Strażacy w mleczarni
Ponad 50 strażaków ratowników z JRG Łomża, OSP w Piątnicy i Jeziorku, oraz specjalistycznych jednostek chemicznych z Białegostoku i Ostrołęki ćwiczyło w czwartek na terenie zakładu Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Piątnicy. - Pierwszy epizod jaki ćwiczyliśmy, to było rozszczelnienie instalacji amoniakalnej – mówi bryg. Grzegorz Wilczyński, zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Łomży. Po likwidacji rozlewni gazu płynnego w Łomży to mleczarnia w Piątnicy jest obecnie tym zakładem w regionie na terenie którego teoretycznie może dojść do największego zagrożenia chemicznego.
Amoniak w mleczarni wykorzystywany jest jako czynnik chłodniczy. Substancja posiada doskonałe właściwości termodynamiczne, zalety ekonomiczne i użytkowe, ale jednocześnie wycieki awaryjne mogą stwarzać bezpośrednie zagrożenie dla ludzi i produktów spożywczych, a także być przyczyną pożarów i wybuchów.
- Na naszym terenie mamy pięć zakładów, w których wykorzystywany jest na masową skalę amoniak. Zakład w Piątnicy jest największym z nich. Można powiedzieć, że jest w nim tyle substancji, co we wszystkich innych razem – komendant Wilczyński, podkreślając wagę i znaczenie czwartkowych ćwiczeń. Ich organizatorem była Komenda Wojewódzka Straży Pożarnej w Białymstoku, z której do Piątnicy przyjechała specjalistyczna jednostka ratownictwa chemicznego. Podobna jednostka – specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego przyjechała także z Ostrołęki.
- To dlatego, że oni są bliżej i w systemie ratowniczym obejmują nasz region, dlatego chcieliśmy razem poćwiczyć i się poznać – dodaje komendant.
Scenariusz akcji zakładał rozszczelnienie rurociągu z amoniakiem, a strażacy ratownicy mieli usunąć rozszczelnienie i niebezpieczeństwo. Przy okazji ćwiczono także epizod związany z pożarem wewnątrz budynku produkcyjnego z ratowaniem osoby poszkodowanej. W trakcie ćwiczeń nieopodal Piątnicy doszło do wypadku cysterny przewożącej niebezpieczne substancje i część strażaków musiała zostać tam zadysponowana.
- Początkowo sądziliśmy, że to dodatkowy element ćwiczeń, ale był to prawdziwy wypadek. Na szczęście do groźnego dla środowiska wycieku substancji także tu nie doszło – mówi bryg. Grzegorz Wilczyński, podkreślając, że ćwiczenia zakończyły się sukcesem strażaków ratowników.