Ulice sypią się na potęgę. „Nowa” Poznańska też zaczyna
Od kilku dni na ulice Łomży ponownie wyjechały ekipy drogowców łatających dziury w miejskich ulicach. Te powstają wręcz w ekspresowym tempie. Najgorsza sytuacja jest tradycyjnie już na Wojska Polskiego, Sikorskiego i Przykoszarowej, ale dziury coraz częściej pojawiają się także na „nowej” ulicy Poznańskiej. - Najgorzej jest na wysokości browaru, tam są już ubytki w asfalcie i pęknięcia – mówi Arkadiusz Kułaga dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży, które zajmuje się także miejskimi ulicami. - To źle rokuje na przyszłość, bo ulica ma zaledwie sześć lat – dodaje Kułaga.
Dziury w miejskich ulicach pojawiają się tam gdzie asfalt jest zniszczony.
- Gdy temperatury przechodzą przez zero woda, która w dzień wnika w szczeliny nocą zamarza i rozsadza nawierzchnię ulic – mówi Kułaga. - Niestety taką pogodę mamy od kilku dni i prognozy wskazują, że jeszcze będzie my mieć ją co najmniej przez kilka kolejnych.
A więc dziury w ulicach rosną jak przysłowiowe grzyby o deszczu.
- W każdej chwili, gdy tylko pogoda na to pozwala nasze ekipy łatają te dziury, która stanowią największe zagrożenie dla ruchu – mówi Kułaga. - Dziś pracują trzy ekipy. Jedna z recyklerem i dwie, która łatają dziury specjalną masą na zimno.
Takie łatanie i to przy takiej jak teraz pogodzie jak podkreśla Kułaga jest średnio efektywne. Zdarza się, że dziura raz zalepiona już po kilku dniach odradza się na nowo. Najgorsza sytuacja jest na ulicy Wojska Polskiego, która jest w ciągu drogi krajowej nr 61 z Warszawy na Litwę. Zarówno ruch jak i obciążenie na niej są największe, a nawierzchnia – nieremontowana od wielu lat - najsłabsza. Wiele dziur jest także na ulicy Sikorskiego, którą także jeżdżą ciężkie tiry.
Ulica na kilka lat?
Niestety problem dziur coraz częściej pojawia się także na wyremontowanej stosunkowo niedawno ulicy Poznańskiej, która podobnie jak Wojska Polskiego, wykorzystywana jest przez ruch tranzytowy.
- Najgorzej jest na wysokości browaru. Ulica zaczyna wyglądać jak pajęczyna. Są pęknięcia i ubytki w asfalcie – mówi Kułaga dodając, że to źle rokuje na przyszłość.
Kiepski stan nawierzchni ulicy Poznańskiej może budzić niepokój zważywszy, że stosunkowo niedawno przeszła ona gruntowny remont. Do użytku oddano ją w październiku 2006 roku.
- Ulica ta miała gwarancje na 3 lata i w tym okresie były przeglądy w wyniku których dokonywano drobnych napraw – mówi Łukasz Czech z ratusza.
To co teraz z ta ulicą się dzieje jest zaskoczeniem także dla urzędników z ratusza, którzy rozważają czy nie byłoby zasadnym poddać ją analizie która mogłaby wykazać czy w nowej nawierzchni nie było ukrytych wad.
Dodajmy, że remont ponad dwukilometrowego odcinka wraz z budową dwóch rond na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego, Poznańskiej i Browarnej, a także przy zjeździe na Łochtynowo, pochłonął wówczas 6,5 mln zł. Gro środków – niemal 4 mln zł - pochodziło z funduszy europejskich.
