Spełniony sen lirnika Andrzeja Staśkiewicza
– Kiedyś w Muzeum Instrumentów w Szydłowcu spotkałem nestora polskiego lirnictwa, najstarszego i wciąż żyjącego lirnika Stanisława Wyżykowskiego z Haczowa z Podkarpacia – mówi Andrzej Staśkiewicz. – Miał lirę korbową i to była absolutna fascynacja! Widziałem ją wtedy pierwszy raz w życiu i tak za mną chodziła, że po pół roku przyśniła mi się w Wielkanoc – jak tylko święta się skończyły zacząłem ją robić! Od tamtego czasu rzeźbiarz i lutnik z Kadzidła stał się jedynym lirnikiem w naszym regionie i jednym z nielicznych w kraju, a w piątek odwiedził Łomżę i poprowadził warsztaty muzyczno- śpiewacze „Z lirą korbową w tle” w Domku Pastora.
Wśród organizowanych przez Mobilną Wioskę Tematyczną „Kurpiowskie rozmaitości” rozlicznych spotkań i warsztatów nie brakuje też propozycji dla miłośników muzyki i rodzimego folkloru. Po cieszącym się ogromną popularnością spotkaniu śpiewaczym z Adamem Strugiem ponownie zaproszono do współpracy Andrzeja Staśkiewicza, który nie tylko przybliżył zebranym czym jest znana od średniowiecza lira korbowa, ale też opowiedział o jej roli na Kurpiach przed wiekami.
– Najpierw było spotkanie z lirnikiem, potem sen, który utwierdził mnie w przekonaniu, że warto iść tą drogą i poszukiwać i tak poszukuję do tej pory, odnajdując ślady lirników na Kurpiach! – mówi Andrzej Staśkiewicz. – Wcześniej robiłem proste skrzypeczki, fujarki i inne instrumenty, wzorując się na Adamie Chętniku i jego pracach. W jego książce znalazłem też wzmiankę, że na tych ziemiach był też wędrowny lirnik, który grywał na odpustach, pod kościołami. I podążając tym śladem trafiłem na wizerunek liry korbowej w Kadzidle gdzie mieszkam: w kościele, namalowany przez uczniów Jana Matejki.
Od blisko 10 lat Andrzej Staśkiewicz nie tylko gra na lirze korbowej, ale też samodzielnie wykonuje kolejne jej egzemplarze, będąc też autorem jedynej w kraju liry smyczkowej.
– Każdy instrument wymaga sporo pracy, bo to nie tylko wykonanie przedmiotu, ale też ustawienie go muzycznie, żeby był użyteczny – wyjaśnia Andrzej Staśkiewicz. – Lirę korbową może zbudować każdy, kto miał do czynienia z drewnem, ale trzeba też trochę się dokształcić z muzyki.
Podczas spotkania nie tylko rozmawiano i słuchano opowieści lirnika, ale również śpiewano dawne pieśni z jego akompaniamentem, np. : „A w sobotę po obiedzie”, „Ciebie Boga wysławiamy” czy pieśń o końcu świata.
– Mając lirę korbową trzeba też i śpiewać! – mówi Andrzej Staśkiewicz. – Śpiewakiem jestem nie najlepszym, ale uczęszczałem na różnego rodzaju warsztaty i ten głos jakoś usiłuję odnaleźć. Śpiewam pieśni dziadowskie – nie są to artystyczne wykonania, ale takie tradycyjne, jak wędrowny lirnik, dziad wędrowny śpiewał na odpustach, jarmarkach, wśród ludzi. Trzeba przełamywać bariery! Wiele młodych osób mówi: ja się na tym nie znam, nie mam talentu. A mamy naturalne predyspozycje, tylko trzeba je odnaleźć, bo wszyscy mamy wiele nieodkrytych talentów i takie spotkania, warsztaty uruchamiają wyobraźnię, przełamują stereotypowe myślenie i kierują na ścieżkę, która przynosi efekty, tak jak było w moim przypadku!
Jak zauważa bohater spotkania z lirą instrument ten przeżywa obecnie prawdziwy renesans popularności w Polsce i na świecie, również w regionie, a jemu samemu marzy się obecnie wykonanie i przywrócenie lokalnej muzyce kolejnego zapomnianego instrumentu.
– Pojawiają się kolejni lirnicy – mówi Andrzej Staśkiewicz. – W Ostrołęce ktoś kupił lirę, pewien młody człowiek pisze pracę dyplomową, wykorzystując w niej to, czego dowiedział się ode mnie, więc rozwija się to. Lira korbowa przeżywa renesans: w dużych miastach lir jest sporo, w Warszawie najwięcej. Ale marzy mi się, żeby zrobić cymbały – to instrument strunowy z bardzo długą historią, dłuższą niż lira korbowa, a na Kurpiach grywano na nim jeszcze w XIX wieku w kapelach.
– Warsztaty z lirą korbową będą miały swoją kontynuację już w czerwcu – zapowiada Agnieszka Zielewicz z Mobilnej Wioski Tematycznej „Kurpiowskie rozmaitości”. – Będzie to również spotkanie muzyczne, podczas którego chcemy połączyć siły znakomitego pieśniarza i muzyka Adama Struga i naszego dzisiejszego gościa, lirnika Andrzeja Staśkiewicza!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk