W PKS-ie nie ma kradzieży paliwa. Kto sądzi inaczej, tego prezes Wykowski zwalnia!
Przed Sądem Pracy w Łomży rozpoczęła się rozprawa o przywrócenie do pracy zwolnionego dyscyplinarnie pracownika łomżyńskiego PKS-u. To były szef jednego ze związków zawodowych, który przekazując do Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku nagrania z tajnego monitoringu stacji paliw PKS w Kolnie ujawnił tzw. afera paliwową. Pracownik został zwolniony w grudniu. Dyscyplinarkę dostał po przeprowadzaniu kontroli w autobusach. Przeprowadzenie kontroli należało zaś do zakresu jego obowiązków służbowych, bo niespełna miesiąc wcześniej prezes powierzył mu stanowisko starszego rewizora i kierownika nowej sekcji kontroli. Tydzień po pierwszej kontroli, która wykazała, że proceder kradzieży paliw trwa w najlepsze, ponad 90 pracowników - niemalże sami kierowcy, zażądało wyrzucenia go z pracy, i Adam Wykowski, prezes PKS-u, zrobił to błyskawicznie. Dyscyplinarkę uzasadniał szkalowaniem firmy, skonfliktowaniem załogi, oraz tym, że listopadowe kontrole nie były z nim uzgodnione. Przed sądem prezes PKS-u stanął z trojgiem obrońców. Na początku wnioskowali o utajnienie procesu przed mediami, później wyrażali gotowość pójścia na ugodę ze zwolnionym pracownikiem, ale nie na jego powrót do pracy. Do ugody nie doszło.
Przed rokiem opublikowaliśmy kilka filmów nagranych ukrytą kamerą na stacji paliw w kolneńskiej placówce PKS-u. Filmy wskazywały, że kierowcy autobusów łomżyńskiego PKS paliwo tankują nie tylko do baków autobusów, ale także do kanistrów i baków prywatnych samochodów. „Afera paliwowa” rozeszła się... Prezes spółki Adam Wykowski utrzymuje, że o filmikach dowiedział się dopiero gdy nagrania przesłano mu na początku 2012 roku z Urzędu Marszałkowskiego. Jeszcze wczoraj na korytarzu sądowym przekonywał dziennikarzy, że żadnych kradzieży nie było, bo poza przepałami, za które kierowcy są obciążani, paliwa w zbiornikach nigdy nie brakowało.
Pracownik, który wówczas jako szef jednego ze związków zawodowych o aferze zawiadomił marszałka województwa, pod którego podlega łomżyński PKS, „po aferze” trafił na kilkumiesięczne zwolnienie lekarskie. Do pracy wrócił dopiero pod koniec ubiegłego roku. Wówczas okazało się, że jedynym zajęciem jakie władze spółki mogą mu zaproponować jest kierowanie nowym zespołem kontrolującym kierowców. Opierał się, ale wobec braku innych propozycji ostatecznie 9 listopada przyjął te obowiązki. Już 14 listopada przeprowadził pierwszą kontrolę, a 22 listopada drugą. Obie wykazały, że proceder kradzieży paliw trwa w najlepsze. Kontrole wykazały znaczące braki paliwa w zbiornikach kilkudziesięciu autobusów. Brakowało w nich po kilka, kilkanaście a nawet kilkadziesiąt litrów paliwa. Rekordziście brakowało aż 44 litrów paliwa.
Okazało się, że już tydzień po pierwszej kontroli ponad 90 pracowników PKS-u – w ogromnej większości kierowców - w piśmie do prezesa zażądało jego dyscyplinarnego zwolnienia z pracy. I prezes Adam Wykowski spełnił ich prośbę już 5 grudnia.
Mecenas reprezentująca zwolnionego pracownika podnosiła, że nie było podstaw do zwolnienia go z pracy w ten sposób, i że brak jest konkretyzacji ciężkich przewinień, których miał się dopuścić. Reprezentujący zarząd PKS-u prawnicy m.in. twierdzili, przywołując ubiegłoroczną aferę paliwową, że od dłuższego czasu szkalował firmę, że zarzuty o kradzieżach paliwa i rzekomo gigantycznych stratach jakie spółka miała z tego tytułu ponosić i zawiadomienie o tym marszałka skonfliktowało go z załogą i z prezesem. Zarzucono mu także przeprowadzenie nieuzgodnionych z zarządem kontroli gospodarki paliwowej w PKS. Wobec braku zapisów o wymogu informowania o nich w zakresie obowiązków, twierdzono, że informacje takie otrzymał ustnie gdy obejmował obowiązki starszego rewizora.
Wobec braku zgody stron na ugodę sąd rozpoczął rozprawę, podczas której zamierza przesłuchać kilkunastu świadków powołanych przez obie strony. Wczoraj udało się przesłuchać tylko pięciu.
zobacz filmy z "arefy paliwowej", które ujawniliśmy przed rokiem
Tak się kradnie paliwo w PKS. cz. 1
Tak się kradnie paliwo w PKS. cz. 2
Tak się (nie) kradnie paliwo w PKS. cz. 3
Tak się kradnie paliwo w PKS. cz. 4