Czaszka i kości nieznanego człowieka na Browarnej
Robotnicy z łomżyńskiej firmy Sanbud odkryli w wykopie na ulicy Browarnej – jak początkowo myśleli – zwykły, duży kamień, który po chwili okazał się... czaszką. - Natychmiast, około godziny dziewiątej rano, powiadomiliśmy pracowników Urzędu Miejskiego w Łomży i policję – relacjonuje kierownik robót Antoni Żelechowski. - Nasi pracownicy mieli właśnie zasypywać doły wokół nowo zbudowanego kolektora deszczowego w pobliżu ulicy Sosnowej, gdy na głębokości około półtora metra pojawiły się szczątki nieznanego człowieka... Od razu przerwaliśmy tutaj wszystkie prace.
Dalsze prace wykopaliskowe w ciągu ulicy Browarnej, gdzie kładziona jest kanalizacja deszczowa od ulicy Nowogrodzkiej w kierunku ulicy Wojska Polskiego, były prowadzone już w obecności prokuratora. Koparka najpierw zdejmowała duże warstwy ziemi wokół masywnych kręgów betonowego kolektora, potem dwaj robotnicy wykopywali szpadlami wyłaniające się z ziemi kolejne kości. Były wśród nich kości udowe i piszczele oraz kilkadziesiąt mniejszych. Wszystkie zostały zabrane około godziny 12. w plastikowym futerale na zwłoki przez pracowników jednej z łomżyńskich firm pogrzebowych.
- Archeologiem nie jestem, ale czaszka i kości wydają się mieć przynajmniej z pięćdziesiąt lat, mogą pochodzić z czasów drugiej wojny albo powojennych... - ocenia kierownik robót. - Podobne fragmenty szkieletu znaleźliśmy w czasie prac ziemnych rok temu w Ostrołęce na terenie przy klasztorze niedaleko dworca PKS. Zostały zbadane i pochowane na tamtejszym cmentarzu.
Hipotezę kierownika robót wstępnie potwierdza także Dariusz Błażejczyk, prokurator rejonowy w Łomży. - Szczątki tej nieznanej osoby zostały już przewiezione do prosektorium w Łomży, gdzie w przyszłym tygodniu dokona ich oględzin patomorfolog doktor Krzysztof Dach, który jest teraz nieobecny – twierdzi prokurator. - Ale na miejscu zdarzenia był inny lekarz, który wiek czaszki i kości szkieletu szacuje na około pół wieku.
Robert M. Derewońko