Wiceprezydent z naczelnikami opowiadał o „nowej” Zawadzkiej
- Mamy do przekazania jedną dobrą wiadomość: będziemy tę ulicę budować – zapewnił Andrzej Garlicki, wiceprezydent Łomży, podczas spotkania informacyjnego na temat 2. etapu inwestycji budowy kilometrowego odcinka dwujezdniowej ulicy Zawadzkiej za kościołem Krzyża Św. prosto w kierunku zbudowanego wcześniej ronda na Szosie do Mężenina. W spotkaniu, przebiegającym w spokojnej, kulturalnej i rzeczowej atmosferze, uczestniczyło ok. 80 mieszkańców Łomży i ośmioro urzędników, m.in., z architektem miejskim i naczelnikami wydziałów, zajmujących się budową ulic i dróg w mieście. - Ulica Zawadzka jest priorytetem, od jej dokończenia zależy uporządkowanie południowo-wschodniej Łomży, nowe tereny rekreacyjne, może powstanie przedszkola i szkoły...
Architekt miejski Tomasz Walczuk przypomniał, że historia tej ulicy sięgała przełomu lat 70. i 80., kiedy projektanci rysowali nowe elementy osiedla Południe, włączając je w promienisto-ramowy układ komunikacyjny: Zawadzka zbiera ruch z różnych osiedli i prowadzi do Zawad. - Pracujemy nad planem miejscowym dla południowo-wschodniej części miasta – poinformował architekt, który zakłada, że opracowanie powstanie najpóźniej do połowy 2019 roku. Projektant Adam Kalinowski przybliżył wygląd ulicy na planie: 7-metrowa jezdnia będzie miała po dwa trzyipółmetrowe pasy ruchu, z 2- do 5-metrowym pasem rozdzielającym i zieleńcem, oddzielającym od jezdni chodnik i ścieżkę rowerową. Mniej więcej w połowie planowanego odcinka Zawadzkiej, za Przykoszarową po prawej i Bursztynową po lewej będzie rondo, pozwalające na włączenie ruchu samochodowego z Chmielnej po prawej. Przy rondzie znajdą się 2 zatoki autobusowe, na 2 przystanki: w kierunku Zawad i miasta. Do kilku ulic mają powstać zjazdy tymczasowe. Naczelnik wydziału inwestycji Krzysztof Święcki zapewnił, że Zawadzka będzie miała kategorię drogi powiatowej, że prowadzić będzie tylko ruch lokalny. - Wykluczamy tiry, Zawadzka nie jest w ciągu tranzytowym – podkreślił.
„Jedyne miejsce dla zabudowy wielorodzinnej”
Naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Andrzej Karwowski stwierdził, że ulice: Sybiraków i Przykoszarowej nie są w stanie przyjmować tak dużej ilości wód opadowych, dlatego kanalizacja deszczowa nowo budowanego odcinka Zawadzkiej rozwiąże ten problem, prowadząc kanał do ul. Wiosennej. - Miasto się rozwija, a to jedyne miejsce dla zabudowy wielorodzinnej – zauważył, po czym wyliczył atuty Zawadzkiej jako „klucza do rozwoju”: nowe sieci MPEC, MPWiK, prądowe, telefoniczne, światłowody. Wiceprezydent Garlicki, konsultując się szybko przy stole prezydialnym w stołówce „Dziesiątki”, odpowiadał na pytania mieszkańców, m.in., że na Bursztynową powstanie tymczasowy zjazd, że od Przykoszarowej do Bursztynowej nie ma miejsca na skrzyżowanie, że nie będzie ograniczeń ruchu od strony Zawady Przedmieście, że Wiosenna będzie otwarta... Pozostawił otwartą kwestię, czy w pobliżu mającego powstać ronda zostaną zbudowane pochłaniające hałasy uliczne ekrany. Uzależnił to od zbadania rzeczywistego natężenia szumów i warkotów odulicznych. - Decyzja musi był poparta badaniami, dysponujemy środkami publicznymi, nie moimi – tłumaczył.
Naczelnik Karwowski wspominał, iż „30 lat temu w Łomży pytano, dlaczego aleja Piłsudskiego ma być dwujezdniowa”: - Czy dziś ktoś sobie wyobraża osiedle Południe i Łomżę tam z jedną jezdnią?
Mieszkańców kilku uliczek, np. Słodkiej i Pszczelej, interesowała szansa na kanalizację i wodociąg, jednak urzędnicy powtarzali za każdym razem: zależy to od budowy sieci w „nowej” Zawadzkiej. Jeden z mieszkańców zachęcał wiceprezydenta do znalezienia „kruczka”, ażeby doprojektować ok. 100 m jednej z uliczek niedaleko planowanego ronda, żeby nie odbiegała standardem i estetyką. W zabawnej ripoście Andrzej Garlicki oszacował, że 100 m nowoczesnej ulicy to pół miliona złotych. Nie wykluczył, że w przyszłorocznym, napiętym budżecie, radni zechcą jednak pieniądze znaleźć...
Mirosław R. Derewońko
