Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 20 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Dobre, lepsze, najlepsze - fotografie z 2013 bez cenzury

Marek Maliszewski (lat 42), fotoreporter portalu 4lomza.pl, zaproponował Czytelnikom na początek nowego roku powrót do całkiem niedawnej przeszłości. Niedawnej z racji okresu, gdy powstawały zdjęcia z 2013 r., natomiast o wiele starszej, kiedy uważniej przyjrzymy się jego 114 fotografiom. Nie tylko dlatego, że prezentują ludzi w różnym wieku albo miejsca osadzone w historii stuleci, ale także ze względu na czasem sekretne, czasem wyrazistsze, czasem dyskretniejsze asocjacje między elementami obrazu. Już pierwsze zdjęcie zapowiada stałą metodę autora: połączenie dokumentu z dyskretną symboliką i metaforycznymi aluzjami. Na biało-czerwonych pasach przejścia milicjant, zatrzymujący orszak trzech króli. Zmieniła się epoka, nakrycia głowy i hasła, ale tłum nadal kroczy.

W takich zderzeniach skojarzeniowych upodobał sobie Marek Maliszewski, więc nietrudno na tej zebrze dopatrzeć się barw narodowych, w milicjancie przedstawiciela srogiej władzy, w ukazanym frontalnie tłumie – demonstracji sprzeciwu. Oczywiście, czytać bez refleksji to zdjęcie również się da, tylko że wtedy nie zobaczymy Polaków, jak maszerowali radośnie w pochodach 1-majowych.

Z kwiatkiem do kożucha i bez kożucha

Takich rozległych dla elastycznego umysłu skojarzeń dostarczają zdjęcia, wybrane przez finalistę Grand Press Photo 2009, niemal na każdym kroku. Bez Marka Maliszewskiego i bez jego czujnego obiektywu obraz naszej łomżyńskiej rzeczywistości - z jednej strony - nie byłby tak barwny, mimo że nieraz zaledwie dwubarwny. Z drugiej strony – tego obrazu, gdy przeminą wydarzenia i kreujący czy uczestniczący w nich ludzie, nie byłoby w ogóle z prostej przyczyny: większość z internautów ma inne zajęcia niż bieganie z aparatem fotograficznym, natomiast większość z fotografujących nie ma pojęcia, jak i po co aparatem się posłużyć, jeśli nie liczyć automatycznego naciśnięcia migawki.
Te zdjęcia fotoreportera Marka Maliszewskiego charakteryzuje inteligentna, krytyczna i dowcipna dążność do skrótu, którą można by nazwać tu opisowo „z i bez”. Przykładów prezentowany wybór dostarcza bez liku, gdy dostrzegamy brak elementu lub pojawienie się elementów konkurencyjnych. Ażeby nie poprzestać na pustej zabawie, warto więc posłuchać uniwersalnej rady, jaką amerykańska intelektualistka Susan Sontag daje do odbioru fotografii: „Oto powierzchnia. A teraz pomyślcie, a raczej wyczujcie to, co się pod nią kryje, jaka musi być rzeczywistość, jeśli tak wygląda”. A jak...? Na pewno niejednoznacznie. Półnagie manekiny i witryna sklepu do likwidacji z wybraną odzieżą. Maestro Jan M. Zarzycki odkrywa powołanie śpiewaka operowego, czego ze skrywanym śmiechem słucha wirtuoz skrzypiec Krzysztof Jakowicz. A nawet cienia uśmiechu nie ma na twarzach oficjeli, którzy podpisali porozumienie o dofinansowaniu biurowca PPŁ za 19 mln zł. Wzrok mają obłędny! 

Absurdy historii, zadziwienia teraźniejszości...
Z braku miejsca i bez drobiazgowości przywołajmy trzy zdjęcia, pokazujące rolę tła, detalu i planu. 
1. Prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski - za komuny sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR – w siedzibie łomżyńskiej: „Solidarności” po odzyskaniu suwerenności. Wystarczy przyjrzeć się temu, co wisi za jego plecami jako swoisty komentarz do historii PRL i RP. Pomyśleć i poczuć. 
2. Multiinstrumentalista Jerzy Karwowski gra czasem publiczności nie na nosie, tylko z fujarkę we własnym. Popis niewątpliwej wirtuozerii, ale i dystansu do samego siebie czy nadętych ponuraków.
3. Juwenalia to gromadne święto studenckiej młodości, czego śladu nie ma w Porcie Łomża, gdzie w głębi zdjęcia za stołem prezydialnym siedli oficjele. Na pierwszym planie stoi staruszek o lasce.
Bywa także, że Marek Maliszewski w plastycznej urodzie obrazu dostrzega metafory metafizyczne: wyniosła kaplica nagrobna wśród zdobnych malw uniesie się za chwilę z cmentarza, żeby bez ludzi z grobu i bez ludzi jak na ściance wspinaczkowej nad grobem przypomnieć „memento mori”. Albo ks. proboszcz Andrzej Godlewski z parafii Krzyża Św. w dniu 25-lecia kapłaństwa: bez pozowania poddaje się hamowanemu wzruszeniu. Gdzieś indziej: 85-letni nestor malarstwa Henryk Osicki z miną wniebowziętego malca. Sfatygowany parasol na plaży nad Narwią chyli się ku prężącej ciało ku słońcu kobiecie - scenka jak z malowniczego kurortu z kąpiącymi się beztrosko turystami w tle.

Zwielokrotnione światy i światki wyobraźni
Cechą charakterystyczną fotografii w wydaniu Maliszewskiego jest raz mniej, raz bardziej głęboko skrywane przynajmniej podwójne oblicze otaczającej nas rzeczywistości. Kiedy patrzymy na komin gigantycznej elektrociepłowni, to wyrasta on jak diabeł z pudełka domku jednorodzinnego. A kiedy wpatrujemy się w domek z listewek na plecach nagiego aktora w mroku, dreszcz biegnie po skórze. Samotny w czerni kosmosu dźwiga z uporem cały świat. Marek Maliszewski ma tego świadomość.
Zabawa - wybór zdjęć to konfrontacja ze stereotypami, mitami. Z przymrużeniem oka. Bez cenzury.

Zapraszamy do obejrzenia galerii i wyboru najlepszych zdjęć. Rok 2013 w obiektywie Marka Maliszewskiego

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę