Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 29 marca 2024 napisz DONOS@

Apokalipsa

Oto buszujący w mleczu, właściwie mniszku lekarskim - zapowiedź miodu, jednego z najzdrowszych - wg znawców. Fotografujmy pszczoły póki są, bo giną masowo! Na całym świecie. Od lat bez efektu podnoszony jest alarm. Niejeden macha ręką: oj tam, takie są koszty „rozwoju cywilizacji”. Czy rzeczywiście sytuacja jest wszechstronnie badana i pod kontrolą? Z podobną ufnością w imię wygody, eksperymentujemy na sobie coraz mocniej faszerowaną chemicznie żywność - oby tylko była jak najtańsza. Tolerujemy też ataki na resztki dzikiej Natury ograniczonej do „parków narodowych”- za dziwaków mając żyjących w zgodzie z przyrodą. Lubimy żarty z „kmiotów” i ciągłe reklamowanie kolorowego życia w „błyszczącej” rewolucji przemysłowej. Czy obudzimy się dopiero, gdy pracodawcy nas -niedoskonałych- zastąpią przez „bioroboty”? Czy zreflektujemy się dopiero gdy zdominują nas automaty odporne na postępujące skażenie powietrza i wody? Na razie lekceważymy fakt, że pszczoły giną. Na wielką skalę. Jesteśmy  świadkami narastającej apokalipsy - nagłej zagłady nie tylko pszczół, przy okazji wielu innych stworzeń znikających cicho, niezauważalnie. Jak to możliwe? Wg naukowców nie ma jednej przyczyny ale do najgorszych należą: zniszczenie przyrody nadmiarem środków chemicznych, ingerencje genetyczne oraz zakłócenia środowiska naturalnego falami np. telefonii komórkowej. Czy zbyt kosztowne są działania osłonowe - może pszczoły muszą ginąć, bo zakłócono im powrót do pasieki? Nie wiadomo, ale na pewno: gdy ważniejszy jest zysk wtedy wyłączane jest myślenie perspektywiczne. A miód można sobie sztuczny kupić, prawda? Co najwyżej urządzi się polowanie na ostatnią pszczołę, do sklonowania. Już są miejsca na świecie, gdzie pszczoły wyginęły całkowicie, mimo to nie mówi się o środkach zaradczych. A nasze dzieci nie uwierzą, że kiedyś wystarczyło przechodzić obok miododajnej lipy aby przestraszyć się niebywałym szumem - którego dziś nie ma!  Cudowne wspomnienie gwałtownych przelotów skrzydlatej armii, która - Polsce kiedyś z tego dumnej - wypracowała miano „krainy miodem i mlekiem płynącej”. Żal tej braci w „porteczkach”, jak zachwycone dzieci określały obciążone pyłkiem kwiatowym odnóża podglądanych pracownic. Pozostaną fotografie? Więc które bardziej będziemy pamiętać? Te z rewolucji cyfrowej - niewolnictwa nadmiernej pstrykanki, jednakowo gładkiej jak meble z politurą, czy odwrotnie – zdjęcia w dawnym stylu „pozornie niedoskonałe”, ze szlachetnością umiaru?  Kto się wychował na fotografii analogowej - ten pamięta działanie z dyscypliną i namysłem. Wiedziano, gdzie czyhają pułapki przesytu anatomicznych szczegółów.  Dbano, aby przyciągnąć uwagę widza wyostrzeniem wybranych partii obrazu. To zostawało na całe życie. Cóż - pozostaną więc zdjęcia. Tylko czy przeżyje ktoś chętny do ich oglądania - w bezdusznym świecie automatów?

Bolesław Deptuła
śr, 23 kwietnia 2014 21:36
Data ostatniej edycji: pon, 28 kwietnia 2014 19:38:09

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę