Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 24 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Katyń „Nie pamiętam” w Łomży

Niemal z żadnym zainteresowaniem spotkała się trzecia łomżyńska edycja przeglądu filmowego „Echa Katynia”. W Muzeum Północno-Mazowieckim wyświetlono najnowszą produkcję Instytutu Pamięci Narodowej, przejmujący spektakl telewizyjny „Nie pamiętam” w reżyserii Mirosława Mamczura. Film powstał na podstawie wspomnień zesłańców, członków rodzin oficerów zamordowanych w Katyniu, i sowieckiego zbrodniarza, który „wykonywał rozkazy”, a przed egzekucją „tylko wiązał ręce wrogów ludu”. Przed 78. laty w Katyniu, Charkowie i Miednoje zginęło blisko 22 tysiące polskich oficerów. Aby ślad po nich zaginął sowieci wywieźli ich rodziny na Sybir.

Muzeum Północno-Mazowieckie regularnie współpracuje z białostockim oddziałem IPN, czego efektem jest cykl spotkań „Przystanek historia” oraz prezentacje filmów w ramach ogólnopolskiego przeglądu „Echa Katynia”. Jest on organizowany już od dziewięciu lat w miesiącu kwietniu, w celu 
upamiętniania kolejnych rocznic Zbrodni Katyńskiej. Z frekwencją na takich spotkaniach bywało w Łomży różnie, ale zwykle przybywało na nie przynajmniej kilkanaście osób. Tym razem pojawił się... jeden widz, a do tego było obecnych dwóch dziennikarzy, dwóch pracowników muzeum i pracownik IPN.
Spektakl „Nie pamiętam”, gdzie dla autorów scenariusza i jednocześnie odtwórców głównych ról, Danuty Nagórnej i Jarosława Witaszczyka, punktem wyjścia był ich wcześniejszy projekt „Wywózki, łagry, Katyń”, okazał się wstrząsającym dokumentem tamtych czasów. 
Z racji wykorzystania licznych relacji, wspomnień i innych archiwaliów widz ma możliwość poznawania historii, oglądając katorgę jednej rodziny i związanych z nią osób, śledząc ich tragiczne losy podczas aresztowania, brutalnego śledztwa, transportu na Sybir czy już na zesłaniu.
– Film dotyczy rodziny, która poniosła straty w wyniku Zbrodni Katyńskiej i przybliża nam jej losy – mówi Paweł Murawski z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Białymstoku. – To nowy film, powstały również dzięki temu, że IPN włączył się w jego produkcję, a premiera miała miejsce niespełna dwa miesiące temu. 
Tak jak ze zsyłki na Syberię w czasach carskich można było wrócić, to władze sowieckie do perfekcji doprowadziły metody polegające na tym, że więźniowie nie mieli praktycznie żadnych szans na ocalenie, ginąc z zimna, głodu czy przepracowania. Wielu nie przeżywało już samej  czterotygodniowej jazdy w zatłoczonych bydlęcych wagonach, szczególnie ci aresztowani latem w lekkiej odzieży, gdzie im dalej na wschód tym było zimniej, aż do - 40 °C. „Poprawczy obóz pracy” też okazywał się tylko hasłem, bo w pustce tajgi zesłani musieli najpierw gołymi rękami wykopać dla siebie ziemianki, a później byli już tylko zapędzani do niewolniczej pracy ponad siły.
„Człowiek staje się tylko automatem, myślącym o zdobyciu kawałka chleba”, bo „z łagrów nikt nie uciekł”. Żadnych szans na ucieczkę i przeżycie nie mieli też polscy oficerowie wiosną 1940 roku, zakwalifikowani przez najwyższe władze ZSRR, ze Stalinem i Berią na czele, jako wyjątkowo niebezpieczny, antyradziecki element. Zostali więc bezpardonowo wymordowani, po czym na kilkadziesiąt lat zapadła cisza. W powojennej Polsce Katyń był tematem zakazanym. Na Zachodzie też nie chciano o nim wspominać, bo tamtejsze mocarstwa nie zamierzały zaostrzać stosunków z radziecką Rosją: najpierw sojusznikiem w wygranej wojnie z Niemcami, a później potężnym wrogiem. Dlatego do roku 1990 było tak, że „tylko guziki przetrwały śmierć – świadkowie zbrodni wychodzą na powierzchnię, jedyny pomnik zamordowanych...”.
– Ten film to dowód, że przybliżamy nieznane karty historii w bardzo wszechstronny sposób, nie koncentrując się tylko na pracy edukacyjnej, ale wydając też książki czy gry, bo np. oddział krakowski IPN wszedł we współpracę przy wydaniu gry „Semper Fidelis”, która mówi o obronie Lwowa i jest to nawiązanie do setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i późniejszych walk o jej granice – ocenia Paweł Murawski. 
Film „Nie pamiętam”został przekazany przez IPN łomżyńskiemu muzeum, tak więc jest możliwość zorganizowania jego kolejnych pokazów dla zorganizowanych grup młodzieży szkolnej, po uprzednim zgłoszeniu. 

Wojciech Chamryk


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę