Dookoła Mazowsza i dookoła starówki w Łomży
Błyskawicznie przemknęli przez Giełczyńską piloci na motocyklach i w autach policji na sygnale, po czym około godz. 15.20 pojawił się jako pierwszy na mecie Kamil Zieliński z polskiej drużyny Las Vegas. Jednak to Sierhiei Papok (lat 25) z reprezentacji Białorusi, lider 56. wyścigu kolarskiego dookoła Mazowsza, ponownie wygrał w Łomży żółtą koszulkę lidera Lotto Mazovia Tour, którego trudny trzeci etap z Wysokiego Mazowieckiego do Łomży zakończył się trzema trzykilometrowymi rundami dookoła łomżyńskiej starówki z metą na ul. Giełczyńskiej. Pierwszy w klasyfikacji do lat 23 był 20-letni kolarz Arkadiusz Owsian z KS Pogoń Mostostal Puławy, zaś najlepszym góralem okazał się 23-letni Kornel Sójka z Las Vegas. Po godzinie zakończyła się uroczystość wręczania koszulek i kwiatów na Starym Rynku w Łomży, do której kolarstwo ma znowu zawitać za rok.
Zainteresowanie widzów na trasie można by nazwać dość umiarkowanym, chociaż rosło z rundy na rundę, osiągając około dwustu osób w pobliżu mety od pl. Niepodległości do zakrętu przed Starym Rynkiem w Senatorską. Zmaganiom kolarzy ze zmęczeniem i nieznanym terenem, pełnym skrętów, zjazdów w dół i podjazdów pod górę, przyglądali się kibice kolarstwa od dzieci po seniorów. Nie żałowali oklasków i dopingu maruderom, jadącym na szarym końcu w pojedynką czy grupkami.
Zwycięscy kolarze mają plany i marzenia
- Mieliśmy plan, żeby po starcie do trzeciego etapu z dużej grupy wydzieliły się małe ucieczki, aby pod koniec peleton dogonił w Łomży uciekinierów – opowiadał tuż po minięciu linii mety Sierhiei Papok z Mińska, od 15 lat zajmujący się kolarstwem. - Pogoń była bardzo ciężka, przypuszczaliśmy kilka razy ostre ataki. Bardzo pomogli mi w tym koledzy z drużyny, którzy wykonali dobrą robotę.
Dobrą robotę wykonał również 23-latek Łukasz Owsian z drużyny CCC Polsat Polkowice, któremu zabrakło dosłownie pół koła, aby odebrać Białorusinowi koszulkę lidera. W ślady starszego brata, absolwenta Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Toruniu i AWF we Włocławku, poszedł zwycięzca dotychczasowych etapów Mazovia Tour w kategorii zawodników do lat 23 Arkadiusz Owsian z KS Pogoń Mostostal Puławy. - Po ukończeniu AWF chciałbym spróbować swoich sił w kolarstwie zawodowym, może w którymś z klubów za granicą... - rozmarza się Arek, trenujący kolarstwo od ośmiu lat. - W poprzedni weekend wygrałem w swojej kategorii wiekowej wyścig o Puchar Bałtyku w Kołobrzegu, a zaraz potem krótszy wyścig w Olsztynie. W nagrodę najpierw dostałem voucher na wczasy nad morzem i 350 zł, a później 1 000 zł. Słyszałem, że w Lotto Mazovia Tour nagroda dla zwycięzcy etapu to 4 500 zł, natomiast w mojej kategorii 800 zł. Ale nie pieniądze są teraz dla mnie najważniejsze, tylko radość ścigania się i satysfakcja z rywalizacji z najlepszymi. Czuję się dobrze, mimo zmęczenia, i jestem w dosyć dobrej dyspozycji, o czym najlepiej świadczą wyniki. Pracuję na nie ciężko na zajęciach w terenie minimum trzy godziny zimą, a ponad pięć i pół latem.
Z kolei najlepszy góral Kornel Sójka (lat 23) uśmiecha się na pytanie, za co dostał taki zaszczytny tytuł na około 130 pędzących ile sił w nogach zawodników z 18 startujących drużyn, pokonujących nizinne i raczej równinne Mazowsze. - Oczywiście, to określenie symboliczne – wyjaśnia Kornel. - Na „górala” trzeba walczyć do końca, wygrywać premie i być aktywnym w walce o każdy punkt.
Szczęśliwy i ciekawy łomżyński etap wyścigu
Zdaniem Tomasza Jarońskiego, spikera wyścigu i komentatora kolarstwa w telewizji Eurosport, trzeci „łomżyński” etap był najciekawszy po prologu w poniedziałek na Służewcu w Warszawie, pierwszym etapie w Kozienicach i drugim z Warszawy Wesoła do Wysokiego Mazowieckiego. - Po wczorajszej kraksie kilkunastu zawodników w dalszym ciągu kontynuuje udział ponad 110 – mówi Tomasz Jaroński. - Wiał dość silny wiatr, co rozdzielało peleton na grupy i zdarzyła się niesamowita ucieczka, w której brali udział: Czech Jozef Hosek, Kamil Zieliński z Las Vegas, Mariusz Gil z Wojska Polskiego, Oleksandr Szedyk z Ukrainy i Patryk Stosz z Chrobry Lasocki Głogów. Dopiero przed Łomżą głównej grupie peletonu udało się dogonić uciekinierów i roztasować na nowo karty. Pierwszą rundę w mieście wygrał właśnie szybki Patryk Stosz, w drugiej trochę lepsi byli Grzegorz Stępniak i Adrian Kurek, ale w finale trzeciej niepokonany okazał się Sierhiei Papok. Zasłużenie. A rywalizacja jest tak zacięta, że liderzy z czołowych zespołów nie dopuszczą, by ta piątka „rządziła”.
Organizatorom jednego z ważniejszych etapowych wyścigów kolarskich w Polsce, zaliczanego do klasyfikacji BGŻ Pro Liga, podobała się atmosfera i przyjęcie zawodników w Łomży. Chwalili gospodarzy dyrektor 56. Mazovia Tour Marcin Wasiołek i prezes Stowarzyszenia Mazovia Team Ryszard Chojnacki. - Łomżyński etap był zdecydowanie szczęśliwszy niż środowy i ciekawszy, kiedy wiatr nie oszczędzał kolarzy, a peleton rozerwał się na ostatnich pętlach w mieście – ocenia prezes. - Jak na pierwszy raz od tylu lat, gospodarze poradzili sobie dobrze z pomocą w organizacji.
Pomocą na miejscu służyli, m.in., pracownicy MOSIR-u oraz MDK – DŚT w Łomży. Prezydent miasta Mieczysław Czerniawski podziękował za wybór grodu nad Narwią do etapu Lotto Mazovia Tour i zaproponował, aby w przyszłym roku metę ustawić przed ratuszem na Starym Rynku. Jacek Piorunek z zarządu województwa podlaskiego zgłosił pomysł partnerstwa samorządów dla wyścigu kolarskiego Mazovia Tour w Podlaskiem.
Mirosław R. Derewońko
