Z wnioskiem „500+” lepiej od razu jechać na Polną
- Mąż poszedł wczoraj do ratusza złożyć wniosek na świadczenia 500+, ale został wygoniony na Polną. Okazało się, że pracownik, który w ratuszu przyjmował wnioski poszedł na urlop, a pani, która tam jest, nie wie jak to się robi! - mówi wzburzona czytelniczka. I choć historia brzmi nieprawdopodobnie, jest jak najbardziej prawdziwa. W ratuszu przy Starym Rynku nie ma teraz osoby, która byłaby w stanie sprawdzić, czy wniosek jest poprawnie wypełniony.
Mieszkańcy Łomży początkowo wnioski o świadczenia 500+ mogli składać w trzech miejscach. W wydziale spraw społecznych i zdrowia, który mieści się przy ul. Polnej 16, w ratuszy przy Starym Rynku i „gościnnie” w Centrum Katolickim przy ul. Zawadzkiej. Ten trzeci punkt był tylko tymczasowy, ale dwa pozostałe miały dalej funkcjonować, przy czym w ratuszu można było składać wnioski na drugie i kolejne dziecko, a na Polnej także na pierwsze jeśli rodzina spełnia wyznaczone kryterium dochodowe – 800 zł na osobę w rodzinie, lub 1200 zł jeśli jest niepełnosprawne.
Teraz okazuje się, że choć w ratuszu punkt pozostał to jest ułomny.
- Pracownik, który przyjmował wnioski i był przeszkolony w tym zakresie poszedł na urlop. Pracownica, która jest w pracy nie była przeszkolona, więc nie jest w stanie powiedzieć, czy wniosek jest dobrze wypełniony – tłumaczy Łukasz Czech informując, że w dalszym ciągu w ratuszu wnioski można składać, ale jeśli będą błędy mieszkańcy będą wzywani do wydziału na Polną w celu ich skorygowania czy uzupełnienia.
- Dlaczego przeszkolony pracownik poszedł na urlop przed 1. lipca do którego trwa „kampania 500+” - pytamy?
Okazuje się, że został zatrudniony tylko na ten czas, a należny urlop musi wykorzystać przed zakończeniem pracy. Co ciekawe pracownica, która „siedzi” w ratuszu od przyjmowania wniosków 500+, ale nie potrafi sprawdzić czy wniosek jest poprawny (bo nie przeszła szkolenia), jest zatrudniona tu na stałe.