„Afera śmieciowa” bez śledztwa
Nie będzie prokuratorskiego śledztwa w sprawie tzw. „afery śmieciowej”. Sąd Rejonowy w Łomży utrzymał w mocy postanowienie prokuratury o odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie rzekomych nieprawidłowości przy przyjmowaniu i składowaniu śmieci z ostrołęckiej firmy na łomżyńskim „wysypisku” w Czartorii koło Miastkowa. Z zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył po kontroli łomżyński oddział Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa z uwagi, że czyn nie zawiera znamion czynu prawnie zabronionego i jej postanowienie po zaskarżeniu WIOŚ podtrzymał teraz sąd.
Przypomnijmy kontrola przeprowadzona pod koniec 2013 roku w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Czartorii pod Miastkowem przez łomżyński oddział Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku zakończyła się stwierdzeniem szeregu nieprawidłowości. Między innymi miały tu trafiać w znacznych ilościach, odpady przywożone przez jedną z ostrołęckich firm, a w efekcie przekroczono dozwolone limity przyjęć śmieci. Umowy z tą firmą zostały już zerwane, ale to nie zakończyło sprawy. Urząd Marszałkowski w Białymstoku, który władny jest naliczyć karę czyli „opłatę podwyższoną za korzystanie ze środowiska” ciągle analizuje dokumenty WIOŚ i MPGKiM-u.
Nieoficjalnie mówiło się, że Urząd czekał też na decyzję w sprawie skierowanego przez WIOŚ zawiadomienia do prokuratury o narażenia na wyrządzenie szkody znaczących rozmiarów poprzez zaniżenie opłat środowiskowych. Prokuratura jeszcze w lutym odmówiła wszczęcia śledztwa, ale po zaskarżeniu tego postanowienia przez WIOŚ sprawa trafiła do sądu, który dopiero w piątek utrzymał je w mocy. Decyzja jest prawomocna, co oznacza, że prokuratorskiego śledztwa w sprawie tzw. „afery śmieciowej” nie będzie.
zobacz: Miliony w śmieciach