Zgoda marszałka na działanie wysypiska w Czartorii
- Zagrożenie sprzed kilkunastu dni zażegnane, mam decyzję i instrukcję prowadzenia składowiska odpadów, sytuacja jest prawnie unormowana – cieszył się prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski po spotkaniu z marszałkiem podlaskim Mieczysławem Baszko, który podpisał decyzję w sprawie pozwolenia zintegrowanego na eksploatację Zakładu Przetwarzania i Unieszkodliwiania Odpadów w Czartorii (gm. Miastkowo), gdzie trafiają śmieci z Łomży i powiatu łomżyńskiego. - Powołanie spółki do prowadzenia składowiska w Czartorii, zamiast MPGKiM, nie zwiększy opłat za śmieci.
Nerwy prezydenta Łomży o dopuszczenie do użytku największego w regionie wysypiska śmieci były o tyle uzasadnione, że powinna je prowadzić wydzielona specjalnie do tego celu spółka, a nie Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży, które jest zakładem budżetowym. Niezorganizowanie i niepowołanie do życia spółki miejskiej, zarządzającej zakładem w Czartorii, było jednym z powodów, dla których stracił stanowisko dyrektor MPGKiM Arkadiusz Kułaga. Zadania stworzenia od podstaw nowej spółki podjął się Kazimierz Gwiazdowski, asystent prezydenta. - Zakład budżetowy także kosztuje – ucina spekulacje na temat honorariów członków Rady Nadzorczej, prezesa i zarządu nowej spółki miejskiej „w organizacji” prezydent Chrzanowski.
Biogaz do atmosfery, odcieki do oczyszczalni
W dokumencie podpisanym przez marszałka Baszko określenie „spółka w organizacji” pojawia się, ilekroć mowa o podmiocie prowadzącym instalację składowiska w Czartorii, mogącego przyjąć ponad 10 ton odpadów na dobę i mającego całkowitą pojemność ponad 25 tysięcy ton. Oprócz zmiany nazwy podmiotu obsługującego wysypisko śmieci i halę segregacji odpadów w Czartorii z MPGKiM na Spółka Gospodarowania Odpadami sp. z o.o. w Łomży, decyzja zawiera zmiany w kilku punktach pozwolenia na eksploatację. Podstawowe parametry techniczne dwóch kwater do składowania śmieci wynoszą teraz: dno pierwszej kwatery 2 500 mkw. i w koronie grobli 8 500 mkw., dno drugiej – 3 400 mkw. i w koronie 10 600. Dopuszczalna wysokość składowania wynosi dla obu prawie 13 metrów. Eksploatacja kwater ma być prowadzona metodą poziomą: odpady za pomocą spychacza lub kompaktora przemieszczane są i zagęszczane przez kilkakrotny przejazd. Na instalację do odgazowywania śmieci składa się pięć studni odgazowujących, początkowo będą mieć one biofiltry, zaś gaz będzie odprowadzany do atmosfery. Pełna instalacja odgazowująca zacznie funkcjonować w czasie stabilnej fermentacji metanowej – powstały gaz spalany będzie w pochodni.
Odcieki za składowiska mają być odprowadzane do szczelnego zbiornika. Będą wykorzystywane okresowo przez „wtłaczanie ich w odpady zdeponowane na kwaterze, natomiast nadmiar odcieków wywożony jest transportem asenizacyjnym do oczyszczalni ścieków”. Odpady niebezpieczne, tak jak w przypadku dachów z azbestu, maja być przykrywane izolacją syntetyczną lub warstwą ziemi.
Mirosław R. Derewońko