Trzydniowa wielkanocna zbiórka żywności w Łomży
51 wolontariuszy stanęło przy koszach w dziesięciu łomżyńskich sklepach wielkopowierzchniowych, aby zbierać trwałe produkty spożywcze dla ubogich rodzin na zbliżające się święta. W piątek od godziny 11. do 18. dostali od klientów około 900 kg produktów, z czego najwięcej mąki – ok. 300 kg. Organizatorem społecznej akcji „Wielkanocna zbiórka żywności” jest 59. Drużyna Harcerska Ptaki Ptakom, którą prowadzi druh Krzysztof Pyczot. Wolontariusze zbierają żywność również w sobotę od godz. 9. do 18. oraz w niedzielę w godz. 9. - 17. Warto ich zauważyć i włożyć im coś do koszyka z własnych zakupów - z myślą o potrzebujących wsparcia.
- Mało mam grosza, ale to miesiąc pokory i miłosierdzia, czas Wielkiego Postu... – uśmiecha się Helena Gauk (lat 75), która próbuje wręczyć dziewczętom w Biedronce przy ulicy Dwornej trzy złote. Wolontariuszki tłumaczą, że nie mogą przyjmować pieniędzy, więc pani Helena prosi jednego z klientów, żeby coś za to kupił i włożył od niej do kosza.
- Ja sama nigdy nie zbierałam żywności, ale zawsze jak mogę, to pomogę – tłumaczy staruszka. - Dzieci zwykle chcą coś dostawać, ale trzeba się uczyć od dziecka, żeby umieć dzielić się z innymi. Nawet mój kotek na działce zagląda, co mam w torbie. Cieszę się, że w Łomży są takie dobre dzieci.
Uczestniczące w akcji charytatywnej „dobre dzieci” pochodzą nie tylko z Łomży, ale również z Jedwabnego i Szepietowa. Zbierają dary w sklepach sieci Biedronka przy ulicy Wojska Polskiego, Dwornej, Wyszyńskiego, Sybiraków i alei Legionów; Lidl przy ul. Zjazd i na rogu ul. Sikorskiego z al. Legionów; Stokrotka – al. Legionów i Księżnej Anny oraz w Polo Market przy ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Najmłodszy wolontariusz ma 10 lat, a najstarszy Henryk Sawicki jest „w okolicach pięćdziesiątki”.
Milena Pupek (lat 19), uczennica Technikum Fryzjerskiego, zastanawia się, czy to jej piąta, czy już szósta akcja. Wprawdzie nie jest harcerką, ale chętnie włącza się w inicjatywy 59. DH Ptaki Ptakom. Dlaczego...?
- Po prostu chcę pomagać ludziom potrzebującym, znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej – wyjaśnia motywy decyzji, żeby swój cały słoneczny weekend poświęcić nie na własną naukę czy zabawę, a na dyżurowanie przy koszu w sklepie. - Mam satysfakcję, że nasze dary od klientów trafią do rodzin osób bezrobotnych, ludzi starszych czy schorowanych.
Mileny z uwagą słuchają młodsze, debiutujące w zbiórce 12-letnie harcerki: Kasia Ołtarzewska ze Szkoły Podstawowej nr 4 i Ola Niedźwiecka ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Łomży.
- Zbieram żywność nie na rozkaz... Nie z polecenia druha Pyczota, tylko z potrzeby serca – mówi nieśmiało Kasia. - Chciałabym, żeby biednym ludziom było lżej... Bo kiedy my im pomożemy, to może oni kiedyś też nam pomogą albo pomogą innym...
Moi rodzic są szczęśliwi, że robię coś dobrego społecznie.
- Zbiórka żywności jest po to, żeby biedni mieli co jeść na Wielkanoc – dodaje Ola. - Na pewno będzie im weselej w święta, gdy dostaną jakiś smaczny prezent.
Druh Paweł Dąbrowski, 20-latek z Akademickiej Szkoły Ponadgimnazjalnej, pełni weekendowy dyżur przy koszu w Lidlu naprzeciwko dworca PKS.
- Chcę i lubię pomagać innym, bo to mój sposób na życie – podsumowuje społecznik. - Nigdy nie wiadomo, kiedy ja czy moi bliscy znajdą się w potrzebie. Fortuna jest zmienna: czasem się w życiu dobrze powodzi, a czasem wręcz przeciwnie.
Organizatorzy akcji zachęcają klientów w sklepach, aby do swoich zakupów dołożyli coś ekstra z myślą o wielkanocnym stole rodzin ubogich i ludzi samotnych bądź niepełnosprawnych. Do koszy trafiają głównie: mąka, cukier, kasza, makaron, olej, konserwy rybne i mięsne, przetwory owocowe i warzywne oraz słodycze.
Mirosław R. Derewońko
