Poetyckie fotografie Edyty Wittchen – Strumiłło
– Te fotografie są owocem mojej wielkiej miłości do Azji, do której wielokrotnie podróżowałam – mówi Edyta Wittchen-Strumiłło. – Wystawa powstała z inicjatywy dyrektora Muzeum Azji i Pacyfiku Andrzeja Wawrzyniaka, z którym podróżowałam po Azji. To on, widząc mnie biegającą bez chwili przerwy z aparatem, z dwoma ciężkimi obiektywami, z którymi się nie rozstawałam, powiedział: może zrobimy wystawę? Wystawa „Wdzięczne lilie dumne lotosy” była dotąd prezentowana w Dżakarcie, Denpasarze, Tajpej, Sofii, Warszawie, Toruniu, Poznaniu, Krakowie oraz Łodzi, a do 19 października można ją oglądać w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego przy ul. Długiej 13 w Łomży.
Wystawa jest efektem trwającej od wielu lat pasji Edyty Wittchen-Strumiłło, zafascynowanej Azją do tego stopnia, że – jak sama mówi – odnosi niekiedy wrażenie, że przynależy tam od zawsze. Artystka nie ogranicza się tylko do poznawania kultury, sztuki oraz architektury krajów azjatyckich, podziwiając też naturalne piękno tamtego regionu, zwłaszcza jeśli chodzi o przyrodę. Szczególne wrażenie robiły na niej zawsze kwiaty, przede wszystkim lilie i lotosy i tak narodził się pomysł cyklu wykonanych w Indonezji zdjęć „Wdzięczne lilie dumne lotosy”.
– Są to zdjęcia w których jest i piękna kompozycja, i piękne kolory, które są po prostu poruszające – podkreśla Karolina Skłodowska, kierownik galerii. – Ale jest też w nich coś więcej – pewna filozoficzna głębia, bogactwo symboli, które są wzmacniane poetyckimi frazami haiku.
– Wpadła mi w ręce książeczka będąca zbiorem haiku, które przetłumaczył Czesław Miłosz. – dodaje Edyta Wittchen-Strumiłło. – I odkryłam, że niektóre z tych haiku potrafią wprost niezwykle pasować do zdjęć, stąd te poetyckie komentarze.
Fotografie Edyty Wittchen-Strumiłło nie są zwykłymi zdjęciami przyrody, bowiem autorka nadaje niekiedy kwiatom wręcz ludzki wymiar, bywa też, że uchwycone w kadrze rozkwitające lotosy zdają się być symbolicznym odzwierciedleniem tysięcy lat tamtejszej kultury i sztuki. Nie brakuje też odniesień filozoficzno-religijnych, jak się jednak okazuje owo swoiste personifikowanie kwiatów było związane z pewnego rodzaju trudnościami.
– W tamtej strefie kulturowej ludzie nie tak chętnie dają się fotografować – wyjaśnia Edyta Wittchen-Strumiłło. – Dlatego zawsze miałam pewien dystans, żeby robić ludziom portrety, ale przeglądając te zdjęcia stwierdziłam, że nie portretowałam ludzi, ale kwiaty!
– Kwiat lotosu jest w mitologii indyjskiej tronem Buddy i jest utożsamiany z jego osobą – wyjaśnia Andrzej Strumiłło. – Stąd wielka waga tego kwiatu i jego boski charakter!
Ci wszyscy, którzy we wtorkowy wieczór odwiedzili Galerię Sztuki Współczesnej, mieli nie tylko możliwość obejrzenia zdjęć oraz rozmowy z ich autorką. Było też można nabyć prace
Edyty Wittchen-Strumiłło, w tym efektownie wydaną tekę z zaprezentowanymi na wystawie fotografiami, zaś każdy z widzów został obdarowany sygnowaną przez autorkę inkografią.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk