Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 19 kwietnia 2024 napisz DONOS@

wtorek 14.11.2006

Gazeta Wyborcza - Podlaskie pęknięte Gazeta Wyborcza - Śmiertelny corhydron był w Białymstoku Gazeta wyborcza - Zmiany w NFZ. Kto zastąpi Łapińską? Gazeta Współczesna - PiS rozdaje karty Gazeta Współczesna - Na bruk przez list

Gazeta Wyborcza - Podlaskie pęknięte
Wybory do sejmiku nie przyniosły jednoznacznego rozstrzygnięcia. Przedstawiciele koalicji rządowej i opozycji podzielili między sobą głosy dokladnie po połowie.
Teoretycznie bezapelacyjnym zwycięzcą w wyborach do samorządu województwa został PiS, zdobywając 11 z 30 mandatów. Startującej z nim w bloku Samoobronie przypadną w sejmiku 4 ławy. To jednak za mało, by samodzielnie wybrać marszałka i powołać zarząd województwa - organ odpowiedzialny za podział unijnych funduszy.
Pozostałych piętnaście mandatów przypadnie trzem, raczej nieprzychylnym obozowi rządzącemu Polską, ugrupowaniom - siedem weźmie Platforma Obywatelska, pięć startujący z nią w bloku PSL i trzy koalicja Lewica i Demokraci. Gdyby udało im się ze sobą porozumieć, w sejmiku zapanowałby pat. W tej sytuacji możliwe są trzy scenariusze budowania większości. W pierwszym, ugrupowania opozycyjne tworzą wspólnie koalicję przeciągając na swoja stronę kilku bezpartyjnych radnych z list PiS. W drugim - to PiS wraz z Samoobroną decyduje się na taki manewr, próbując zdobyć głosy części reprezentantów PSL. W trzecim - PiS porozumiewa się z PO i PSL. Ten scenariusz oznaczałby jednak konieczność porzucenia rządowego koalicjanta - Samoobrony. Trudno bowiem wyobrazić sobie liberałów ściśle współpracujących z członkami partii wicepremiera Leppera.
więcej: Gazeta Wyborcza - Podlaskie pęknięte

Gazeta Wyborcza - Śmiertelny corhydron był w Białymstoku
W białostockim szpitalu klinicznym pacjentom wstrzykiwano corhydro, pochodzący z felernej serii zawierającej środek na zwiodczenie mięśni. - Nikt z tego powodu nie umarł - zapewnia dyrekcja szpitala. Inspektorat Farmaceutyczny nie jest o tym do końca przekonany
- Zgłosiła się do nas rodzina kobiety, która umarła latem właśnie w szpitalu klinicznym. Ci ludzie są przekonani, że podano jej właśnie corhydron i to spowodowało śmierć - zdradził "Gazecie" Jan Chlabicz, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego.
Chlabicz podkreśla jednak, że na razie nie można jednoznacznie określić przyczyn śmierci pacjentki. - To już sprawa dla prokuratury - dodaje.
Lekarze z PSK nie przypominają sobie śmierci pacjentki po corhydronie. Przyznają jednak, że lek z właśnie z zabójczej serii podali kilku chorym.
- Kilka ampułek w siedmiu klinikach - takie są nasze statystyki - twierdzi Tomasz Koronkiewicz, zastępca dyrektora do spraw medycznym w PSK. - Nic mi nie wiadomo, żeby ktokolwiek umarł po zażyciu tego środka.
Inspektorat farmaceutyczny wczoraj przekazał sprawę białostockiej prokuraturze okręgowej. Ta ma miesiąc na podjęcie jakichkolwiek działań.
więcej: Gazeta Wyborcza - Śmiertelny corhydron był w Białymstoku

Gazeta wyborcza - Zmiany w NFZ. Kto zastąpi Łapińską?
Los szefowej podlaskiego Narodowego Funduszu Zdrowia jest już przesądzony. Najdalej w przyszłym tygodniu prezes NFZ Andrzej Sośnierz odwoła ją ze stanowiska. Kto zajmie jej fotel? Jest już kilku kandydatów.
Najczęściej mówi się o Jerzym Kamińskim, obecnym dyrektorze departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim i Kazimierzu Romanowskim z Urzędu Wojewódzkiego. Obaj przyznają, że nic nie wiedzą o takich planach.
- To nieprawda. Zresztą pani dyrektor nie została jeszcze odwołana. Jak na razie nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał - twierdzi Kamiński.
Romanowski, człowiek wojewody, obecnie jego doradca do spraw zdrowia, też zaprzecza, choć jest jednym z poważniejszych kandydatów.
- Szefem NFZ od teraz będzie się zostawało z namaszczenia wojewody, a pan Romanowski ma największe szanse - mówi nasz informator ze środowiska lekarskiego.
- Nawet gdybym miał taką propozycję, na pewno bym jej nie przyjął. Moja żona jest lekarzem, ma podpisaną umowę z Funduszem i ja nie mógłbym być jej zwierzchnikiem. To nieetyczne - powiedział nam dla odmiany Romanowski.
więcej: Gazeta wyborcza - Zmiany w NFZ. Kto zastąpi Łapińską?

Gazeta Współczesna - PiS rozdaje karty
Ciekawy układ powstał w samorządzie miejskim! Mandaty zachowało tylko dziesięcioro radnych, ale są tych, którzy decydowali o obliczu rady.
Doświadczeniem z rządzenia Łomżą mogą pochwalić się też kolejne trzy osoby, a dziesięciu to absolutni debiutanci.
Politycznie wybory do rady miejskiej wygrało Prawo i Sprawiedliwość, zdobywając 4805 głosów i 8 mandatów. Doświadczenie samorządowe w tej grupie reprezentują: Paweł Borkowski i Jan Kleczyński. Nowi to: Alicja Bandzul, Mariusz Chrzanowski, Wiesław Tadeusz Grzymała, Jan Jarosław Kozłowski, Wanda Mężyńska i Bogumiła Olbryś.
Pięć mandatów zdobyło Samorządowe Porozumienie Łomży (3746 głosów). Otrzymają je znani z poprzedniej kadencji: Jerzy Brodziuk, Jan Chojnowski, Alicja Konopka i Zbigniew Lipski oraz debiutująca Krystyna Michalczyk-Kondratowicz. Po cztery miejsca w radzie zdobyli dla Solidarnej Łomży (2842): doświadczeni Jan Bajno i Janusz Nowakowski oraz nowi Piotr Grabani i Józef Kosiorek, a dla Platformy Obywatelskiej (2799): Maciej Głaz oraz debiutanci: Maciej Borysewicz, Alicja Gołaszewska i Tadeusz Zaremba. Po jednym mandacie mają Chrześcijański Ruch Samorządowy (1695) oraz Liga Polskich Rodzin (1364), reprezentowane przez osoby znane z minionej kadencji: Marcina Sroczyńskiego i Edytę Śledziewską.
więcej: Gazeta Współczesna - PiS rozdaje karty

Gazeta Współczesna - Na bruk przez list
Łomża. Wychowawcy z Domu Dziecka wystąpili przeciw dyrekcji. Zarzuty są tak poważne, że wiceprezydent z miejsca odwołał szefów placówki.
Picie alkoholu w czasie nocnych dyżurów, niewłaściwe postawy wobec dzieci, zastraszanie, mobbing, upokarzające rozmowy - takie zarzuty wobec dyrekcji Domu Dziecka w Łomży sprecyzowała rada pedagogiczna placówki w piśmie, które trafiło do prezydenta miasta. Prezydent odwołał dyrekcję.
Kłopoty nie od dziś
Wielu twierdzi, że w placówce działo się źle od dawna. Telefon alarmujący policję o tym, że zastępczyni dyrektora przyszła do pracy pijana, nadał sprawie tempa. Choć przybyła na miejsce policja jej nie zastała, kilka dni później na biurko prezydenta miasta trafiło wotum nieufności wobec dyrekcji.
Teresa Soliwoda, była już wicedyrektor, nie przyznaje się do zarzucanych czynów.
- Nigdy nie byłam w pracy pod wpływem alkoholu, nigdy nie piłam w pracy - broni się.
Soliwoda pracowała w domu dziecka przez jedenaście lat, od pięciu była zastępcą dyrektora. Po nagłośnieniu sprawy zrezygnowała z pracy.
- Mam sumienie czyste, a zrezygnowałam z pracy ze względu na panującą tu złą atmosferę - podkreśla.
- Pani dyrektor za dużo wymagała od wychowawców, więc ci postanowili się jej pozbyć, jak widać skutecznie - broni zastępczyni Krzysztof Lasek, dyrektor placówki, który w wyniku afery też stracił pracę.
więcej: Gazeta Współczesna - Na bruk przez list


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę