Wolontariusze Caritas zbierają żywność na Wielkanoc
Wchodzący ludzie słyszą w sklepie znienacka „dzień dobry”. Niektórzy odpowiadają kruczowłosej dziewczynie na powitanie, choćby skinieniem głowy albo uśmiechem. Czasami to ci wychodzący, czasami inni, niespodziewanie na chwilę przystają przy wyjściu, ażeby ze swego kosza lub wózka sklepowego przełożyć puszki, słoiki, pudełka lub torebki do wózka z plakatem „TAK, pomagam!”. - Wielu biednym w życiu jest ciężko... – mówi Milena Brzostek (lat 22) z Łomży, wyjmując spod wózka z 3-letnim synkiem produkty z Biedronki przy Wojska Polskiego. - Moja mama wychowała mnie samotnie. Byłam w gorszej sytuacji, bo nie otrzymywałam żadnej pomocy. Dlatego pomagam.
Milena Brzostek pamięta: gdy była dzieckiem, w domu czasem brakowało na chleb, na rachunki za prąd czy wodę. - Teraz mama nie jest sama, więc ma lżej – uśmiecha się na myśl o rodzicielce. - Ja sama wychowuję synka... - z miłością patrzy na malca, zajętego zajadaniem słodkiego ciasteczka, a wolontariuszom z Bursy Szkolnej nr 3 w Łomży dziękuje za to, że przypomnieli jej o możliwości wsparcia ubogich żywnością przed Wielkanocą i przyjęli z wdzięcznością od niej szczere, skromne dary. Kruczowłosa dziewczyna, zachęcająca do udziału w Wielkanocnej Zbiórce Żywności Caritas, to 18-letnia Patrycja Konopka z ZSTiO nr 4. W Kole Wolontariatu Bursy nr 3 działa od trzech lat. - Nikt mnie do pracy społecznej nie zmusił, poszłam z własnej woli – przedstawia motywy działania, podobnie jak Klaudia Borawska z II LO. - Chciałam pomagać potrzebującym. To przynosi radość.
Radosna i pełna dobrej energii, tak w stronę młodzieży, jaki i kupujących jest Iwona Kwiatkowska, z nazwiskiem w sam raz na pogodny początek wiosny z myślą o bliźnich przy wielkanocnym stole w połowie kwietnia. Jest nie tylko opiekunką wolontariuszy, pomagającą opiekunce Koła Dorocie Grabowskiej, ale również darczyńcą. - Podczas tego typu akcji na początek kupuję coś od siebie, na zachętę kładę na dnie wózka – opowiada z serdecznym uśmiechem.- A to psychologicznie ośmiela.
W dwie godziny klienci włożyli do wózka „TAK, pomagam” tyle dobroci i łakoci, że aż wystawały, piętrzyły się łagodnym wzgórzem ponad wysokimi burtami mąki, kasze, makarony, ryże, czekolady i konserwy mięsne i rybne, i słoiki z dżemami i przetworami. Organizatorzy z Caritas zapowiadają, że zebrana w piątek i sobotę żywność przeznaczona zostanie w całości na wielkanocne paczki dla rodzin potrzebujących pomocy w tych parafiach, które włączą się w akcję. Najprościej na pytanie, czemu angażował się w zbiórkę dla ubogich rodzin, odpowiada 18-latek Paweł Tonder : - Bo mogę.
Iwona Kwiatkowska ze wzruszeniem przywołuje scenę: starsza pani dokłada czekoladę do wózka, potem dziękuje wolontariuszom. Staruszka wytłumaczyła, że dziękuje za dobre serce. - Niedawno stałam pod kościołem, ale z puszką – dodaje pani Iwona. - Mąż się śmiał, że „stoję pod kościołem”.
W niejednej Biedronce w Łomży młodzież przywita nas, klientów w sobotę między godz.10. a 18. Przyjazny uśmiech poprawi humory i nam, i wolontariuszom na „dzień dobry” aż po Wielki Dzień. 63-letni Sławomir Kiełczewski kupił ubogim rodzinom różnorodne produkty na cały tydzień. Życzy wolontariuszom Caritas Diecezji Łomżyńskiej, darczyńcom i obdarowanym dobra na i wokół stołu.
Mirosław R. Derewońko