Poseł Kołakowski przewodniczył Polakom na COSAC-u
- Polska chce pomagać uchodźcom i robi to. Niesiemy pomoc humanitarna tam, gdzie ludzie jej potrzebują – mówił łomżyński poseł Lech Kołakowski, który w ostatnich dniach maja przewodniczył polskiej delegacji na posiedzeniu COSAC na Malcie. Przedstawiciele państw Unii Europejskiej debatowali tam m.in. o imigrantach, Brexicie, rozwoju tzw. błękitnej gospodarki i roli parlamentów narodowych w przyszłości UE.
Powszechnie stosowany w unijnej nomenklaturze skrót COSAC (czytaj: kozak) pochodzi od pierwotnej nazwy w języku francuskim Konferencji Organów Wyspecjalizowanych w sprawach Wspólnotowych. To forum współpracy i wymiany informacji, w szczególności na temat praktycznych aspektów parlamentarnej kontroli spraw unijnych, parlamentów narodowych państw członkowskich Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. COSAC spotyka się dwa razy do roku w państwie sprawującym prezydencję Rady UE. Spotkanie na Malcie 28-30 maja wiązało się z zakończeniem prezydencji maltańskiej, czyli półrocznemu przewodzeniu UE przez to państwo.
W spotkaniach COSAC polski parlament jest reprezentowany przez członków prezydiów komisji ds. europejskich. Majowej delegacji przewodniczył poseł Lech Kołakowski (PiS), który jest zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej.
Polska chce pomagać uchodźcom
Europejska debata o migracjach – także o zwalczaniu przemytu i handlu ludźmi oraz o ustanowieniu humanitarnej i skutecznej polityki powrotu o odsyłania imigrantów odbywała się we wtorek i była najważniejszym punktem posiedzenia COSAC.
- Każde z państw członkowskich pokrótce prezentowało swoje stanowisko. Ja przedstawiałem stanowisko Polski i polskiego rządu – mówi poseł Lech Kołakowski, który wczoraj powrócił z maltańskich obrad. - Polska chce pomagać uchodźcom i robi to. Niesiemy pomoc humanitarną tam, gdzie ludzie jej potrzebują – podkreśla poseł wskazując, że w tym zakresie współpracujemy ze stowarzyszeniem „Kościół w potrzebie”. - Należy przyjąć politykę powrotu uchodźców do krajów macierzystych. Na szlakach migracyjnych dominują migranci zarobkowi, a nie uchodźcy, co stawia pod znakiem zapytania zasadność mechanizmu wprowadzonego we wrześniu 2015 roku (relokacji uchodźców pomiędzy państwa UE – dop. red.)
Poseł Kołakowski mówił także, że Polska nie będzie na siłę przesiedlać ludzi z innych obszarów Europy, bo oni dobrowolnie nie chcą u nas mieszkać. Wskazywał, że niektóre państwa UE maksymalnie szeroko otworzyły się na migrantów, a skutkami chcą obciążyć pozostałe państwa wspólnoty.
- Nie ma zgodny polskiego rządu na to, aby przymusowo były narzucane jakiekolwiek kwoty uchodźców – podkreślał polityk. - Polski rząd jest skłonnych do przyjęcia uchodźców ze stref wojennych, którzy przybędą do naszych granic. Polska jest wschodnim państwem granicznym UE i ponosi z tych przesłanek wielkie koszty – mówił Kołakowski zaznaczając, że nie można zapominać także o Polakach, repatriantach ze wschodu, którzy chcą wracać do Ojczyzny swoich przodków, a obecny polski rząd pragnie im ten powrót ułatwić.
Posiedzenie COSAC na Malcie, to kolejna oficjalna delegacja polskiego parlamentu, w której przewodniczy poseł Kołakowski i na forum międzynarodowym przedstawia polskie stanowisko w sprawie imigrantów. W ubiegłym roku na ten temat wypowiadał się w Paryżu podczas posiedzenia Trójkąta Weimarskiego. Tworzą go Polska, Niemcy i Francja.