Dramatyczny finał trasy Kabanosa
Kabanos, jedna z gwiazd polskiej sceny niezależnej, ponownie zagrał w Łomży. Był to ostatni etap „Dramatycznej trasy vol. 3” i zarazem jedna z rzadkich okazji do dwukrotnego zobaczenia w akcji na tym samym koncercie gitarzysty grupy Mirka Łopaty, grającego też w Absentii. – Dla mnie to też coś nowego dwa koncerty jeden po drugim – mówi Mirek Łopata. – Zdarzały się już wcześniej, ale rzadko bywa tak, że gram, schodzę i za chwilę znowu jestem na scenie. Ale jeśli jestem w miarę ogarnięty z jednym i drugim materiałem to takie przestawienie się nie jest dużym problemem – ciężej jest z wydolnością organizmu, bo w moim wieku to jest już pewien wyczyn grać 2,5 godziny!
Kabanos słynie z długich i widowiskowych koncertów, co udowodnił już w Łomży w listopadzie 2013 r. oraz w wielu innych miejscach, chociażby na Przystanku Woodstock, gdzie grał prawie trzy godziny. Jednak zanim kwintet z Piaseczna wszedł na scenę klubu PopArt w Miejskim Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych liczącą ponad 80 osób publiczność nieźle rozgrzała warszawska Absentia. Muzycy sprawnie dołączyli do słuchaczy, wybijających rytm i śpiewających wielki przebój Queen „We Will Rock You”, po czym zaprezentowali sporą dawkę nowoczesnego, dynamicznego rocka w urozmaiconych aranżacjach.
– Traktujemy nasze granie hobbystycznie, a odbiór był rewelacyjny, dlatego będę bardzo pozytywnie myślał o tym mieście! – ocenia wokalista Absentii Paweł. – Wydaliśmy niedawno demo, pięć kawałków i chcemy pokazać ten materiał, a ponieważ Mirek zaczynał grać z nami i później został zauważony przez Kabanosa, mogliśmy zagrać wspólnie już po raz kolejny.
Było to możliwe tylko dzięki temu, że początkowo Kabanos miał zagrać w Łomży 19 kwietnia i to z innym supportem, ale choroba wokalisty zmusiła grupę do przełożenia tego koncertu.
– Przepraszam za to, że nie zagraliśmy w pierwszym terminie, ale się rozchorowałem – mówi Zenek Kupatasa. – Teraz jestem już zdrowy – co prawda nie wszyscy lekarze się z tym zgadzają, ale mogę grać koncerty!
Był to ostatni koncert z liczącej ponad 25 występów trasy, zespół nie musiał się więc oszczędzać i zaprezentował bardzo przekrojowy zestaw utworów. Nie zabrakło kompozycji z najnowszego albumu „Dramat współczesny”, ale zabrzmiały też takie wykonywane dość rzadko, czy też całkowicie przearanżowane, jak dedykowana jednemu z fanów, obchodzącemu w dniu koncertu 21. urodziny, „Dobranocka”. Jednak najbardziej entuzjastycznie publiczność reagowała na utwory już znane, które można śmiało określić mianem nie tylko przebojów Kabanosa, ale też generalnie niekomercyjnego, alternatywnego rocka. Większość refrenów czy nawet całe teksty „Klocków”,
„Jagody”, „Baby i dziada”, „Pancerza”, „Czołgu” czy kultowych już „Buraków” słuchacze śpiewali razem z wokalistą, nie brakowało też śmiałków goszczących na scenie i wspomagających Zenka.
Impreza mogłaby pewnie trwać nawet do rana, gdyby nie zmniejszająca się gwałtownie ilość tlenu w powietrzu i nieubłaganie zbliżająca się cisza nocna, jednak wszystko wskazuje na to, że Kabanos nie pozostanie głuchy na prośby swych fanów i za jakiś czas chętnie ponownie odwiedzi Łomżę.
– Super przyjęcie w Łomży, przyszło sporo osób! – ocenia na gorąco Mirek Łopata. – Koncert był przełożony z powodów przez nas niezawinionych i może nawet dobrze się stało, bo mieliśmy grać w niedzielę, a piątek jest na pewno lepszym dniem na rockowy koncert!
Wojciech Chamryk