Zima wróciła... i zaskoczyła.
Nocny atak zimy zaskoczył drogowców w Łomży. W środę rano większość ulic miejskich wyglądało jak lodowiska. To sprawiło, że kierowcy znacząco zwolnili, a sznury samochodów przed godziną 8.00 powoli przesuwały się tworząc wręcz gigantyczne - jak na Łomżę - korki. Niestety nie wszystkim udało się bezpiecznie dotrzeć do celu. O poranku w okolicy Łomży doszło do kilku stłuczek i wypadków. Przed 7. rano w okolicach Elżbiecina dachowała osobówka, przewożone nim 2-lenie dziecko trafiło do szpitala. Ciągle dochodzą nowe zdarzenia drogowe zarówno w mieście jak i regionie.
Do wypadku w Elżbiecinie doszło tuż przed 7. rano. Mniej więcej w tym samym czasie w Wiźnie doszło do zderzenia bocznego dwóch samochodów, które następnie wylądowały w rowach. Bus w rowie wylądował także na 61 w okolicach wsi Sulki jadąc od Łomży w kierunku Ostrołęki. W samej Łomży doszło do kolizji samochodów na Szosie Zambrowskiej, gdzie seat leon najechał na busa przewożącego osoby niepełnosprawne oraz na Piłsudskiego, gdzie w zdarzeniu uczestniczyły trzy samochody. Na szczęście w niemal wszystkich tych zdarzeniach nikomu z kierowców i pasażerów nic się nie stało. Według policjantów do kolizji dochodziło w wyniku niedostosowania prędkości jazdy do warunków na drodze.
W Łomży śliskie jak lodowiska drogi sprawiły, że kierowcy znacząco zwolnili, a sznury samochodów przed godziną 8.00 powoli przesuwały się tworząc wręcz gigantyczne - jak na Łomżę - korki. Stała Piłsudskiego, Legionów i Sikorskiego. Korek na Szosie Zambrowskiej w kierunku Ronda Lutosławskiego stał niemalże od Piłsudskiego. Praktycznie całkowicie zablokowane były dwa pasy ul. Zawadzkiej, a przejazd odcinaka od Stokrotki do skrzyżowania z Sikorskiego zajmował 8 minut.
Synoptycy ostrzegają, że dziś przez cały dzień możliwe są przelotne opady śniegu i deszczu ze śniegiem.
Policjanci proszą kierowców o zachowanie ostrożności i życzliwość na drodze. I nie chodzi tutaj tylko o nie trąbienie na wolniej jadących kierowców, czy umożliwienia innym zmiany pasa ruchu, ale także – jeśli dochodzi do wypadku – o zatrzymanie się i choćby zapytanie czy można pomóc.