Pijany kierowca w Łomży alkohol kupi bez większego problemu
- Nie jesteśmy za prohibicją. Jesteśmy za przytomnością i rozsądkiem – mówi Agnieszka Muzyk, wiceprezydent Łomży podczas konferencji podsumowującej kampanię społeczną „Powstrzymać pijanego kierowcę”. W jej ramach w wybranych punktach sprzedaży alkoholu w mieście sprawdzano czy obsługa jest gotowa odmówić sprzedaży alkoholu pijanemu kierowcy. Okazało się, że w większości nie. - Badania wykazały, że niecałe 30% sklepów w Łomży to są te odpowiedzialne sklepy, to znaczy dwa kolejne badania zakończyły się odmową sprzedaży alkoholu – mówi Bogusław Prajsner, prezes stowarzyszenia RoPSAN. Najczęściej gotowość do sprzedaży alkoholu pijanemu kierowcy przejawiali pracownicy stacji paliw.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie „RoPSAN – Rodzice Przeciwko Sprzedaży Alkoholu Nieletnim” badanie prowadziło na zlecenia władz miasta. Kosztowało 32 tys. zł i zostało opłacone z tzw. kapslowego, czyli środków jakie wpłacają do budżetu miasta właściciele koncesji na handel alkoholem w mieście. Wytypowane placówki odwiedzał „tajemniczy klient - pijany kierowca”, który chciał kupić piwo, wino lub wódkę. W te rolę wcieliło się dwóch mężczyzn, którzy – jak mówi Bogusław Prajsner, prezes stowarzyszenia RoPSAN - mają doświadczenie sceniczne. - Zataczali się, bełkotali, mieli w ręce kluczyki do samochodu, a oprócz tego śmierdzieli alkoholem – za każdym razem byli polewani spirytusem albo wódką – przekonuje, że aktorzy w swych rolach byli wiarygodni.
Badanie przeprowadzono dwukrotnie w 45 małych sklepikach, hipermarketach i stacjach paliw w Łomży. Za pierwszym razem odmówiono sprzedaży tylko w 18 punktach, za drugi w 26. Najczęściej gotowość sprzedaży alkoholu pijanemu kierowcy przejawiali pracownicy stacji paliw. Z sześciu skontrolowanych za pierwszym razem sprzedaży odmówiono tylko w jednym przypadku, za drugim razem – półtora miesiąca później – w dwóch.
- Najgorsza sytuacja jest na stacjach paliw, najlepsza w super i hipermarketach – podsumowuje Bogusław Prajsner podkreślając, że w największych sklepach najczęściej odmawiano „pijanemu kierowcy”.
To była pierwsza część badania. W drugiej do akcji włączał się „interweniujący kierowca”, który zwracał uwagę kasjerowi, że tamten jest pijany i nie powinien mieć sprzedanego alkoholu.
- I to jest najważniejszy element – 80% interwencji trzeźwego kierowcy zakończyło się anulowaniem transakcji – mówi prezes stowarzyszenia RoPSAN. - Wielu kasjerów potrzebuje naszego wsparcia. Wiedzą, że jeśli odmówią nietrzeźwemu sprzedaży alkoholu skończy się to awanturą. Prajsner opowiadał także, że usłyszał od jednej z kasjerek w Łomży, że poprzedni sprzedawca został uderzony przez pijanego klienta, któremu nie chciał sprzedać alkoholu.
Przedstawiając wyniki badań w łomżyńskich sklepach i na stacjach paliw ich organizatorzy wręczyli także certyfikaty właścicielom i menadżerom „odpowiedzialnych sklepów”, w których sprzedawcy odmówili sprzedaży alkoholu audytorom „pijanym kierowcom”. Otrzymało je 13 placówek, w tym m.in. hipermarket Tesco, który od kilku miesięcy ponownie nie ma koncesji na handel alkoholem. Znajdująca się obok stacja paliw jest na liście tych, które przed sprzedażą alkoholu aktorom Stowarzyszenia RoPSAN, nie miały zahamowań. Na zakończenie konferencji podpisana została także „Łomżyńska Koalicja na rzecz Odpowiedzialnej Sprzedaży Alkoholu”. Jej inicjatorzy zachęcają do podjęcia działań interwencyjnych, które mogłyby skutecznie ograniczyć dostępność alkoholu dla osób nietrzeźwych, zwłaszcza kierowców.
- Nic tak nie działa jak dobra kontrola społeczna – mówiła wiceprezydent Agnieszka Muzyk. Podkreślała, że przedsięwzięcie to wpisuje się w ciąg zdarzeń związanych z kongresem „Ku trzeźwości narodu” i cieszyła się z przegłosowanych już w Sejmie zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, które zwiększą rolę samorządu np. w decydowaniu o godzinach sprzedaży alkoholu.