Teatralny wieczór na Starym Rynku
„Czas matek” wstrząsający spektakl plenerowy Teatru Ósmego Dnia z Poznania zamknął pierwszy dzień festiwalu „Walizka”. Jego bohaterkami są kobiety protestujące przeciwko bezsensownej śmierci swych dzieci oraz okrucieństwu współczesnego świata. Przedstawienie poprzedziło otwarcie w Galerii Pod Arkadami wystawy malarstwa Mikołaja Maleszy, cenionego malarza i scenografa, znanego także ze współpracy z łomżyńskim Teatrem Lalki i Aktora.
„Czas matek” to opowieść o kobietach – matkach z całego świata, będąca próbą przedstawienia ich życiowych tragedii. Doświadczają one bowiem najpierw nieporównywalnego z niczym szczęścia, kiedy na świat przychodzą ich utęsknione dzieci, a później je tracą. Aktorzy w powiązanych ze sobą scena przedstawiają po kolei symboliczny moment poczęcia, okres ciąży i poród. Po nim następuje czas piastowania niemowląt oraz ich stopniowe dorastanie. Obserwujemy beztroskie dziecięce zabawy, czasem nawet w wymiarze symbolicznym, jak rejs żaglówką będący czytelną metaforą wypływania na szerokie wody dorosłego życia. Jesteśmy świadkami ich coraz mniej dziecięcych zabaw w dyskotekach, gdzie alkohol leje się strumieniami. Aż w końcu dochodzi do – wstrząsającej pod każdą szerokością geograficzną – sceny, kiedy matki żegnają swych dorosłych synów udających się na front. Już scena szkolenia wojskowego z sadystycznym przełożonym grającym w golfa hełmami, jak można się domyślać, poległych żołnierzy i jego demoniczny śmiech nie wróżą szczęśliwego zakończenia tej opowieści. I tak jest w istocie, bo na scenie pojawiają się zrozpaczone matki, których życie straciło sens po śmierci bądź zaginięciu bez wieści ukochanego, często jedynego dziecka. Pozostaje im tylko protestować w milczeniu z fotografiami swych synów i liczyć, że ktoś rozdający karty w tej śmiertelnej grze w końcu się opamięta. Wielce wymowna jest też wstrząsająca scena finałowa, kiedy to matki piorą koszule swych nieżyjących synów. Zdają sobie sprawę z tego, że żaden cud nie przywróci życia im dzieciom, jednak wkładają w to pranie tyle energii, jakby symbolicznie chciały oczyścić cały świat z brudu, okrucieństwa i niesprawiedliwości.
Teatralny wymiar malarstwa
Galeria Pod Arkadami od lat włącza się w program Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego „Walizka” przedstawiając w czasie jego trwania twórczość artystów związanych z teatrem. W tym roku zaprezentowano w niej obrazy, znanego z długoletniej współpracy z Towarzystwem „Wierszalin”, malarza i scenografa teatralnego Mikołaja Maleszy. Wśród ponad 60 scenografii, które artysta przygotował dla wielu teatrów są też dwie dla Teatru Lalki i Aktora w Łomży: „Baśń o dwóch nieustraszonych rycerzach” z 2004 r. i „W krainie snów Alicji” sprzed dwóch lat. Na swą kolejną wystawę w Łomży twórca wybrał najnowsze obrazy z lat 2008 – 2013, w tym miniatury.
– To moja trzecia wystawa w tym roku – mówi Mikołaj Malesza. – Prawdopodobnie będzie jeszcze czwarta, dlatego postanowiłem, że na tę każdą wystawę przygotuję nieco inny – przynajmniej w 80 % – zestaw prac. Ponieważ jest to wystawa towarzysząca festiwalowi postanowiłem, że będą to prace w jakiś sposób inspirowane literaturą: opowiadaniami, baśniami. Ale nie są to ilustracje, tylko pewne wątki które czerpię i łączę z innymi elementami, dzięki czemu powstaje zupełnie nowa rzeczywistość, z elementami surrealizmu, realizmu, abstrakcjonizmu czy sztuki naiwnej.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Marek Maliszewski