Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 28 marca 2024 napisz DONOS@

„Monte Cassino jest zawsze w moim sercu”

Główne zdjęcie
Anna Maria Anders

- Staram się nie wzruszać, jak mam przemówienie, nikt nie lubi wtedy łez... – zaczęła Anna Maria Anders, córka zdobywcy Monte Cassino generała Władysława Andersa, która przyjechała do dzieci w Szkole Podstawowej nr 5 w Łomży, gdzie podziwiano nie tylko jej urodę i nienaganne maniery, ale przede wszystkim – skromność, subtelność oraz powagę i czułość, z jaką mówiła o swoim tacie, mamie, żołnierzach II Korpusu oraz weteranach drugiej wojny światowej, cichych bohaterach bez pomników. - W Polce wiemy, czym jest Monte Cassino, ale na ogół w świecie to nie jest doceniane. Monte Cassino jest zawsze w moim sercu. Tam na cmentarzu są też pochowani mój ojciec i mama...

- Polski nie znałam, nie wiedziałam, co mówiono i pisano o ojcu – opowiadała zasłuchanym w jej dźwięczny głos dzieciom, harcerzom, weteranom i nauczycielom. Córka generała Andersa oddała swoisty „hołd” Romanowi Dziewońskiemu, wszechstronnemu i oddanemu redaktorowi jej książki.

Cenna autobiografia „Anna Maria Anders”
to na poły wspomnienia o sobie, zacnej rodzinie i przełomowych czasach, w jakich przyszło im żyć w Anglii, poprzetykane gęsto zdjęciami arcyciekawymi, acz nie najlepszej jakości. Z ciekawością dowiadywała się po latach z zebranych głównie przez niego materiałów o podziwianym i kochanym powszechnie generale oraz uwielbianym tacie. - Ale 75 procent to moje wspomnienia – zastrzegła z promiennym uśmiechem, ażeby nie było wątpliwości, dlaczego na okładce ponad 300-stronicowej publikacji obok eleganckiej damy w jakimś pałacowym hallu jest tytuł „Anna Maria Anders. Córka generała i piosenkarki”. - Wspomnienia obejmują czas od mego urodzenia do śmierci ojca w 1970 roku. A Renata Bogdańska to wybitna śpiewaczka i aktorka, odwiedzała Polonię dookoła świata.
Warto dodać to, o czym córka nie wspomniała, że Renata Bogdańska pokonała szlak bojowy Armii Andersa, m.in.:Rosja, Iran, Irak, Palestyna, Egipt, Włochy. Na górze klasztornej na Monte Cassino pierwszy raz śpiewała ledwie dwa dni po krwawej walce piosenkę, jakby hymn „Czerwone maki” ze swoim ówczesnym pierwszym mężem. Drugim był właśnie generał Anders, a córka jedynaczką.
- Po raz pierwszy z mamą byłyśmy w Polsce w 1991 roku... – kontynuowała Anna Maria Anders, która urodziła się w Londynie, a generał Anders miał 60 lat. Po śmierci matki w 2010 zdecydowała się na kontynuację misji rodziców: krzewienia dumy z bycia Polakiem i kultywowania pamięci o tych, którzy walczyli i ginęli za wolną Polskę. Ubolewała, że na Wschodzie zostały polskie dzieci, które nie zdołały wyjechać z Armią Andersa i o staraniach, żeby chociaż ich potomkowie poznali Ojczyznę przodków, studiowali i nauczyli się języka polskiego. Z dumą mówiła o 60. rocznicy powstania w 1953 r. Macierzy Szkolnej. - Mam trzy pasje. Wojsko. Mój mąż był pułkownikiem w armii amerykańskiej, poznaliśmy się w 1984 r. na Monte Cassino, gdy był attache. 21-letni syn już kończy studia, wybrał karierę wojskową. Druga pasja to wielkie zainteresowanie, wielki szacunek i ogromny szacunek do kombatantów, szczególnie tych, którzy byli z ojcem w II Korpusie WP, bo znałam ich osobiście. Trzecia pasja to młodzież i harcerze, bo to Wy jesteście przyszłością Polski.

„Aby nasza polska rodzina nigdy nie znikła”
„Przyszłość Polski” w granatowym berecie i białej bluzeczce witała już przed spotkaniem gości w holu wejściowym „Piątki”. Udekorowanym biało-czerwoną flagą, księgami pamiątkowymi na stole i wazonem z czystego szkła, gęstym od krwistych róż. To Ola Szeligowska, jasna i radosna, dająca każdemu z wchodzących jasny promyk słońca polskiego dziecka. Jest przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego, szóstoklasistką, miłośniczką mowy ojczystej, czego dowód to nienaganna składnia, bogate słownictwo i rezolutne wypowiedzi o wnuku Józefa Piłsudskiego Krzysztofie Jaraczewskim, kapelanie Rodzin Katyńskich ks. Zdzisławie Peszkowskim, prezydencie Ryszardzie Kaczorowskim i jego małżonce Karolinie, Sybirakach – jak poeta Jan Truszkowski z Kolna i Danuta Pieńkowska – Wolfart z Łomży, przybyli na spotkanie w SP 5. - Poznajemy osobiście ludzi, którzy zajęli poczesne miejsce w historii Polski, zbliżamy się do nich emocjonalnie, możemy zadawać pytania zasłużonym dla naszego narodu i państwa – objaśnia Ola pożytki takich spotkań w oczach rocznika 2002. - Mój dziadek przeżył II wojnę światową, jego syn, a mój wujek żyje latami wojny... Zawsze mam im coś i mamie ciekawego do opowiedzenia, co było w „Piątce”. Na patriotyczne tematy uczula nas pan od historii Waldemar Cieślik i polonistka Irena Janczewska, aby nasza polska rodzina nigdy nie znikła.
„Nasza polska rodzina” to rok młodszy Mateusz Zarzycki, którego – jak mówi – zaskoczyła podana na spotkaniu informacja, że generał Anders podjął trudną, osobistą decyzję, aby za wojskiem poszły rzesze cywilów: rodziny z dziećmi i kalekami. - To było miłosierne wobec ponad 100 tys. rodaków, ponieważ mogli kolejnej zimy na Syberii nie przeżyć – ocenia chłopiec, któremu trochę nudziło się podczas za długich przemów oficjeli. I nie tylko jemu, sądząc po znużonych ponad półtoragodzinną uroczystością czwartoklasistach i starszych. Odmianę stanowiło wręczenie swej książki przez Annę Marię Anders Monice Baranowskiej z SP nr 5, zwyciężczyni konkursu recytatorskiego, i piosenki: o Łomży w wykonaniu druhny weteranki i emerytowanej nauczycielki szkoły Ireny Świderskiej oraz „My z Łomży” jej ucznia dh. Krzysztofa Pyczota, który rozpłakał się ze wzruszenia, przemawiając do kobiety, uosabiającej krew wielkiego Polaka, którego żołnierze przelali krew za naszą wolność.
Leon Komosa ze Związku Piłsudczyków ofiarował córce gen. Andersa znaczek bity w srebrze przez Pocztę Polską w 2003 r. na 25-lecie pontyfikatu Jana Pawła II. I przyklęknął przed córką bohatera...
Patrzyła na to wzruszona wnuczka Sybiraczki, polonistka Irena Tyszka, która pół roku prowadziła korespondencję z Anną Marią Anders, zachęcając do wizyty w Łomży. W oku miała łzę szczęśliwą.

Mirosław R. Derewońko

240206081801.gif
Foto: Anna Maria Anders
Foto:
Foto:
Foto:
Foto: Gniewomir Rokosz–Kuczyński, Anna Maria Anders, Mariusz Chrzanowski (prezydent Łomży)
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto: Lech Kołakowski, poseł na Sejm RP
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę