Trawniki dla wszystkich!
– Byłem z psem na spacerze i weszliśmy na trawnik przy ul. 3 Maja – mówi czytelnik 4lomza.pl. – Przechodzący obok starszy mężczyzna w bardzo niegrzeczny sposób zwrócił mi uwagę, że jest zakaz deptania trawników, jak ja się zachowuję, itd. Odpowiedziałem, że nie ma tu żadnego zakazu, a tabliczka owszem, jest, ale nakazuje sprzątać po psach, co robię, bo mam przy sobie torebki. Ale nie dał się przekonać. Czy miał rację? – Z całą pewnością nie ma zakazu deptania trawników w Łomży – wyjaśnia komendant Straży Miejskiej Bogdan Rutkowski. – Wręcz przeciwnie, w całym kraju można po nich chodzić i Łomża nie jest z tego wyłączona. Nie można jedynie parkować na trawnikach pojazdów i rzeczywiście trzeba zwracać uwagę na tabliczki ustawiane przez administratorów osiedli: „Zakaz wyprowadzania psów” czy „Sprzątnij po swoim psie”.
Pamiętający czasy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zakaz deptania trawników w miejscach ogólnodostępnych nie obowiązuje już od trzech lat. Kiedyś było to wykroczenie karane upomnieniem lub grzywną, ale w ostatnich latach mało kto owego absurdalnego przepisu przestrzegał. Warto jednak zwrócić uwagę na przepisy nakazujące sprzątać po psach, które wyprowadza się na spacer na, już dozwolony, trawnik lub w każde inne miejsca publiczne.
– Nasze parki i wszystkie tereny zielone są ogólnodostępne, zarówno dla ludzi jak i psów – mówi komendant Rutkowski. – Mamy w Łomży tyle zielonych miejsc, że jest gdzie wychodzić z psami na spacery. Nie powinno się tylko wychodzić z nimi na place zabaw dla dzieci, bo nie są one miejscem na wyprowadzanie psów. Niedopuszczalne jest też wpuszczanie psów do piaskownic lub luzem na place zabaw i boiska przy szkołach.
Od kilku lat w Łomży trwa akcja promująca właściwą opiekę nad psem, a sprzątanie po nim powinno być elementarnym zachowaniem każdego właściciela. Straż Miejska może ukarać pouczeniem lub mandatem właściciela psa, który nie sprząta odchodów swego pupila.
– Ja zawsze sprzątam po swoim piesku! – podkreśla pani Janina. – Nie wyobrażam sobie, że mogłabym tego nie zrobić. To są przecież odchody, mogą w nich być różne, groźne zwłaszcza dla dzieci, pasożyty! Sama mam dwoje wnucząt i nie chciałabym, żeby czymś się zakaziły, kiedy biegają po trawniku. Dlatego sprzątam i będę sprzątać!
– W Łomży z roku na rok jest coraz lepiej pod tym względem – ocenia Bogdan Rutkowski.
– Strażnicy często są w miejscach, które wybierają rano i w innych porach właściciele psów i coraz częściej widzą te właściwe zachowania. Ale to powinna być norma, że sprzątamy nie tylko na widok strażnika, ale dlatego, że tak należy. I coraz częściej jest tak, że ktoś z uśmiechem pokazuje torebkę lub szufelkę, albo wręcz informuje strażników, że już sprzątał. Takie przypadki pozwalają nam myśleć, że idzie to w dobrym kierunku.
Wojciech Chamryk