Zespół Pieśni i Tańca „Łomża” ma już 35 lat!
– Mroźny ranek 6 lutego 1978 roku okazał się początkiem nowego zjawiska w krajobrazie kulturowym młodego województwa łomżyńskiego: dniem narodzin Zespołu Pieśni i Tańca „Łomża” – wspominał 28 lat temu jeden z założycieli zespołu, Sław Jan Rekosz. Od „narodzin” tańczącej „Łomży” mija 35-lat. Przez ten czas przez zespół przewinęło się blisko dwa tysiące utalentowanych dzieci. – Liczymy, że ten jubileuszowy rok uzmysłowi ludziom, że Zespół Pieśni i Tańca „Łomża” istnieje, że można się w nim rozwijać tańcząc i śpiewając! - mówi instruktorka „Łomży” Agnieszka Żemek- Pawczyńska.
Powstanie Zespołu Pieśni i Tańca „Łomża” wiąże się z zamieszkaniem w Łomży choreografa Kazimierza Pawczyńskiego i muzyka Sława Jana Rekosza. Jesienią 1977 roku objęli oni kierownictwo zespołu powstającego z inicjatywy Marianny Pierożyńskiej przy Wojewódzkim Domu Kultury, będącego niejako kontynuacją istniejącej w latach 1969 – 1974 grupy tanecznej Izabeli Rożnowskiej. Pierwsze przymiarki do jej reaktywacji odbyły się już jesienią 1976r, a pierwsze próby sekcji tanecznej miały miejsce na początku grudnia tegoż roku. Jednak początkiem istnienia zespołu w funkcjonującym do dziś kształcie był wyjazd na taneczno-wokalny obóz szkoleniowy w Międzyzdrojach w lutym 1978r. Od tego czasu Zespół Pieśni i Tańca „Łomża” odniósł wiele sukcesów, z powodzeniem promując folklor kurpiowski i innych regionów w Polsce oraz w Europie. Do roku 1992 zespół działał przy WDK w Łomży, od 21 lat istnieje przy następcy tej instytucji, Regionalnym Ośrodku Kultury.
Życie w tańcu
Przez 35 lat przez zespół przewinęło się blisko dwa tysiące utalentowanych dzieci. Jednym z nich była dzisiejsza instruktorka Justyna Wawrzyniak
– Do zespołu trafiłam kiedy byłam w 4 lub 5 klasie szkoły podstawowej – wspomina Justyna Wawrzyniak. – Były wtedy robione takie nabory i powstało dużo grup w ramach współpracy domu kultury ze SP9. Odbywało się to na lekcjach WF. Pan Pawczyński obserwował nas jak ćwiczymy i wybrał sobie grupę osób do zespołu. Zajęcia w Osiedlowym Domu Kultury prowadził wtedy z nami już nieżyjący już Zbigniew Pieńkowski, prawdziwy mistrz.
Jednak dla Justyny Wawrzyniak przygoda z tańcem nie zakończyła się wraz z maturą i wejściem w dorosłe życie.
– Tańczyłam do końca szkoły średniej i już wtedy pomagałam panu Pawczyńskiemu na zajęciach. - wspomina. - Byłam taką asystentką, prowadziłam zajęcia na warsztatach z młodszymi grupami. Potem nie miałam w ogóle kontaktu z zespołem, ale czegoś mi brakowało. Kształciłam się w innym kierunku, ale czułam się niespełniona, to nie było to, co chciałam robić. I tak trafiłam znowu do zespołu.
– Pani Justyna przyszła do zespołu po Tomku Orzechowskim, który zastąpił Kazimierza Pawczyńskiego i Zbigniewa Pieńkowskiego – dodaje Jarosław Cholewicki, dyrektor ROK. – Wskazali oni panią Justynę jako jego następcę, kiedy Tomek po roku pracy musiał wyjechać do Stanów z przyczyn rodzinnych.
Od wielu lat jest też związana z zespołem inna instruktorka, Agnieszka Żemek- Pawczyńska.
– Śpiewałam w kwartecie Mezzoforte i często wyjeżdżaliśmy na różne wakacyjne zgrupowania z zespołem pieśni i tańca – mówi Agnieszka Żemek- Pawczyńska. – Widziałam wtedy, jak to wygląda i postanowiłam, że też będę tańczyła. To było na początku szkoły średniej, zajęcia prowadził Tomek Orzechowski. I ta moja przygoda z tańcem trwa do dzisiaj! Przyszłam na staż do ROK, pani Justyna wzięła mnie pod swoje skrzydła i wspomagam ją, zwłaszcza jeśli chodzi o zajęcia z najmłodszymi w grupach propedeutycznych.
Tańcząca rodzina „Łomży”
Zespół to nie tylko poznawanie tańców i ludowych pieśni, ale również zawarte w nim przyjaźnie, często owocujące uczuciem kończącym się na ślubnym kobiercu.
– Z mojej grupy są co najmniej trzy takie pary – mówi Justyna Wawrzyniak.
– A z tych, którzy zaczynali tańczyć w 1977r., z pierwszego składu zespołu, jest tych par jeszcze więcej – dodaje Agnieszka Żemek- Pawczyńska. – Ja też poznałam swojego męża w podobny sposób. To brat mojej przyjaciółki, z którą chodziłam na zajęcia. Był i jest również tancerzem, ale poznaliśmy się, kiedy miał przerwę w tańcu. I ja jakby znowu wdrożyłam go z powrotem do tańca, co trwa do dziś!
Do dnia dzisiejszego nie zmieniło się też podejście kolejnego pokolenia instruktorów, którzy wzorem swych mistrzów starają się zaszczepić dzieciom i młodzieży miłość do tradycji i kultury ludowej.
– Obecne czasy na pewno są trudniejsze jeśli chodzi o funkcjonowanie zespołu – zauważa Justyna Wawrzyniak. – Ale cieszę się, że cały czas znajdują się osoby, które chcą tańczyć. Cieszy też to, że ludzie wracają – osoby, które kiedyś tańczyły, a teraz wróciły do Łomży. Mamy więc bardzo fajną grupę dorosłą, bardzo angażującą się w pracę zespołu. Staramy się też zachęcić do tańczenia dzieciaki, żeby przekazać im to, co lubimy i kochamy!
Wojciech Chamryk