Muzyczne preludium Święta Niepodległości
Artyści Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego ponownie wystąpili w Łomży. Kompletowi publiczności w hali im. Olimpijczyków Polskich zaprezentowali program estradowy z udziałem solistów, chóru i baletu, złożony zarówno z utworów historycznych i patriotycznych, jak i rozrywkowych, w tym entuzjastycznie przyjmowanych przebojów musicalowych i filmowych. – Ten koncert był świetną inauguracją łomżyńskich obchodów Narodowego Święta Niepodległości i oby tak było również w następnych latach! – mówi jego organizator ppłk Ryszard Matuszewski.
Póki co nie zanosi się na pozbawienie Łomży występów artystów w mundurach, bowiem wojskowa orkiestra gra tu regularnie, od lat i z niekłamaną przyjemnością. W tym roku występowała już z programem kolędowym, latem śpiewał chór, a teraz zawitał najpełniejszy skład: orkiestra symfoniczna pod batutą Tomasza Labunia, balet, chór, kwintet wokalny Why Not oraz soliści.
Co istotne w koncertowym grafiku muzyków występy w Łomży są wyczekiwane i lubiane, ponieważ zawsze mogą tu liczyć na entuzjastyczne przyjęcie. Podobnie było również w wtorkowy wieczór, ale trudno się dziwić takim reakcjom słuchaczy, skoro instrumentaliści w równie wirtuozowski sposób interpretują „Marsz triumfalny Jana III Sobieskiego”, „Poloneza A-dur” Fryderyka Chopina w opracowaniu na orkiestrę i balet czy typowo rozrywkowy repertuar.
Tu wiodły prym przeboje filmowe z okresu 20-lecia międzywojennego w swingowych aranżacjach oraz musicalowe przeboje, z osławionym „Gdybym był bogaczem” ze „Skrzypka na dachu”, dramatycznym „Phantom Of The Opera” i roztańczonym „You're The One That I Want”z „Grease”.
– Nogi aż same chodzą! – mówi jedna ze słuchaczek. – Pewnie jakby tylko ktoś się odważył, to i tancerzy by nie zabrakło, bo miejsca po bokach jest dużo!
Obyło się jednak bez tanecznych popisów publiczności, bo balet, choćby w mazurze „Żołnierskie igraszki”, był jednak bezkonkurencyjny. Słuchacze za to chętnie z artystami śpiewali, szczególnie w tym patriotyczno-wojskowym repertuarze, jak: „Marsz Pierwszej Brygady”, „Czerwone maki na Monte Cassino”, „Marsz Mokotowa” czy wielu innych utworach.
– To jest tak, że nawet jak się nie ma głosu, to się te piosenki bezwiednie podchwytuje, bo jednak mamy je zakodowane w pamięci i w sercu, to jest nasze dziedzictwo!– zauważa pan Stanisław.
Bardzo podobały się też utwory mniej oczywiste, jak batiarska piosenka „Tylko we Lwowi” czy „W ogródku w Eldorado”, śpiewana niegdyś przez samego Ludwika Sempolińskiego.
– Zawsze warto przyjechać na koncert, bo to jest to, czym żyjemy, a dzielenie się muzyką jest sensem tego, co robimy – mówi koncertmistrz Damian Orłowski, imponujący umiejętnościami choćby w „Gdybym był bogaczem”. – Do tego Łomża zawsze świetnie nas przyjmuje, lubimy tu wracać, bo możemy być pewni, że to przyjęcie będzie fantastyczne, tak jak miało to miejsce dzisiaj!
Musicalowy finał koncertu z udziałem wszystkich tancerzy i śpiewaków był oczywiście bisowany, a kolejne koncerty wojskowej orkiestry w Łomży są, w zgodnej opinii zarówno muzyków, jak i organizatorów, tylko kwestią czasu, co tylko tym bardziej cieszy słuchaczy.
– Mogę być z tego tylko rad, że od wielu lat udaje nam się w przededniu obchodów Narodowego Święta Niepodległości zorganizować w Łomży koncert Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego – ocenia Ryszard Matuszewski. – Artyści są bardzo zadowoleni z przyjęcia, zwracają uwagę na to, że publiczność jest wyrobiona, reaguje żywo, a my podejmujemy ich gościnnie, żeby chcieli do nas wrócić!
Wojciech Chamryk