VII Forum Trzeźwościowe – szczęście bez alkoholu
- Z natury jestem śmiały i odważny, dlatego chętnie biorę udział w festynach parafialnych – mówi rezolutnie Adam Sokołowski, 12-latek z SP nr 4, który przyszedł z kolegami na festyn rodzinny VII Forum Trzeźwościowego „Żyj zdrowo – kolorowo”, jaki odbywał się w Łomży w sobotę i niedzielę. – Cenię to, że organizatorzy zadbali o zabawę bez alkoholu, że nikt ze starszych nie przyszedł, żeby się napić. Szkoda, że w Łomży jest wielu ludzi, którzy mają z tym problem. Nawet w centrum, na Starym Rynku, czepiają się nas i chcą dostać dwa złote.
VII Forum Trzeźwościowe rozpoczęło się od mszy świętej, którą sprawował biskup Tadeusz Bronakowski w kościele pw. św. Andrzeja Boboli. Około 250 osób przeszło następnie ulicami osiedla Południe w Drodze Krzyżowej. Poszczególne stacje upadków i cierpienia Chrystusa były ilustrowane upadkami i cierpieniami ludzi uzależnionych od alkoholu, chcących zerwać ze śmiertelnym nałogiem. Wieczorem w Klubie Bonar MDK-DŚT jednocześnie odbywały się miting AA i zabawa taneczna od godziny 20. do 1.30. Wspominający swoje niełatwe losy chorzy na alkoholizm we wzruszający sposób opowiadali o tym, jak wychodzili na prostą. Świadectwem trudnej drogi do wytrzeźwienia był mini recital Anny i Krzysztofa Lorenców.
„Wolałabym być abstynentem, nie alkoholikiem”
Michał Sierzputowski przyjechał z Chojnów do Łomży z tatą po godzinie 8. rano w niedzielę, aby pomagać w rozstawieniu namiotów przed kościołem pod wezwaniem świętego Andrzeja. Dla chłopca, który „rano wstaje”, Pan Bóg okazał się przychylny podczas konkursu na temat bezpiecznej jazdy rowerzystów, zorganizowanego przez WORD Łomża. Michał powiedział najwięcej o przepisach drogowych i najlepiej pokonał tor przeszkód, za co w nagrodę dostał pod koniec VII Forum rower. Na scenie pojawiali się wykonawcy, m.in., Studio Wokalne eMDeK Magdy Sinoff, dziarsko i z humorem prowadzącej imprezę. Ola Supron śpiewała z koleżankami „Gdybym mogła być mężczyzną”… - To wolałabym być abstynentem, a nie alkoholikiem – zapewniła młoda piosenkarka. – Myślę, że alkohol nie jest nikomu niezbędny do szczęśliwego życia. Stwarza różne problemy, uzależnia, zamyka ludzi na siebie nawzajem, izoluje i rozbija rodziny. Ludzie po alkoholu stają się agresywni, a dzieci bardzo cierpią…
- Na zajęcia chodzą dzieci w różnym wieku od małego do 20-parolatków, tworzymy nie tylko grupy, a jakby rodziny, które umieją spotykać się na trzeźwo w miłej, kulturalnej atmosferze – opowiada Marek Kisiel, szef B.K. Step, po występach Mini Maluch Hip-Hop, B.K. Kids, B.K. Teamki i Skrecz. – Nie ma tak, że ludzie pochodzą z biednych czy bogatych rodzin. Nasi tancerze aniołkami nie są, lecz kiedy odchodzą, to często schodzą na złą drogę: imprezy, picie i narkotyki. Wiem o tym, ponieważ śledzę z troską ich losy. A kiedy tańczą, mają mniej czasu na głupoty. Wydaje mi się, że rodzice powinni więcej czasu poświęcać rozmowom z dziećmi.
Niektórzy trzeźwieją tyle lat, ile przepili
Na świeżym powietrzu występy, m.in., Łomżyńskiego Klubu Karate Dariusza Sypnickiego i Klubu Carpe Diem Katarzyny Kuklińskiej, a w podziemiach kościoła debata „Alkoholizm – grzech czy choroba”, nawiązująca do książki Wiktora Osiatyńskiego. – Grzech to świadome i własnowolne przekraczanie przykazań – przekonywał ks. Kamil Paź. – Jeśli alkoholik nie ma świadomości czynów, ni wolności, bo działa pod wpływem etanolu, to „popełnianie błędów”.
Jeden z trzeźwych uzależnionych uważał, że alkoholizm jest chorobą, a grzechem staje się, kiedy dochodzi do potęgowania działania substancji psychoaktywnej poprzez ciągły nałóg. – Człowiekowi uzależnionemu, żeby mógł trzeźwieć nie wystarcza, że przestanie pić, bo wtedy pojawia się pustka duchowa, po co żyć?, którą trzeba wypełnić – mówiła Renata Szymańska, terapeutka z 23-letni doświadczeniem. – Są ludzie po omacku walczący z chorobą, dla innych początkiem będzie solidny detoks: organizm nie jest w stanie sam się obronić jak ćma w nocy przed światłem… Jeden z alkoholików stwierdził, że trzeźwieć będzie musiał tyle lat, ile pił.
Na skarpie za kościołem Stowarzyszenie Off Road Narew 4x4 Łomża wystawiło samochody terenowe. Wśród prezentujących auta był Paweł Garbuski (lat 28), prezes około 30-osobowej grupy, działającej od kwietnia 2014. – Jeździmy na rajdy i organizujemy ogniska – opowiada prezes w obecności kolegów, m.in., ze Starej Łomży, Jedwabnego, Rakowa, Drozdowa. – Nie chcemy być alkoholikami – deklaruje. – Jak jeździmy, to nie pijemy. Jeden drugiego pilnuje.
Zabawa na trzeźwo
- Ludzie trzeźwi są bardziej wymagający, nie można wcisnąć tandety, rutyny, nudy – uważa Justyna Staniszewska. Z mężem Piotrem i synkiem Antosiem przyszła na festyn. – Byliśmy na XVII Ogólnopolskich Warsztatach Wodzirejów Zabaw i Wesel Bezalkoholowych. Sami też jesteśmy abstynentami Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Potrafimy bawić na trzeźwo.
Terapeutka Renata Szymańska ubolewa, że w polskiej tradycji życia rodzinnego alkohol towarzyszy już od narodzin, pępkówki do śmierci, stypy. – Mam szczęście, że alkohol ominął moją rodzinę – mówi Maksymilian Miłaszewski (lat 13) po debacie. Chłopca ciekawi, czemu odurzeni wódką są agresywni. – Alkohol uszkadza płaty czołowe mózgu, odpowiedzialne za nasze zachowania – tłumaczy specjalistka. – Pijani wrzeszczą, klną, niszczą, rwą się do bójki, ponieważ nie kontrolują swojego postępowania. Lepiej grzecznie odmawiać i unikać spotkań. Radzi chłopcom, aby mieli pasje, rozwijali zainteresowania, szukali kulturalnej rozrywki i nie ulegali kolegom. Chwali Adama i Maksymiliana za przenikliwość i troskę społeczną.
Na festynie rozgrywano konkursy, m.in., strzelania z karabinka, zorganizowanego przez firmę Speed ASG. Najcelniejsi okazali się nastolatkowie: Michał Sierzputowski z Chojnów Starych i Michał Pianka. W rzucie do celu najlepszy był Karol Pianka, a po nim Olivier Mieczkowski i Maksymilian Rutkowski. Przez cały dzień trwała loteria – los 5zł. Za „sierotka” obowiązki na scenie wykonał Szymon Jastrzębski, 9-latek z Łomży, który z kuli z przezroczystego szkła wyjmował losy. Najwięcej emocji wywołało losowanie „wypasionego” roweru. Szczęściarą okazała się zachwycona Oliwia Choińska, 9-latka z Łomży, dla której była to pierwsza loteria w życiu, uwieńczona nagrodą, o której marzą setki trzeźwych uczestników festynu u Boboli.
Relacja i zdjęcia: Mirosław R. Derewońko