Malarska pasja starszych i młodszych
Efekty II Ogólnopolskiego Pleneru Malarskiego w Grądach Wielkich zaprezentowano na wystawie poplenerowej w Galerii N. Uczestniczyło w nim ponad 30 osób z różnych stron kraju, zafascynowanych pięknem tutejszej przyrody, w tym aż 10. dzieci, co zdarzyło się po raz pierwszy. – Bardzo mnie to zdziwiło, że dzieci nie chcą oglądać telewizji czy patrzeć w tablety! – mówi Janina Rogowska, siła sprawcza pleneru. – Nie tylko bardzo chętnie malowały, ale też miały warsztaty z gliniarstwa, decoupage, a ze mną robiły kwiaty z bibuły i były zachwycone!
Janina Rogowska przez wiele lat pracowała w szkole, świetlicy wiejskiej i Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Jedwabnem. Często organizowała wtedy plenery malarskie, a będąc animatorką kultury nie tylko z zawodu, ale też z zamiłowania i z powołania, nie zamierzała z nich zrezygnować udawszy się na zasłużoną emeryturę.
– Jestem wielką pasjonatką plenerów – mówi Janina Rogowska. – Po przejściu na emeryturę się to nie zmieniło, a miałam grupę znajomych malarzy, którzy często mnie odwiedzali, malowaliśmy też razem. Dlatego uznałam, że warto to kontynuować. Ze świetlicową uznałyśmy, że zaprosimy 20 osób, bo więcej nie damy rady zakwaterować, ale nie udało się tego utrzymać, bo zaprosiłam też dzieci w wieku 6-15 lat: najpierw sześcioro, a później jeszcze doszła kolejna czwórka!
Ostatecznie w 10-dniowym plenerze w Grądach Wielkich na przełomie czerwca i lipca uczestniczyło 31 osób. Oprócz miejscowych czy mieszkańców Jedwabnego, Łomży, Białegostoku czy Ostrołęki przyjechali też malarze amatorzy z Gdyni, Sosnowca, Olsztyna, Kętrzyna i Warszawy.
– To wspaniała inicjatywa! – ocenia Teresa Matuszelańska, plastyk i uczestniczka pleneru. – Kiedy Jasia odeszła na emeryturę, zaczęła organizować te plenery i ja to podziwiam, bo trzeba zabezpieczyć jedzenie i spanie dla tylu osób, znaleźć sponsorów. Warunki są tam wspaniałe, bo łąki, las niedaleko, więc dzieci oddychają świeżym powietrzem i też malują, uczestniczą w zajęciach, edukują się od najmłodszych lat – to taki cel uboczny, ale może i najważniejszy w takiej dalszej perspektywie. – Była na naszym plenerze pani ze szkoły plastycznej i orzekła, że ładniejszych miejsc nie ma – podkreśla Janina Rogowska. – To przecież nie tylko Grądy, bo i Burzyn jest niedaleko, Wizna, czyli najpiękniejsze tereny biebrzańskie.
Uroki tamtejszego pejzażu widać na licznych obrazach, a drugim dominującym tematem były kwiaty czy też martwe natury z kwiatowymi akcentami. Dzieci podchodziły do tematu bardzo swobodnie, ale też i twórczo, eksponując najbardziej motywy czy tematy dla nich najciekawsze.
Dorośli, wśród których nie brakowało także osób dobrze już władających pędzlem, pracowali profesjonalnie, stawiając na zwarte kompozycje i żywe barwy, ukazujące w pełnym rozkwicie uroki lata na wsi. – Grądy Wielkie kwiatami stoją! – mówi kierownik Klubu Wojskowego Ryszard Matuszewski dodając, że każdy z prezentowanych na wystawie obrazów byłby ozdobą naszych mieszkań czy domów.
– To nasze życie pędzi coraz bardziej, a ja chcę zaszczepić w ludziach trochę spokoju, takiej melancholii – podsumowuje Janina Rogowska. – I odjeżdżając panie nie chciały wracać do tamtego świata, ze łzami w oczach zapewniały, że wrócą do nas za rok, więc wiadomo już, że kolejny plener odbędzie się na pewno!
Wojciech Chamryk