Zgubiły się na grzybach
Dwie grzybiarki w wieku 56 i 57 straciły orientację i zgubiły się w lasach Czerwonego Bodu. Pomógł... telefon komórkowy i policjanci, którzy weszli w głąb lasu i po kilku kilometrach marszu w deszczu, w terenie pozbawionym dróg i ścieżek odnaleźli je i bezpiecznie wyprowadzili z lasu.
Jak relacjonuje policja wczoraj około godziny 15:00 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Łomży otrzymał telefon od zaniepokojonej kobiety, która po dwugodzinnym grzybobraniu wraz ze swoją znajomą, straciła orientację i zgubiła się w lesie w okolicach Podgórza. Dzwoniąc na policję poprosiły o pomoc. Mundurowi podczas rozmowy wypytali o szczegóły całej wyprawy i o punkty charakterystyczne w zasięgu wzroku. Okazało się, że zagubione kobiety dotarły do jednego ze słupów energetycznych. Policjanci poprosili, aby w tym właśnie miejscu oczekiwały na pomoc. Gęste zarośla, brak ścieżek i dróg dojazdowych oraz padający deszcz uniemożliwiały jazdę radiowozem, dlatego funkcjonariusze pozostawili swoje auto i poszukiwania kontynuowali pieszo. Po kilku kilometrach marszu, przy wykorzystaniu oznakowania linii energetycznej, odnaleźli zmoknięte i zmarznięte kobiety. Po upewnieniu się, że nie potrzebują one pomocy lekarskiej, wyprowadzili je bezpiecznie na skraj lasu i radiowozem przewieźli do miejsca, gdzie przekazali rodzinie.
Policjanci apelują o rozsądek, rozwagę i większą wyobraźnię grzybiarz i radzą, aby przed wyjściem na grzyby poinformować bliskich o wyprawie do lasu, wskazać im okolicę, w której będziemy przebywać, oraz określić kiedy zamierzamy wrócić. Do lasu najlepiej wybierać się w kilka osób i zabrać ze sobą naładowany telefon komórkowy. Gdy ktoś się zgubi w lesie w łatwy sposób – tak jak grzybiarki z lasów Czerwonego Boru - może wówczas wezwać pomocy.