Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 28 marca 2024 napisz DONOS@

Janusz Laskowski zaśpiewał nie tylko dla mam

Jeden z najpopularniejszych polskich wokalistów, Janusz Laskowski, ponownie zaśpiewał w Łomży. Tym razem był to koncert z okazji Dnia Matki, dlatego artysta wykonał też, napisaną dla swej mamy (która kupiła mu pierwszą gitarę) piosenkę „Śnił mi się rodzinny dom”. Nie zabrakło jednak jego wszystkich ponadczasowych przebojów, a „Kolorowe jarmarki” i „Beatę z Albatrosa” śpiewała cała sala, od nastolatków do rówieśników Laskowskiego. – Poczytuję to sobie za wielki zaszczyt, że ludzie od lat tak lubią te piosenki, a moja publiczność jest tak zróżnicowana: od młodzieży do osób w wieku balzakowskim! – mówi Janusz Laskowski, zapowiadając rychły powrót do Łomży.

Janusz Laskowski koncertuje w Łomży regularnie już od ponad 40 lat i nie jest to tylko typowa relacja artysta – fani, bowiem w mieście nad Narwią ma rodzinę, przyjaciół i związane z nim wspomnienia. –  Bardzo lubię Łomżę, kocham wręcz i lubię do niej wracać! – mówi Janusz Laskowski. – Jest mi ona bliska już od czasów dzieciństwa, bo jako mały chłopiec przyjeżdżałem tutaj na kolonie. Pamiętam, że za którymś razem graliśmy w piłkę na stadionie, poślizgnąłem się i kolega niechcący kopnął mnie, łamiąc mi rękę. Nie była to jednak jakaś tragiczna kontuzja, wszystko zrosło się i później nie miałem żadnych problemów ucząc się grać na gitarze.
Ta nauka szła mu tak dobrze, że już jako bardzo młody człowiek stał się jedną z największych gwiazd polskiej piosenki lat 60. ubiegłego wieku, a popularność utrzymał do dzisiaj. Jego kolejne autorskie przeboje sprzedawano w idących w miliony nakładach na pocztówkach dźwiękowych, ale socjalistyczna fonografia tego nie dostrzegała, lansując piosenkarzy współpracujących z uznanymi kompozytorami, dlatego Janusz Laskowski pierwszy album wydał dopiero w roku 1974.
– Nigdy nie narzekałem – ocenia Janusz Laskowski. – Innym pisali znani kompozytorzy, oni szli swoimi drogami, a ja zawsze byłem niezależny i chciałem nagrywać swoje piosenki. Nie umiałem też zaakceptować tego, że ktoś mi coś narzuca – „jak będziesz śpiewać nasze piosenki, to będziesz popularny”. Mówiłem „wypchaj się pan swoimi piosenkami, ja i tak będę popularny”, no i jestem!
Potwierdził to również sobotni koncert w Centrum Kultury przy Szkołach Katolickich. Biletów zabrakło już dobre dwa tygodnie przed imprezą, na sali był nadkomplet publiczności, a Laskowski wraz z klawiszowcem Bogdanem Obryckim i gitarzystą Zbigniewem Pienkosem, przez półtorej godziny serwowali przebój za przebojem.  „Gdy odjeżdża tabor” i inne cygańskie ballady, „Świat nie wierzy łzom”, „Bal dla samotnych”, „Na opolskim rynku” z osławionym szlagwortem „A u sąsiada tam kapela gra, dziś moja miła śluby ma”, „Żółty jesienny liść” czy „Beata z Albatrosa” to tylko niektóre z nich. Bohaterka tej ostatniej piosenki zdobyła tak wielką sławę, że w roku ubiegłym doczekała się pomnika-ławeczki, autorstwa rzeźbiarza z Zambrowa Michała Selerowskiego. – To mój kolejny evergreen i piosenka-symbol – mówi Janusz Laskowski. – Nie byłem przy otwarciu tej ławeczki i jeszcze jej nie widziałem, ale już 1. lipca gramy koncert w Augustowie, gdzie mają się zjechać wszystkie Beaty z całej Polski, więc lepszej okazji nie mogę sobie wymarzyć.
A ponieważ Janusz Laskowski nie jest artystą tylko odcinającym kupony od dawnej popularności, zaśpiewał też piosenki z najnowszej płyty „Być razem blisko”. Największy aplauz zebrały jednak oczywiście „Kolorowe jarmarki”: piosenka, która w roku 1977 w autorskim wykonaniu nie mogła zdobyć na festiwalu opolskim tych ważniejszych nagród, poza laurami od publiczności oraz dziennikarzy, była wyszydzana przez krytyków, a została doceniona przez nich Grand Prix dopiero w wersji zaśpiewanej przez Marylę Rodowicz na festiwalu sopockim w tym samym roku. 
– „Kolorowe jarmarki” powstały przez przypadek – wspomina Janusz Laskowski. – Jeździłem wtedy z Trubadurami i poznałem Ryszarda Ulickiego, który po koncercie dał mi karteczkę z tekstem napisanym czerwonym długopisem. Miałem do tej piosenki inny tekst, ale ten jego tak mnie zauroczył, że zmieniłem go i powstała piękna piosenka. „Kolorowe jarmarki” zagościły w Rosji zaraz po narodowym hymnie, Polacy też ją uwielbiają. Cieszę się, że to co napisałem i skomponowałem nie poszło na marne, że w dalszym ciągu ma szeroki oddźwięk: od Antypodów, poprzez Stany Zjednoczone, Kanadę i Europę – wszędzie tam, gdzie jest Polonia.

Wojciech Chamryk


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę