7-letni Aleks z Łomży po 9-tym przeszczepie skóry w DSK
- Wczoraj przeprowadzono, dziewiąty przeszczep skóry u Aleksa – informuje Magdalena Kołodziejek, utrzymująca bezpośredni kontakt z mamą 7-letniego chłopca z Łomży, który w drugiej połowie czerwca uległ wielu poważnym poparzeniom: w trakcie zabawy zapalniczką zapaliła się na nim koszulka z syntetycznego materiału. Mały Aleks ma zniszczoną ponad połowę skóry na ciele: szyję, klatkę piersiową, plecy, boki tułowia, dłonie... - Czekamy na wybudzenie Aleksa ze śpiączki farmakologicznej, w której jest utrzymywany z powodu nieznośnego bólu, oraz zbieramy pieniądze na rehabilitację i leczenie po wyjściu z Dziecięcego Szpitala Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Kierownik kliniki chirurgii i urologii dziecięcej DSK profesor doktor nauk medycznych Wojciech Dębek, specjalista w dziedzinie chirurgii i urologii, ocenia stan Aleksa z Łomży jako zadowalający.
- Tak rozległe poparzenia skóry to niewyobrażalne cierpienia, dlatego Aleks na intensywnej terapii cały czas po przeszczepach jeszcze śpi – opowiada profesor Wojciech Dębek, chirurg dziecięcy z prawie 40-letnim doświadczeniem. Przeszczepy skórno-naskórkowe, jakie zastosowano u Aleksa, polegają na tym, że pobiera się specjalnym urządzeniem z części ciała nieoparzonej sam naskórek – w tym wypadku z nóg chłopczyka. Na miejscach, skąd pobierano naskórek, praktycznie nie widać zmiany, szybko goją się bez śladu, dlatego pobrania można dokonać kilkakrotnie. Potem nacina się naskórek na specjalnym urządzeniu, aby uzyskać siateczkę, służącą do pokrycia, czyli zamknięcia rany oparzeniowej. Profesor Dębek o terminie wybudzenia chłopca ze śpiączki farmakologicznej na razie woli nie rozmawiać, w oczekiwaniu na postęp w przyjmowaniu naskórka i gojeniu rozległych ran na ciele chłopca, w tym twarzy, ramion i przedramion. - Miejsca zamknięte przeszczepem mogą boleć wiele lat – dzieli się cennym doświadczeniem kierownik kliniki DSK. Co roku przeszczepom skóry w Białymstoku poddawanych jest kilkadziesiąt dzieci, zwykle po oblaniu się lub przez kogoś gorącymi płynami. Czasami nawet kubek z gorącą herbatą może wywołać konieczność interwencji chirurga. Po przeszczepach dzieci często noszą specjalne ubranka, indywidualnie dopasowywane z przylegającego do ciała materiału, żeby zapobiegać powstawaniu blizn. Profesor jest dobrej myśli.
zobacz: Poparzony 7-letni Aleks z Łomży ma naszą pomoc
Pomagamy Aleksowi, na ile kogo stać
W tym czasie społeczniczki zaprzyjaźnione z rodziną Aleksa zbierają pieniądze na rehabilitację i pomoc chłopcu i rodzinie z Łomży po opuszczeniu białostockiej kliniki. Po tygodniu od publikacji w portalu 4lomza.pl na temat poparzonego w 60 procentach chłopca Magdalena Kołodziejek i Ada Kossobudzka dziękują za ofiarność kolejnych darczyńców: suma 1400 zł powiększyła się do ponad 5 700 zł od 84 ofiarodawców, zaś udostępnień apelu o pomoc 7-letniemu Aleksowi jest ponad 430. Jednocześnie inicjatorki akcji planują w sierpniu piknik rodzinny i zbiórkę datków do puszek dla srodze pokrzywdzonego przez los malca. - Trzeba sobie pomagać w każdej tragicznej sytuacji, bo nigdy nie wiemy, co się nam w życiu przydarzy – wyjaśnia motywy do działania Pani Magdalena. - Nam z Adą i społecznikami z grupy charytatywnej „Łomża piecze ciasta” chodzi również o to, żeby żaden człowiek w takich trudnych jak dla Aleksa, jego mamy i rodziny chwilach nie pozostał sam.
Mirosław R. Derewońko
mrd@4lomza.pl
