Teatralna pasja łomżyńskiego pedagoga
Kilkanaście spektakli teatralnych na podstawie autorskich scenariuszy i adaptacji klasyki. Wyróżnienia i nagrody na licznych festiwalach, w tym dwie na niedawnym I Ogólnopolskim Festiwalu „Konstelacje Teatralne” w Szamocinie. Kilkadziesiąt młodych osób, dla których teatr stał się punktem wyjścia do artystycznego rozwoju, a często początkiem drogi związanej z aktorstwem czy sztuką. Wszystko to efekty pracy nauczyciela z Łomży Lecha Wolińskiego, który działalnością swego Teatru Eksperymentalnego Bursa 2 udowadnia, że nawet w małym mieście można tworzyć sztukę przez duże S, bez schematów i artystycznych kompromisów. – Pomyślałem, że z teatrem mi po drodze i towarzyszy mi on już od dwudziestu kilku lat – mówi Lech Woliński. – Cieszę się, że mogę realizować się w ten sposób, pracując z tak utalentowaną młodzieżą!
– Wszystko zaczęło się jeszcze w szkole średniej w Łomży, kiedy to moją główną pasją był film – wspomina Lech Woliński. – Oglądałem wszystkie filmy, które były wyświetlane w kinie „Październik” i w kinie „Millenium”, czasem chodziłem na niektóre po dwa razy.
W tym czasie zacząłem też sam pisać scenariusze, interesować się sztuką. Kontaktu z teatrem wtedy nie miałem, chociaż istniał już w Łomży Państwowy Teatr Lalek. Studiując na uniwersytecie białostockim zobaczyłem spektakl Olsztyńskiej Pantomimy Głuchych, zauroczyło mnie to i pomyślałem, że kiedyś chciałbym robić coś podobnego. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że będę pracować w bursie z młodzieżą. W Białymstoku zacząłem trochę parać się teatrem, z panią doktor Olszewską. I właśnie wtedy, zdecydowanie i świadomie, poszedłem w jego stronę.
W 1991 r. Lech Woliński zaczął pracę w łomżyńskiej Bursie Szkolnej nr 2, gdzie, wspierany przez dyrekcję i pedagogów, może realizować wszystkie swe artystyczne pomysły.
– Kiedy zaczynałem pracę w bursie zajmowałem się klubem filmowym – mówi Lech Woliński. Prowadziłem też zespół muzyczny, a chyba w 1992 r. zrobiłem pierwszy spektakl „Edward Stachura”, w tonacji czarno-białej, która później przewijała się przez kolejne spektakle. Bursa 2 powstała w październiku 1994 r., jej pierwszym spektaklem był „Urodzony, Strzykawka i Hipisi”. To była pantomima, zresztą pierwszych 5-6 spektakli to była pantomima, nawiązująca do tej olsztyńskiej. Wtedy przekonałem się, że można tu zrobić coś naprawdę ciekawego pod względem artystycznym. Bo najpiękniejsza w tym wszystkim jest nie premiera, ale praca twórcza na próbach, analiza scenariusza, rozmowy. Sama premiera jest już jakby zwieńczeniem tej pracy, czeka się na nią, ale to tylko jeden z elementów procesu twórczego. Dlatego cieszę się, że pracuję z młodzieżą i wiem, że ona też chce ze mną pracować.
Etap teatru pantomimy i ruchu w Bursie 2 zakończył w roku 2000 spektakl „Krzyk”, zrealizowany z udziałem młodzieży niepełnosprawnej, wyróżniony na Konfrontacjach Teatralnych. W kolejnych przedstawieniach Lech Woliński poszedł stronę teatru tradycyjnego, nie unikając jednak, często awangardowych, eksperymentów.
– „Marzenia zasnęły” z 2005 r., kiedy Teatr Eksperymentalny przemówił, to dramat, który napisałem w roku bodajże 1996, opowiadający o dorastaniu i ze świetną rolą Justyny Siwiuk – ocenia Lech Woliński. – Nazywając teatr eksperymentalnym chciałem od razu podkreślić pewien kierunek, zaakcentować, że nie będziemy unikać artystycznych wyzwań, łącząc różne gatunki, poezję klasyczną i współczesną. Pierwszym tego dowodem były „Zabawy dziecięce”, gdzie chciałem dotknąć współczesnych dramatów, łącząc „Piaskownicę” i „Zabawy dziecięce” w sztukę traktującą o przemocy. Jeszcze bardziej widoczne było to w „Lobio”, z tekstami Wyrypajewa, Mickiewicza, Jesienina, fragmentami podręczniku chowu świń oraz z moimi pomysłami. To sztuka abstrakcyjna, ale z pewnym przesłaniem, gdzie widz musi być również kreatywny. Ostatnia sztuka, „Scenariusz dla trzech aktorów” Schaeffera też szła w tym kierunku i nie była łatwa do zagrania. Dlatego cieszę się bardzo, że dostaliśmy za nią dwie nagrody.
Sukcesy i dalsza praca od podstaw
Nagrody na festiwalu „Konstelacje Teatralne”: druga w konkursie oraz publiczności, za spektakl „Scenariusz dla trzech aktorów” zakończyły kolejny etap w działalności teatru Bursa 2. Obecnie Lecha Wolińskiego czeka trudne, ale też bardzo inspirujące zadanie znalezienia następców Magdy Bryły, Łukasza Drężka i Martyny Żochowskiej.
– Przed nami kolejny nabór do teatru i sam jestem ciekawy, co z tego wyjdzie: czy ktoś się sam zgłosi, kogo namówię – podkreśla Lech Woliński. – Znalazłem genialną sztukę „Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna”, mam też inne pomysły, bo ostatnio jestem zauroczony Mrożkiem. Myślę o wystawieniu jego dwóch największych dramatów, „Emigrantów” i „Tanga”. Albo „Trzy siostry” Czechowa… Tak więc plany są i jeśli skompletujemy obsadę aktorską na pewno przygotujemy coś ciekawego na 20-lecie teatru w przyszłym roku.
– Tym bardziej, że pomoc nauczycieli i pani dyrektor bursy w naszej działalności jest nieoceniona. Jest miejsce na próby, życzliwość, bezinteresowne wsparcie, zainteresowanie tym co robimy. Warunki mamy tu takie, że tylko pracować! – dodaje pedagog z artystyczną duszą.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka - Chamryk