Spieszyła się do pracy i straciła prawo jazdy
37-letnia kobieta straciła prawo jazdy po tym gdy w poniedziałek przed południem z prędkością 102 km/h wjechała na teren zabudowany wsi Rydzewo pod Miastkowem na drodze krajowej nr 61. Od wczoraj zaczęły obowiązywać w Polsce nowe przepisy ruchu drogowego i zgodnie z nimi za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h automatycznie traci się prawo jazdy na trzy miesiące. 37-latka nie dość, że policjanci zatrzymali jej prawo jazdy to została także ukarana mandatem w wysokości 400 zł.
W związku z wejściem w życie nowych przepisów policjanci z drogówki zorganizowali w całym województwie akcję „Prędkość”. Wykorzystując ręczne mierniki prędkości i videorejestratory sprawdzali, czy kierowcy podróżujący głównymi ciągami komunikacyjnymi nie jeżdżą zbyt szybko. Ponad 200 faktycznie jechało za szybko. Tylko policjanci z KMP w Łomży wychwycili 35 przypadków przekroczenia przez kierowców dozwolonej prędkości. Jak podaje Ewelina Szlesińska w 33 przypadkach zakończyło się to mandatem karnym. Natomiast 37-latka w seacie leon jechała tak szybko, że policjanci, na mocy nowych przepisów, musieli także zatrzymać jej prawo jazdy.
W całym województwie był jeszcze jeden taki przypadek. W Białymstoku 38-latek w mitsubishi pajero jechał z prędkością 128 km/h na odcinku gdzie dopuszczalna prędkość wynosiła 70 km/h. Też stracił prawo jazdy, bo dozwoloną prędkość przekroczył o 58 km.
Formalnie, zgodnie z nowymi przepisami, teraz starosta ma wydać w tych przypadkach decyzję administracyjną, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności, o zatrzymaniu dokumentu (a więc i uprawnień) na 3 miesiące.