Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 24 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Łomżyńskie wzgórza ojca Bońkowskiego

– Pod koniec lat 40. szliśmy z kolegami gruzami ulicy Zamiejskiej do szkoły przy ulicy Rybaki – wspomina kapucyn Jan Bońkowski. – I mówię: chłopaki, u nas też jest Trasa W-Z! A jak doszliśmy do schodków dodałem: o, są i ruchome schody, bo te kamienie aż ruszały się ze starości. Minęło 50 lat i okazało się, że te określenia weszły do łomżyńskiego słownika, wszyscy je znają i są ciągle używane! Tę i wiele innych historii dotyczących Łomży, miasta podobnie jak Rzym leżącego na siedmiu wzgórzach, o. Bońkowski spisał w publikacji „Łomżyńskie wzgórza”, którą zaprezentował uczestnikom cyklicznych spotkań „Lubimy poniedziałki” w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Ojciec Jan Bońkowski znany jest w Łomży przede wszystkim jako osoba duchowna i harcerz, niezwykle zasłużony dla odrodzenia Związku Harcerstwa Polskiego na Białorusi, gdzie spędził ponad 20 lat na duszpasterskiej posłudze. Z równie dużym zaangażowaniem oddaje się też pracy pisarskiej, czego efektem jest kilkanaście książek, jak choćby: „250 lat kapucynów w Łomży”, „Spotkałem ojca Honorata”, „Brązowym szlakiem przez Białoruś”, „Nad Narwią, Newą i Niemnem” czy „Tropami druha „Huragana” czyli harcerstwo polskie na Białorusi”. Najnowsza z nich to „Łomżyńskie wzgórza”, opowieść o mieście na siedmiu wzgórzach ilustrowana własnoręcznie wykonanymi  podczas licznych spacerów fotografiami. Ojciec Jan oprowadzanie po łomżyńskich wzgórzach czytelnika oraz uczestników poniedziałkowego spotkania zaczyna od najsłynniejszych łomżyńskich wzniesień, Góry Królowej Bony oraz Góry św. Wawrzyńca, ze śladami najstarszego osadnictwa na lewym brzegu Narwi oraz z legendą dotyczącą kościoła wybudowanego przez św. Brunona z Kwerfurtu. Później przechodzi do Popowej Góry, na której pod koniec XIV wieku powstał pierwszy kościół w Łomży, później mieścił się klasztor benedyktynek, a od roku 1764 do chwili obecnej klasztor kapucynów oraz od Góry Stokowej, gdzie przeniosły się benedyktynki i przebywają do dnia dzisiejszego.
– Długo zastanawiałem się skąd ta nazwa Popowa Góra, aż okazało się, że słowo pop oznaczało w średniowieczu każdego duchownego, a dopiero teraz kojarzone jest powszechnie z prawosławiem – wyjaśnia o. Bońkowski. – Z kolei Góra Stokowa też ma swoje wyjaśnienie, bo kiedy tam mieszkaliśmy to pamiętam, że jak szedłem z mamą na zakupy to zawsze mówiła: wolniej, zdyszałam się! A to dlatego, że szliśmy pod górę, czego ja wtedy nie dostrzegałem, a nazwa pochodzi właśnie od tego stoku, z którego zimą zjeżdżałem sankami. 
Dwie kolejne góry nie są już tak znane. Jak podkreśla o. Bońkowski nie wiedzą o nich nawet niektórzy przewodnicy turystyczni, a młodsi mieszkańcy Łomży tym bardziej.
– Góry Wilima leżą wzdłuż pobocza ulicy Kierzkowej, blisko ulicy Zdrojowej – objaśnia  o. Bońkowski. – Jak sama nazwa wskazuje składają się z licznych pagórków, co wygląda bardzo malowniczo. Są też Wały, spore wzniesienie leżące nieopodal Gór Wilima. To nie jest nazwa oficjalna, ale starszym doskonale znana. Jak byliśmy dziećmi, ile my się tu nastrzelaliśmy z karbidu,  albo bawiliśmy się w podchody, bo teren był to takich zabaw wymarzony. 
Siódmym łomżyńskim wzniesieniem jest Górka Zawadzka: kiedyś obszar typowo rolniczy, z polami i działkami, stopniowo zabudowany osiedlem mieszkaniowym, z górującą nad nim świątynią krzyża Świętego. Są też inne, nader liczne, ale pomniejsze górki czy wzniesienia.
– Mówi się Śledzia Górka, ale mało kto wie, skąd ta nazwa, bo gdzie Śledź do Marynarskiej – mówi  o. Bońkowski. – A wyjaśnienie jest proste: tam gdzie była górka, z której zaczynaliśmy zjazdy, był dom państwa Śledziewskich. Tak samo było z Bielikiem przy Nadnarwiańskiej, bo zjeżdżaliśmy z pobocza ogrodu państwa Bielickich, którzy wcale nam tego nie bronili. 
Obecnie ojciec Jan pracuje nad kolejną książką „Zapachy historii Łomży”, traktującą o łomżyńskich kapliczkach, pomnikach i pamiątkowych tablicach, do czego zainspirowali go Janina Szenk i Bolesław Deptuła, z którymi działa w muzealnym klubie historycznym. 
– Moim marzeniem jest, żeby pamięć o starej Łomży nie zaginęła, dlatego ciągle coś piszę! –podkreśla o. Bońkowski, dodając, że na tę chwilę ma już 77 stron tekstu, bo udało im się odnaleźć sporo ciekawych miejsc. 

Wojciech Chamryk

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę