Tajemniczy topielec
- Na tym etapie śledztwa nie podejrzewamy udziału osób trzecich w tym zgonie – mówi prokurator Karolina Szulkowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Łomży, która usiłuje rozwikłać zagadkę śmierci mężczyzny, którego ciało w niedzielny poranek wyłowiono z Narwi w okolicach wsi Pęza. Póki co pytań w sprawie jest znacznie więcej niż odpowiedzi.
Zwłoki pływające w Narwi w niedzielny poranek zauważył jeden z wędkarzy. Ciało z wody wyłowili strażacy i przekazali je policjantom, którzy pod nadzorem prokuratury mają wyjaśnić okoliczności tragicznego zdarzenia. Mimo, że od wyłowienia ciała z Narwi minęło już kilka dni i przeprowadzono sekcję zwłok, w dalszym ciągu więcej jest pytań niż odpowiedzi. Prokurator Karolina Szulkowska mówi, że na razie nie udało się ustali personaliów topielca, ani jednoznacznie odpowiedzieć na pytania.
- To mężczyzna w wieku około 40 lat, ale wyjaśniamy skąd jego ciało znalazło się w wodzie i jak długo tam przebywało – mówi prokurator dodając, że na tym etapie śledztwa nie jest podejrzewamy udziału osób trzecich zgonie tego mężczyzny.
To piąty topielec, którego w tym roku wyciągnęli strażacy z Narwi w okolicach Łomży. Na początku maja utopiło się dwóch młodych mężczyzn w okolicach plaży miejskiej przy moście majora Henryka Dobrzańskiego ps. „Hubal”. Jeden z nich to samobójca, który skoczył z mostu do rzeki, drugi z brzegu rzucił się go ratować. 10. czerwca w okolicach wsi Rybaki na terenie gminy Miastkowo utopił się kapiący się tu 16-latek. Tego samego dnia strażacy w okolicach Starej Łomży wyciągnęli z Narwi starszego mężczyznę. Tym razem, dzięki błyskawicznej akcji mężczyznę udało się reanimować.