Wielki Łomżyniak spoczął na Powązkach
Najbliższa rodzina, przyjaciele, liczne grono żołnierzy Armii Krajowej, naukowcy oraz reprezentanci władz Łomży i Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej pożegnali prof. dr. hab. Zdzisława Wilhelmiego. Wielki łomżyniak, światowej sławy uczony - autorytet w dziedzinie fizyki jądrowej, żołnierz ruchu oporu w Łomży i na Ziemi Łomżyńskiej podczas II wojny światowej, zmarł 27 grudnia 2013 roku przeżywszy 92 lata. W środę 22 stycznia ciało profesora spoczęło w grobie na warszawskich Starych Powązkach.
Jak przekazuje w relacji na stronie internetowej Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej uroczystości pogrzebowe profesora Wilhelmiego rozpoczęły się Mszą św. żałobną w kościele św. Karola Boromeusza. Odbywały się one zgodnie z ceremoniałem wojskowym. Żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej na poduszkach nieśli ordery zmarłego, wśród nich Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W kościele trumnę z asystą Pocztów Sztandarowych otoczyli bardzo licznie przybyli przyjaciele profesora. W homilii pogrzebowej celebrans podkreślał zasługi Profesora, m.in. w łomżyńskim podziemiu patriotycznym podczas II wojny światowej.
W skład delegacji miasta Łomży wchodzili: zastępca prezydenta Mirosława Kluczek, Jerzy Łuba - dyrektor I LO im. T. Kościuszki, którego absolwentem był Zdzisław Wilhelmi oraz Wawrzyniec Kłosiński - Wiceprezes Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej.
Nad otwartą mogiłą przemówienia pożegnalne głosili m.in. przedstawiciele Armii Krajowej i Łomży.
W cytowany przez TPZŁ liście pożegnalnym przyjaciółka zmarłego, słynna łomżynianka, red. Halina Miroszowa napisała min.: Więc Go już nie ma... Przyjaciela od dziecinnych lat – Zdziśka Wilhelmiego. Moje pierwsze zauroczenie. Razem matury w Łomży – najlepsi w swoich klasach – tych z 1939 roku. Rozdzieliła nas wojna. Jego wyniosła na szczyty sławy... Zawsze się tak zapowiadał – Talent, pracowitość, prawość – zawsze najlepszy. I odwaga... A teraz się pisze: Kapitan AK... Ale nie był on zwykłym oficerem, był z tajnych służb – Szef kontrwywiadu – na terenie łomżyńskim. Wziął to na swoje barki. Strzegł, by hańba nie zalęgła się w naszych szeregach. Wierność i szlachetność. Ale kto pamięta lub może wiedzieć – jakim kosztem...? A ktoś to musiał robić. Właśnie on – kapitan Zdzisław Wilhelmi... Profesor Zdzisiek Wilhelmi... Nie mogę być na pogrzebie. Też mam 93 lata. Proszę Żonę, by ucałowała także i za mnie Jego zimny policzek. Żegnaj...
Zarząd Główny Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej już wcześniej wystąpił do Rady Miejskiej Łomży z wnioskiem o nadanie jednej z nowych ulic w mieście imienia Profesora Zdzisława Ludwika Wilhelmiego.
Źródło: TPZŁ/lomzyniacy.org, lomza.pl