Plan obwodnicy Konarzyc wiedzie w szczere pole
- Jak jest idea?! Czemu i komu ma obwodnica Konarzyc służyć?! - takie pierwsze pytania postawiło kilka osób, które przyszły do ratusza na konsultacje społeczne w sprawie budowy nowej drogi od Łomży w kierunku Śniadowa, co zaproponował dyrektor Józef Sulima z Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich: - Czasy, gdy bawiliśmy się na ulicach już dawno minęły, przewozi się coraz więcej towarów, dlatego chodzi o to, aby ulżyć mieszkańcom miejscowości na drodze do Warszawy. Przez najbliższe 50 lat nikt do tego tematu nie wróci, więc zróbmy obejście Konarzyc dla naszych dzieci.
W sali konferencyjnej ratusza łącznie było ponad 20 osób, z czego znakomitą większość stanowili mieszkańcy Konarzyc, w których konsultacje odbyły się wcześniej. I to oni zabierali głównie głos, co zirytowało kilku mieszkańców Łomży. Mimo podniesionych głosów i skoku ciśnienia, dyskusja przez około półtorej godziny była konkretna i rzeczowa. Przypomnijmy, że „obwodnica” Konarzyc to około 4-kilometrowy odcinek nieistniejącej drogi, która miałaby zaczynać się w okolicach stacji energetycznej za BP na granicy Łomży i biec łukiem na wschód od Konarzyc w stronę Śniadowa.
Wójt Piotr Kłys: „To dla nas sprawa żywotna”
Po co ta „obwodnica”? Dyrektor Sulima tłumaczył, że dla obsługi dostaw do Łomży, lecz nie tylko. - Będzie dalej łączyć się z węzłem w okolicy wsi Boguszyce, który łączyłby się z planowaną drogą krajową do Zambrowa i mającą powstać trasą Via Baltica między Łomżą a Ostrowią Mazowiecką – tłumaczył mi projektant inż. budownictwa drogowego Kazimierz Popławski z Biura Projektowego Arteria. - Koszt wybudowania około 4 km obejścia Konarzyc mógłby wynieść od 16 do 20 mln zł.
Jednak w sali konferencyjnej ratusza takie kwoty nie zaprzątały głowy konsultującym. Zarysowała się natomiast wyraźnie główna linia sporu. Mieszkańcy wydający się być z Łomży – dowodów nikt nie sprawdzał – byli przeciwni poprowadzeniu „obwodnicy” jak opisana powyżej. Kilka osób użyło podobnego argumentu: że budowa tej nowej, drugiej drogi krajowej zamknie Łomży i Konarzycom możliwość rozbudowy mieszkaniowej w tamtym kierunku, tym bardziej, że wariant pokazywany na konsultacjach częściowo korzysta z terenu, gdzie biegnie linia energetyczna wysokiego napięcia. Innym argumentem była chęć mieszkania z dala od ruchu i hałasu, co decydowało o budowie domu jak najdalej od ulicy Łomżyńskiej w Konarzycach, będącej przedłużeniem alei Legionów z Łomży.
Dyrektor PZDW Józef Sulima widział możliwość pokonania trudności przez budowę co około 400 m skrzyżowań z dojazdem do działek budowlanych i zastanowienia się nad większym łukiem drogi. Wariant przedstawiony w ratuszu przypadł do gustu dyskutantom z Konarzyc i zabierającemu kilka razy głos wójtowi gminy Łomża. - Ta planowana obwodnica dla mieszkańców Konarzyc to sprawa żywotna – tłumaczył wójt Piotr Kłys i zadawał pytanie właścicielom gruntów, przez które miałaby biec nowa droga. - Czy nie warto pola ziemniaków zamienić na grunty inwestycyjne? Ta sprawa ma duży ciężar społeczny: apeluję do dyrekcji PZDW i projektantów, aby pozostać przy tym wariancie.
A może obwodnica od przejazdu kolejowego...?
„Duży ciężar społeczny” to nie tylko spokojniejsza ulica Łomżyńska, gdy ruch z Warszawy i Mazur przeniósłby się w dużej mierze na obwodnicę, o której losie rozmawiano. Na konsultacjach podano, bez wskazania, kiedy wykonano pomiar natężenia ruchu, że obecnie trasą „warszawską” przejeżdża 8 800 pojazdów na dobę. Argumentem za budową obwodnicy był możliwy wzrost natężenia ruchu.
Mieszkańcy Konarzyc na konsultacjach w Łomży wykorzystali okazję, by ponownie podyskutować z dyrektorem Sulimą o wariancie obwodnicy, zaczynającej się w okolicy przejazdu kolejowego lub 100 – 150 metrów dalej. Dyrektor przychylał się i do takiej możliwości, zwracając jednak uwagę, że dla trzech, pięciu czy siedmiu rodzin mogłoby to oznaczać ekrany dźwiękochłonne na podwórku. Różnica stanowisk rysowała się między uczestnikami konsultacji również w kwestii „konieczności” budowy obwodnicy. Zwolennicy powstania obwodnicy z Konarzyc w którymkolwiek z dwóch - czy trzech – wariantów przekonywali, że brak zgody w kwestii lokalizacji między Łomżą a wsią, gdzie stoi około 250 domów i mieszka prawie tysiąc mieszkańców, spowoduje, że pieniądze „chapsnie Białystok albo Supraśl”. Dyrektor Sulima uspokajał, że za dużo zainwestował czasu i pieniędzy w „łomżyński” projekt, aby ryzykować tzw. korektę, czyli zwrot z RPO środków unijnych. - Łomża to nie Kolno czy Stawiski, to aglomeracja – przekonywał. - Ruch tutaj był, jest i będzie.
Przysłuchujący się konsultacjom wiceprezydent Łomży Andrzej Garlicki nie optował za którymś z wariantów czy w ogóle za budową „obejścia” Konarzyc. Zaproponował, aby warianty przygotować w bardziej przejrzystej formie. Dyrektor Sulima poprosił, aby mieszkańcy Łomży i Konarzyc do 3. lutego wyrazili swoje opinie na temat budowy i przebiegu nowej drogi (kwestionariusz w ratuszu). Zapowiada, że do jesieni 2015 r. powstaną plany, a w 2018 Konarzyce będą miały już „obwodnicę”.
Mirosław R. Derewońko