Do trzech razy sztuka - czyli pijany Ukrainiec w samochodzie
Wczoraj informowaliśmy o zatrzymaniu przez policję na ulicy Prusa w Łomży w nocy z środy na czwartek pijanego kierowcę audi A6. Mężczyzna jechał bez dokumentów i nie chciał policjantom powiedzieć jak się nazywa. Po wytrzeźwieniu w policyjnej izbie zatrzymań... przemówił. Okazało się, że to 35-letni Ukrainiec. Ten sam mężczyzna, który na początku września jadąc pijany BMW doprowadził do kolizji drogowej w Piątnicy. Już wówczas nie miał on uprawnień do kierowania samochodami.
We wrześniu Ukrainiec jadąc przez Piątnicę w niedziele popołudnie usiłował wyprzedzić jadący przed nim samochód. Gdy zorientował się, że wyjechał na czołówkę gwałtownie skręcił w bok i auto wypadło z jezdni i bokiem uderzyło w przydrożne drzewo. Szczęśliwie nikomu wówczas nic się nie stało. Okazało się za to, że mężczyzna jechał bez uprawnień i że był pijany - wydmuchał 0,86 promila alkoholu.
Teraz także tym razem nikomu nic się nie stało, choć Ukrainiec jadący audi A6 przed północą ulicą Prusa w Łomży miał w sobie 2,4 promila alkoholu. Policjanci podają, że mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów i chce dobrowolnie poddać się karze. Po wytrzeźwieniu został zwolniony, a w prokuraturze ma się stawić w przyszłym tygodniu.
Także ostatniej doby policjanci z Łomży zatrzymali dwóch pijanych kierowców. Około 18.00 drogą Mikołajki - Szczepankowo jechał skuterem 55-latek, który poza tym, że miał ponad 2,6 promila alkoholu, nie miał nieuprawnień do kierowania pojazdem. Tuż przed północą na ul. Sybiraków w Łomży zatrzymano zaś 27-latka, który za kierownicę fiata seicento wsiadł z 2,25 promilami alkoholu w organizmie. Temu kierowcy policjanci zatrzymali prawo jazdy.