultacje i badania w poznańskiej Klinice Grunwaldzkiej potwierdziły, że chociaż nie ma szans na powrót do 100 % sprawności, ale na jej sporą poprawę owszem, trzeba jednak wykonać skomplikowane zabiegi chirurgiczne.
– To będą dwie operacje w odstępach dwutygodniowych – najpierw jedna noga, później druga – mówi Paweł Śliż. – By zahamować postępowanie choroby konieczna jest osteotomia nadkolanowa defleksyjna, wydłużenie mięśni biodrowo-lędźwiowych i przywodzicieli, przeniesienie mięśni prostych na mięśnie kulszowo-goleniowe oraz obniżenie przyczepu rzepki.
Koszt tych zabiegów to 30 tysięcy złotych, kwota zawrotna dla niepełnosprawnej osoby. Dlatego trwa zbiórka środków na operację Pawła: https://zrzutka.pl/na-operacje-g47cu2
Jak podkreślają jego przyjaciele z zespołów RY oraz Irmina i Leczsami wcześniej wielokrotnie było tak, że zapraszano ich na koncerty charytatywne i Paweł nigdy nie odmawiał w nich udziału, mimo tego, że wiązało się to z kłopotliwym dla niego dojazdem. Stąd udział RY choćby w Światowych Dniach Świadomości Autyzmu, Irminy i Leczsami podczas pikniku charytatywnego na rzecz ciężko poparzonego, 7-letniego Aleksa czy Microklimatu, zespołu w którym Paweł Śliż grał wcześniej, w charytatywnym koncercie dla 3-letniego wówczas Filipka. Wiadomo też już, że RY weźmie udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy 2019.
– Muzyka towarzyszy mi od dziecka i bardzo mi pomaga – podkreśla Paweł Śliż. – To dla mnie coś więcej niż tylko hobby, taka prawdziwa odskocznia. Powstaje płyta Irmina i Leczsami, mamy już na nią materiał. Teraz na pierwszym planie jest dla mnie operacja, zaplanowana na marzec. Ale to nie znaczy, że zaniedbuję granie: po prostu trochę zmieniły mi się priorytety, ale jak będę w lepszej kondycji, to i grać na pewno będę lepiej. Choroba postępuje, a nie chciałbym być za kilka lat ciężarem dla innych, ale mimo to jestem optymistą i podchodzę do wszystkiego pozytywnie. Oczywiście to nie jest tak, że liczę tylko na innych, bo zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie będę musiał wziąć na ten cel kredyt, ale liczy się dla mnie każda, nawet najdrobniejsza wpłata i za każdą bardzo dziękuję!
Wojciech Chamryk
