Boys i inni zagrali dla Filipa
Mieszkańcy Łomży tłumnie odwiedzali w niedzielę Galerię Veneda, by wesprzeć leczenie 5- letniego Filipa. Dla chorującego na wiotkie porażenie mózgowe czterokończynowe chłopca zorganizowano charytatywny koncert, którego gwiazdą był zespół Boys. Już wiadomo, że sukcesem zakończyła się akcja „Wkręć się w kilometry dla Filipka”, która zapewni mu cztery miesiące rehabilitacji; zebrano też sporo pieniędzy do puszek. – Jestem bardzo szczęśliwy, bo dla niego to będzie duży zastrzyk finansowy! – mówi wujek chłopca Zenon Wądołowski. – Już jest dużo lepiej, a myślę, że będzie jeszcze lepiej – Filipek zaczął chodzić, teraz walczymy o to, żeby zaczął mówić!
Koncerty na rzecz Filipa Wądołowskiego odbywają się w Łomży często, by wymienić choćby ten z udziałem łomżyńskich artystów w herbaciarni Pikoteria, zespołu Spare Bricks w filharmonii czy ubiegłoroczny w Galerii Veneda, jednak po raz pierwszy frekwencja była tak imponująca.
Już od wczesnych godzin południowych nie brakowało publiczności, a kulminacja nastąpiła podczas koncertu zespołu Boys, którego słuchało, według różnych źródeł od 700-800 do ponad tysiąca osób. Skrzętnie korzystali z tego liczni wolontariusze, krążący po galerii w rzucających się w oczy koszulkach bądź bajkowych kostiumach.
– Mam braciszka w wielu Filipka, więc ani chwili się nie zastanawiałam, tylko się zgłosiłam! – mówi jedna z wolontariuszek, dodając, że ludzie nie żałują datków.
– Taki malutki, a już tak doświadczony przez los... – rozczula się pani Krystyna. – Toż człowiek musiałby być całkiem bez serca, żeby nie wrzucić do tej puszki w takiej sytuacji choćby złotówki!
Przez osiem godzin trwały najrozmaitsze koncerty, występy i pokazy. Na scenie prezentowały się przedszkolaki, utalentowana wokalnie i sportowo młodzież, studenci, tancerze, zespoły oraz soliści.
– Robię to od serca! – mówi wokalistka Anna Zlagodukh. – Kocham Filipka i jego rodzinę, występuję dla niego już kolejny raz i dla mnie to jest coś wspaniałego i zarazem naturalnego, że mogę pomóc, bo najważniejsze jest to, żeby dzieci były zdrowe!
– Dziś zebraliśmy się żeby pomagać Filipkowi, ale zawsze trzeba się tak jednoczyć – pomagamy jemu, a jutro inne dziecko też może potrzebować takiego wsparcia! – dodaje Zenon Wądołowski.
Krótko przed godziną 19 gęstniejący z każdej strony tłum otoczył scenę, na której zaraz miał pojawić się Marcin Miller wraz z towarzyszącymi mu tancerzami. Złożony z największych przebojów gwiazdy disco polo występ trwał około 40 minut i został entuzjastycznie przyjęty przez słuchaczy, zwłaszcza tych nastoletnich, znających słowa wszystkich piosenek.
– Zbieramy dziś pieniądze na szczytny cel! – mówił Marcin Miller. – Cieszę się, że przyszło was tyle, żeby pomagać Filipowi!
Doskonale bawiącej się publiczności nie przeszkodził nawet chwilowy brak zasilania sceny, potwierdzający, że w przypadku wykonawców disco polo słowo koncert nie jest równoznaczne z występem na żywo, bo jak ucięty nożem ucichł nie tylko podkład muzyczny, ale również śpiew.
Sama akcja była jednak bardzo udana, a rodzice chłopczyka i jej organizatorzy już zapowiadają, że nie zaprzestaną działań mających na celu przywrócenie Filipowi pełnej sprawności.
– Puszki są pełne, a jest ich niemało! – podsumowuje prowadząca koncert Ewa Listowska. – Udało nam się też przejechać ponad 300 kilometrów w akcji „Wkręć się w kilometry dla Filipka”, co oznacza, że Filip będzie miał ufundowane przez naszych czterech głównych sponsorów czteromiesięczną terapię rehabilitacyjną. Pieniądze z puszek też na pewno pomogą w kolejnych turnusach rehabilitacyjnych i mamy nadzieję, że Filip zrobi kolejne postępy!
Wojciech Chamryk