Łomżyńscy celnicy nie chcą likwidacji
Rząd szykuje wielką reformę administracji skarbowej w Polsce, która wejdzie w życie prawdopodobnie już pierwszego stycznia. W ramach tej reformy mają zniknąć Urzędy Celne, a ich obowiązki mają przejąć Urzędy Celno-Skarbowe. - Ponieważ struktura nowej formacji jest ciągle trzymana w tajemnicy istnieje wg. nas duże prawdopodobieństwo, że przy tej okazji Urząd Celny w Łomży zostanie zlikwidowany – twierdzi Rafał Dobrogowski przewodniczący Koła Związku Zawodowego Celnicy PL w Urzędzie Celnym w Łomży dodając, że podobna sytuacja może dotyczyć wielu podobnej wielkości urzędów np. Słupsk, Krosno, Zamość, Siedlce i wiele innych. - Reforma obecnym funkcjonariuszom nie gwarantuje ani zachowania munduru, ani nie zapewnia wyboru miejsca pracy ani nie daje nawet pewności otrzymania jakiejkolwiek propozycji pracy w tej nowej formacji, czy poza nią - podkreśla.
Łomżyńscy celnicy dodają, że utrata ponad 60 miejsc pracy w mieście wielkości Łomży, będzie wielką stratą dla całej społeczności lokalnej. Miasto tracąc ten organ administracji rządowej ucierpi też niewątpliwie wizerunkowo i obniży to znacznie rangę miasta.
Dlatego też zabiegają o podjęcie działań w obronie łomżyńskiego Urzędu Celnego. W tej sprawie zwrócili się m.in. do posłów Bernadety Krynickiej i Lecha Kołakowskiego prosząc o podjęcie wszelkich możliwych wysiłków, aby Urząd Celno-Skarbowy w Łomży jednak powstał.
Celnicy o pomoc zwrócili się także do władz miasta. Na najbliższej sesji Rady Miasta radni mają przyjąć specjalne stanowisko.
Urząd Celny w Łomży powstał 25 lat temu, dzięki uporowi i determinacji zarówno władz lokalnych, jak i przedsiębiorców. Wszystko zaczynało się od posterunku i 3 funkcjonariuszy. Teraz jest to nowoczesny budynek z placem, doskonale wyposażony i przeszło 60 osób wyszkolonych i działających w zakresie walki z hazardem, nielegalnym obrotem towarami akcyzowymi, ale również wyspecjalizowanych w profesjonalnej obsłudze przedsiębiorców zajmujących się wymianą handlową z krajami spoza UE.
- Uważamy, że zaprzepaszczenie naszego dorobku będzie odczuwalną stratą dla całej lokalnej społeczności – podkreśla Rafał Dobrogowski.